środa, 27 grudnia 2017

Polskie Konstrukcje Lotnicze Tom VI

Jakoś dotychczas nie sięgałem po Polskie Konstrukcje Lotnicze wydawnictwa Stratus. Czemu, trudno powiedzieć. Może przez tematykę pierwszych tomów, może przez nienajniższą cenę, może przez „przeciążenie” biblioteczki nieprzeczytanymi pozycjami, a może wszystko po trochu. Nie mogłem sobie jednak odmówić lektury szóstego tomu tego monumentalnego działa, gdyż jego tematyka, a zwłaszcza zakres czasowy przypada na szczególnie mi bliski okres polskiego lotnictwa, który pomimo narastającej tendencji do likwidacji polskiego przemysłu lotniczego uznaję za okres wyjątkowy.
To wówczas powstały, i opisane są w prezentowanej książce, dwa najbardziej polskie samoloty produkowane w dużej serii – TS-8 Bies i TS-11 Iskra. Bodajże jedyne wielkoseryjne maszyny napędzane polskimi silnikami, co stanowi ewenement w całej historii polskich skrzydeł. To wówczas powstał najliczniej produkowany samolot polskiej konstrukcji, jedyny który osiągnął magiczną liczbę tysiąca egzemplarzy – PZL-104 Wilga. Do tego trzeba dodać jeszcze rekordowej długości serie śmigłowców Mi-2 oraz samolotów An-2, budujące potencjał zakładów produkcyjnych, kooperantów oraz biur konstrukcyjnych. Nie wspominając tych  konstrukcji trudno mówić o polskim lotnictwie drugiej połowy XX wieku.  
Pierwsze wrażenie po rozpakowaniu bardzo pozytywne, chociaż nieco zepsute jakością oprawy, której grzbiet jest za szeroki, co po kilkukrotnym przekartkowaniu, nie mówiąc o lekturze, prowadzi do deformacji książki. Nie patrzył bym na to przy mało istotnej pozycji, jednak dla działa, dla którego poszukam specjalnego miejsca na półce, zapewne na wiele lat, ma znaczenie. Dalszy przegląd dostarcza już tylko pozytywnych wrażeń; dobry papier, staranna edycja, czytelne zdjęcia, rysunki i tabele.
Co kryje wnętrze? Cztery rozdziały:
Pierwszy opisujący ogólną sytuację przemysłu lotniczego w opisywanym okresie, z uwzględnieniem zakładów, samolotów, silników i, co niezwykle ważne ludzi.
Drugi rozdział poświęcony jest konstrukcją silnikowym, czyli samolotom i śmigłowcom. Przegląd konstrukcji usystematyzowany został najpierw w oparciu o poszczególne jednostki je projektujące i budujące, dalej chronologicznie, przy czym na końcu każdego podrozdziału Autorzy zamieścili krótką charakterystykę projektów niezrealizowanych. Analogiczny układ przyjęto dla rozdziału trzeciego, który poświęcono najbardziej znanym i uznanym polskim statkom powietrznym tego okresu – szybowcom. Natomiast czwarty rozdział stanowi aneks, w którym zawarto tabele z danymi produkcyjnymi dotyczącymi prezentowanych konstrukcji, które zadowolą chyba każdego „normalnie zakręconego” miłośnika lotnictwa tamtego okresu.
Gwarancją wysokiej jakości merytorycznej jest osoba Autora czyli Andrzeja Glassa, znanego eksperta, historyka lotniczego, publicysty, autora wielu publikacji o tematyce lotniczej. Osoby, która pracowała w lotnictwie w omawianym okresie, a do niektórych z prezentowanych konstrukcji wniosła swój własny wkład. Trudno chyba o lepszą rekomendację i bardziej pasującego do tematyki książki Autora. Podobnie drugi z Autorów Pan Jerzy Kubalańca był aktywnym uczestnikiem wydarzeń związanych z powstawaniem i eksploatacją wielu szybowców. Czytając PKL t. VI przeniosłem się pamięcią do dawnych książek Pana Andrzeja Glassa, na półce mam ich 14, licznych artykułów zwłaszcza na łamach Techniki Lotniczej i Astronautycznej, której redaktorem naczelnym był przez długie lata. Najwięcej zbieżności, w mojej opinii, jest jednak z biuletynami „Polska Technika Lotnicza. Materiały Historyczne”, w których publikowane są materiały ze słynnych Glassówek, spotkań w których niestety nigdy nie udało mi się wziąć udziału. Te skojarzenia w niczym nie ujmują ani Autorowi, ani dziełu. Zaiste pięknym i jakże pożytecznym jest fakt, że całą swoją nieprzeciętną wiedzę w tym obszarze Pan Andrzej zebrał w jednym opracowaniu. A że dzieło ma już sześć tomów w ośmiu księgach, świadczy tylko o ogromnej wiedzy i trudzie Autora oraz bogactwie historii polskich konstrukcji lotniczych i tworzących ją ludzi. Zebranie wszystkiego w jedna całość to zaiste szlachetny i jakże ważny dla historii lotnictwa oraz wiedzy przyszłych pokoleń czyn.
Do tego dodać należy język publikacji, prosty przystępny, ale bez przesadnych uproszczeń. Choć może w kilku miejscach warto by było zbytnio nie upraszczać jak choćby z terminem „Odstęp między kołem przednim a osią kół głównych (np. str. 35), co w terminologii lotniczej nazywa się bazą podwozia - niech się młodzież uczy. Przy okazji warto wspomnieć o kilku innych błędach, jak wyrażanie ciężaru (str. 65) lub ciągu silnika odrzutowego (str. 179) w „kg” To nie powinno się zdarzyć w tego typu publikacji. Podobnież samoloty Lim-6bis powstałe z przeróbki nieudanych Lim-5M nie zachowały „zdwojonych kół” podwozia głównego jak sugeruje Autor na str.178. Na rysunku na stronie 192 widnieje An-3, a nie podpisany An-3M, który jest zupełnie inną konstrukcją. Śmigłowce Mi-2 eksportowano do Algierii, a nie Algieru (str. 220) oraz na Węgry, nie do Węgier (str. 106). Trzeba jednak przyznać, że jak na „dzisiejsze standardy” błędów jest naprawdę mało. Co zaś tyczy językowych, stylistycznych i literówek, to rzucają one pewien cień raczej na wydawnictwo, niż na Autora. A tego typu błędów trochę jest. Podczas lektury znalazłem ich około trzydziestu. Redaktor mógł się bardziej postarać. Mocną stroną są zdjęcia, z których wyciągnięto wiele, choć przy dzisiejszej technice dało by się zapewne więcej, oraz rysunki, no może po za sylwetkami wersji szybowca Pirat na str. 322.
Te drobne niedociągnięcia nie zmieniają, bo nie mogą, bardzo pozytywnej oceny ogólnej, nie waham się użyć tego słowa, DZIEŁA, bez którego nie wyobrażam sobie żadnej szanującej się biblioteczki lotniczej.
Cóż więcej mogę napisać.
 Zamówiłem już poprzedni tom Polskich Konstrukcji Lotniczych.

Andrzej Glass, Jerzy Kubalańca
Polskie Konstrukcje Lotnicze
Tom VI
Polskie Konstrukcje Lotnicze 1955-1970
STRATUS 2017
14 stron w twardej okładce, liczne rysunki i zdjęcia.

lot-nisko.blog.pl
9 X 2017

Powiązane posty:

Polskie konstrukcje lotnicze tom V

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz