sobota, 26 grudnia 2020

RWD-8 - sprawiedliwość oddana niedocenianej maszynie

RWD-8 był tak powszechnie używanym samolotem szkolnym, turystycznym i sportowym, że zasługuje na oddzielna publikację, której niestety dotychczas nie doczekał się. Stwierdzenie powyższe pochodzi z kart wydanych przed czterdziestoma laty wspomnień Witolda Rychtera zatytułowanych Skrzydlate wspomnienia. Autor, znany kierowca i pilot, jako jedna z najbardziej zaangażowanych w sport lotniczy postaci, zarówno przed jak i po wojnie, doskonale widział co pisze. Musiały jednak minąć cztery długie dekady nim słowo książką się stało. Warto było jednak poczekać, gdyż opracowania tematu podjął się nie kto inny jak Andrzej Glass, autor którego nikomu interesującemu się choć trochę lotnictwem przedstawiać nie trzeba.
Kariera i znaczenie samolotu RWD-8 przez dekady pozostawały w cieniu skrzydlatych towarzyszy wsławionych w boju wrześniowym: P.11, Łosia czy Karasia. Ten filigranowy, napędzany słabym raczej silnikiem, o kształtach bardziej przypominających lata minionej wojny niż konstrukcje lotnicze końca lat trzydziestych samolocik odegrał istotną, choć niedocenianą rolę w historii polskich skrzydeł. I nie chodzi tu tylko o bohaterskie loty rozpoznawcze i łącznikowe tych bezbronnych samolotów i ich bohaterskich pilotów we wrześniu 1939 roku. Ważniejsze jest to, że RWD-8 był pierwszą masowo produkowaną maszyną szkolną, która umożliwiła efektywne szkolenie szerokich rzesz nie tylko pilotów wojskowych, ale przede wszystkim sportowych. W latach 1932-37 w wytwórniach DWL (Doświadczalne Warsztaty Lotnicze - producent samolotów RWD) oraz PWS (Podlaska Wytwórnia Samolotów) wyprodukowano ponad 550 tych niepozornych samolotów, przez co stały się jednym z najliczniej budowanych maszyn w historii polskiego przemysłu lotniczego. RWD-8 był też pierwszym dziełem zespołu RWD produkowanym seryjnie. To dzięki niemu latanie i sport lotniczy trafiły pod przysłowiowe strzechy. Samolot stał się podstawowym sprzętem w aeroklubach gdzie wykorzystywany był do szkolenia młodych pilotów, holowania szybowców, szkolenia spadochronowego, latania rekreacyjnego i sportowego. W drugiej połowie lat trzydziestych stał się monotypem w licznie rozgrywanych zawodach lotnictwa turystycznego i rajdowego, wyrównując szanse poszczególnych załóg. Gdyby nie wojna, na RWD-8 wyszkoliłoby się zapewne kolejne pokolenia wspaniałych polskich pilotów, zarówno wojskowych, jak i cywilnych. Samoloty te na dziesięciolecia zapełniłyby hangary polskich aeroklubów. Stało się jednak inaczej.
Od strony technicznej książka robi pozytywne wrażenie. Duży format (A4), porządny papier, czytelny druk i duże, dobrej jakości zdjęcia, rysunki i tablice barwne. To właśnie zdjęcia, choć często już powszechnie znane, po starannej obróbce, wydrukowane w dużym formacie odsłaniają swoje nowe oblicze, w głównej mierze stanowiąc o wartości publikacji. Fotografii jest dużo, ale nie są poupychane na siłę, znajdziemy co najwyżej trzy na stronie. Pomiędzy nimi przewija się tekst. Nie jest go za dużo, być może w sam raz, choć dla mnie jako osoby preferującej ciągi liter trochę za mało. Autor przeprowadza nas przez historię RWD-8 od wprowadzenia w sytuację szkolenia lotniczego na przełomie trzeciej i czwartej dekady XX wieku. Następnie, w tradycyjnym dla monografii lotniczych układzie: prototypy, rozwój konstrukcji, produkcja w DWL i PWS, trochę o malowaniu i nazwach maszyn cywilnych, lotnictwo wojskowe, eksport i licencje, wrzesień 1939. Na zakończenie opis właściwości samolotu oraz jego budowy  z licznymi rysunkami detali konstrukcyjnych oraz plansze barwne z sylwetkami bocznymi aż 48 RWD-8. Co ważne, w książce położono akcent na samoloty lotnictwa cywilnego, pokazując z jednej strony ich wszechstronność, z drugiej strony niespotykaną wcześniej, dla innych maszyn powszechność użycia. Podsumowanie stanowi tabelaryczne zestawienie cywilnych samolotów RWD-8 wyprodukowanych w DWL - 78 sztuk i PWS - 216 egzemplarzy. To zestawienie w dobitny sposób pokazuje znaczenie RWD-8 dla rozwoju lotnictwa cywilnego.
Przemierzając kolejne karty książki coraz bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że w wielu aspektach wiedza na temat zastosowania, a szczególnie wojennych losów samolotów jest delikatnie mówiąc skromna, w porównaniu z innymi samolotami tamtego okresu. Zapewne trudny dla Autora był wybór, czy o pewnych sprawach pisać króciutkie, kilkuzdaniowe podrozdzialiki, Czy je w ogóle pominąć. Na szczęście wygrała pierwsza opcja. Z drugiej strony tekst jest ciekawy, nie nudny i rozdmuchany na siłę. Rozdziałem, który zdecydowanie należało rozbudować jest udział samolotów RWD-8 w kampanii wrześniowej 1939 roku. Pomimo, że mniej lub bardziej szczegółowe opisy wojennych losów samolotów i ich pilotów zawarto w wielu publikacjach, skrócenie opisu tych wydarzeń do zaledwie 24 wierszy czyni cała książkę niepełną, wręcz trochę dziurawą.
Tekst, jak zwykle u Pana Glassa solidny, z nielicznymi uchybieniami. Na str. 89 obok Brygady Pościgowej wymienione jest Brygada Myśliwska, zapewne chodzi o Brygadę Pościgową. Dwukrotnie powtórzono wzmiankę o holowaniu RWD-8 z wyłączonym silnikiem, jak szybowca, przez Lublina R XIII. Także strona redakcyjna na wysokim poziomie. Palców jednej ręki spokojnie starcza na wyliczenie potknięć redakcyjnych, co na dzisiejsze standardy jest osiągnięciem godnym uznania.
Patrząc z perspektywy kilkunastu dni po lekturze książki dochodzę do wniosku, że jest to bardziej album fotograficzny poświęcony temu niedocenianemu samolotowi niż typowa monografia lotnicza. Z tego punktu widzenia  jedynym niedostatkiem jest okładka, bardzo atrakcyjna, jednakże miękka. Może warto by pomyśleć o limitowanej serii kolekcjonerskiej z twardą okładką oraz oryginalnym podpisem Autora.


Andrzej Glass
Samolot szkolno-łącznikowy RWD-8
Stratus, Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie
2020
180 stron w miękkiej oprawie.
Liczne zdjęcia, rysunki, tablice barwne


Powiązane wpisy:

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz