RWD-8 był tak powszechnie używanym
samolotem szkolnym, turystycznym i sportowym, że zasługuje na oddzielna
publikację, której niestety dotychczas nie doczekał się.
Stwierdzenie powyższe pochodzi z kart wydanych przed czterdziestoma laty
wspomnień Witolda Rychtera zatytułowanych Skrzydlate
wspomnienia. Autor, znany kierowca i pilot, jako jedna z najbardziej
zaangażowanych w sport lotniczy postaci, zarówno przed jak i po wojnie,
doskonale widział co pisze. Musiały jednak minąć cztery długie dekady nim słowo
książką się stało. Warto było jednak poczekać, gdyż opracowania tematu podjął
się nie kto inny jak Andrzej Glass, autor którego nikomu interesującemu się
choć trochę lotnictwem przedstawiać nie trzeba.
Kariera
i znaczenie samolotu RWD-8 przez dekady pozostawały w cieniu skrzydlatych
towarzyszy wsławionych w boju wrześniowym: P.11, Łosia czy Karasia. Ten
filigranowy, napędzany słabym raczej silnikiem, o kształtach bardziej
przypominających lata minionej wojny niż konstrukcje lotnicze końca lat
trzydziestych samolocik odegrał istotną, choć niedocenianą rolę w historii
polskich skrzydeł. I nie chodzi tu tylko o bohaterskie loty rozpoznawcze i
łącznikowe tych bezbronnych samolotów i ich bohaterskich pilotów we wrześniu
1939 roku. Ważniejsze jest to, że RWD-8 był pierwszą masowo produkowaną maszyną
szkolną, która umożliwiła efektywne szkolenie szerokich rzesz nie tylko pilotów
wojskowych, ale przede wszystkim sportowych. W latach 1932-37 w wytwórniach DWL
(Doświadczalne Warsztaty Lotnicze - producent samolotów RWD) oraz PWS (Podlaska
Wytwórnia Samolotów) wyprodukowano ponad 550 tych niepozornych samolotów, przez
co stały się jednym z najliczniej budowanych maszyn w historii polskiego
przemysłu lotniczego. RWD-8 był też pierwszym dziełem zespołu RWD produkowanym
seryjnie. To dzięki niemu latanie i sport lotniczy trafiły pod przysłowiowe
strzechy. Samolot stał się podstawowym sprzętem w aeroklubach gdzie
wykorzystywany był do szkolenia młodych pilotów, holowania szybowców, szkolenia
spadochronowego, latania rekreacyjnego i sportowego. W drugiej połowie lat
trzydziestych stał się monotypem w licznie rozgrywanych zawodach
lotnictwa turystycznego i rajdowego, wyrównując szanse poszczególnych załóg.
Gdyby nie wojna, na RWD-8 wyszkoliłoby się zapewne kolejne pokolenia wspaniałych
polskich pilotów, zarówno wojskowych, jak i cywilnych. Samoloty te na dziesięciolecia zapełniłyby hangary polskich aeroklubów. Stało się jednak inaczej.
Od strony
technicznej książka robi pozytywne wrażenie. Duży format (A4), porządny papier,
czytelny druk i duże, dobrej jakości zdjęcia, rysunki i tablice barwne. To
właśnie zdjęcia, choć często już powszechnie znane, po starannej obróbce,
wydrukowane w dużym formacie odsłaniają swoje nowe oblicze, w głównej mierze
stanowiąc o wartości publikacji. Fotografii jest dużo, ale nie są poupychane na
siłę, znajdziemy co najwyżej trzy na stronie. Pomiędzy nimi przewija się tekst.
Nie jest go za dużo, być może w sam raz, choć dla mnie jako osoby preferującej
ciągi liter trochę za mało. Autor przeprowadza nas przez historię RWD-8 od
wprowadzenia w sytuację szkolenia lotniczego na przełomie trzeciej i czwartej
dekady XX wieku. Następnie, w tradycyjnym dla monografii lotniczych układzie: prototypy,
rozwój konstrukcji, produkcja w DWL i PWS, trochę o malowaniu i nazwach maszyn
cywilnych, lotnictwo wojskowe, eksport i licencje, wrzesień 1939. Na
zakończenie opis właściwości samolotu oraz jego budowy z licznymi rysunkami detali
konstrukcyjnych oraz plansze barwne z sylwetkami bocznymi aż 48 RWD-8. Co ważne,
w książce położono akcent na samoloty lotnictwa cywilnego, pokazując z jednej
strony ich wszechstronność, z drugiej strony niespotykaną wcześniej, dla
innych maszyn powszechność użycia. Podsumowanie stanowi tabelaryczne
zestawienie cywilnych samolotów RWD-8 wyprodukowanych w DWL - 78 sztuk i PWS - 216
egzemplarzy. To zestawienie w dobitny sposób pokazuje znaczenie RWD-8 dla rozwoju
lotnictwa cywilnego.
Przemierzając
kolejne karty książki coraz bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że w wielu
aspektach wiedza na temat zastosowania, a szczególnie wojennych losów samolotów
jest delikatnie mówiąc skromna, w porównaniu z innymi samolotami tamtego okresu.
Zapewne trudny dla Autora był wybór, czy o pewnych sprawach pisać króciutkie,
kilkuzdaniowe podrozdzialiki, Czy je w ogóle pominąć. Na szczęście wygrała
pierwsza opcja. Z drugiej strony tekst jest ciekawy, nie nudny i rozdmuchany na siłę. Rozdziałem, który
zdecydowanie należało rozbudować jest udział samolotów RWD-8 w kampanii
wrześniowej 1939 roku. Pomimo, że mniej lub bardziej szczegółowe opisy
wojennych losów samolotów i ich pilotów zawarto w wielu publikacjach, skrócenie
opisu tych wydarzeń do zaledwie 24 wierszy czyni cała książkę niepełną, wręcz
trochę dziurawą.
Tekst,
jak zwykle u Pana Glassa solidny, z nielicznymi uchybieniami. Na str. 89 obok
Brygady Pościgowej wymienione jest Brygada Myśliwska, zapewne chodzi o Brygadę
Pościgową. Dwukrotnie powtórzono wzmiankę o holowaniu RWD-8 z wyłączonym
silnikiem, jak szybowca, przez Lublina R XIII. Także strona redakcyjna na
wysokim poziomie. Palców jednej ręki spokojnie starcza na wyliczenie potknięć
redakcyjnych, co na dzisiejsze standardy jest osiągnięciem godnym uznania.
Patrząc
z perspektywy kilkunastu dni po lekturze książki dochodzę do wniosku, że jest
to bardziej album fotograficzny poświęcony temu niedocenianemu samolotowi niż
typowa monografia lotnicza. Z tego punktu widzenia jedynym niedostatkiem jest okładka,
bardzo atrakcyjna, jednakże miękka. Może warto by pomyśleć o limitowanej serii
kolekcjonerskiej z twardą okładką oraz oryginalnym podpisem Autora.
Andrzej
Glass
Samolot szkolno-łącznikowy RWD-8
Stratus,
Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie
2020
180
stron w miękkiej oprawie.
Liczne
zdjęcia, rysunki, tablice barwne