Z niecierpliwością czekałem na drugi
tomik nowej serii wydawniczej "100 lat polskich skrzydeł" poświęcony
samolotowi PZL-23 Karaś - pisownia zgodna z opisywaną publikacją. Z jednej
strony mieszane uczucia po lekturze pierwszego numeru, z drugiej obawa, że będzie
to "kopia" lub powtórka wydanego w 2013 r., także przez Edipresse
tomiku nr 14 serii Wielki leksykon uzbrojenia "PZL.23 Karaś". Od razu
powiem, ze kopia to nie jest, powtórka - zdecydowanie tak. Nic więc dziwnego,
że moje spostrzeżenia w trakcie lektury odnosiłem do tamtej książeczki.
Jeśli chodzi o tekst, jest on
zdecydowanie lepiej dopracowany niż w pierwszym numerze -
F-16 Jastrząb. Także ilość błędów i pomyłek redakcyjnych jest relatywnie
niewielka. Jednakże sam tekst mi się nie podoba ze względu na charakterystyczną
dla Autora obu publikacji - Wojciecha Mazura -
formę, w jakiej został napisany, co wcześniej "odpychało" mnie od
lektury WLU. Stylizowany na język dysputy naukowej tekst jest, w mojej opinii,
pomysłem chybionym w tego typu publikacjach gdyż:
1.
Nie jest to rozprawa naukowa, ani ze względów formalnych, ani rynkowych, która
ma "zadowolić" wytrawnych miłośników lotnictwa międzywojennego, gdyż
dla nich zasób wiedzy zawarty w tomiku jest zbyt płytki, niewnoszący wiele
nowego.
2.
Dla popularnego czytelnika, dopiero poznającego lub rozwijającego swoją
lotniczą pasję, jest zbyt skomplikowany wręcz hermetyczny, odnoszący się w
wielu miejscach do bardzo zawiłych kwestii organizacyjnych i finansowych, które
zapewne są ważne dla historyków, jednak "zwykłego" czytelnika nie
interesują, by nie powiedzieć obchodzą.
3.
Opierając się na wieloletnim doświadczeniu w pracy z młodzieżą akademicką "młodszą",
jestem przekonany, że dla większości młodych czytelników tego typu tekst jest archaiczny,
niemal niezrozumiały.
Uważam, że taki brak lub błędne
zdefiniowanie profilu odbiorcy-czytelnika może okazać się marketingowym "grzechem
pierworodnym" serii. W dłuższej perspektywie błędem marketingowym może
okazać się też utrzymanie stałej ceny tomików od co najmniej sześciu lat. Przy
stale rosnących dochodach Polaków przesunęło te wydawnictwa na "niższą
półkę", co tym bardziej nie uzasadnia używania języka dysputy naukowej,
zdecydowanie historycznej, a nie technicznej czy wojskowej.
Utrzymanie niskiej ceny, być może też
inne czynniki, negatywnie odbiły się na jakości publikowanych zdjęć. Porównując
te same, zamieszczone w obu tomikach, a jest takich sporo, widać wyraźne
obniżenie ich jakości. O poziomie grafiki pisałem już poprzednio, a w drugim
numerze, mówiąc delikatnie, nie jest lepiej.
Co do tekstu, podstawową wątpliwość
budzi oznaczenie samolotu "PZL-23 Karaś". W tomiku WLU ten sam Autor pisze
"PZL.23 Karaś". W nowym wydawnictwie, po sześciu latach Autor pisze
"Oznaczenie PZL-23 jednoznacznie odnoszące się do nowego prototypu
...", str. 10, by w następnym zdaniu zacytować dokument dotyczący
omawianego wydarzenia, w którym jest "PZL.23". Dwa, trzy zdania
zdawkowej, niejasnej informacji na ten właściwego oznaczenia typu to za mało, tym
bardziej, że dokładne wyjaśnienie tego problemu należy się wiernym czytelnikom,
zarówno p. Mazura, jak i Edipresse.
Na stronie 25 przestawienie zdań i
niewłaściwa forma gramatyczna dały "ciekawą" informację o podwoziu
samolotu "Całość osłonięta obszerną owiewką - często
demontowaną w warunkach eksploatacji polowej. W tabeli z danymi technicznymi,
str. 59, po za literówką "ZL-24A, niezrozumiałe jest, dlaczego odnośniki w
tabeli pisane są z dużych liter, a w objaśnieniach z małej.Jak dla mnie, co najmniej niezgrabnie brzmią: "najzupełniej niezbędne", str. 18; "... uszkodzeń podwozia, dźwigarów skrzydła czy samego skrzydła", str. 36; "W okolicach opodal Kalisza ..." str. 50; "Trend, z godnie z którym aktywność Karasi spadała ...", str. 56;
Podsumowując, po lekturze drugiego tomiku "100 lat polskich skrzydeł" mam jeszcze większe wątpliwości, co do sensu gromadzenia tej kolekcji. Jeśli poprawie nie ulegną zasygnalizowane problemy z tekstami i jakością zdjęć, nie wróżę kolekcji sukcesu.
Mazur W.
100 lat polskich skrzydełTomik 2, PZL-13 Karaś
Edipresse Polska S.A.
64 strony, w miękkiej oprawie.
Liczne zdjęcia.
Powiązane wpisy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz