O samolocie PZL-37 Łoś, jedynym nowoczesnym samolocie
kampanii wrześniowej napisano już prawie wszystko. Samolot stał się legendą
przedwojennego lotnictwa, typową dla polskiej historii, w której duma narodowa
przysłania obraz klęski poprzedzonej licznymi błędami w różnych obszarach. Nie
ulega wątpliwości, że pod względem rozwiązań technicznych orz osiągów Łoś
należał do awangardy średnich bombowców swoich czasów. Jednakże w realiach
Września 1939 okazał się maszyną prawie bezużyteczną, ponoszącą dotkliwe straty
w działaniach, do których nie były projektowane, w których nie mogły liczyć na
żadne wsparcie lotnictwa myśliwskiego. Z jednej strony projekt i budowa Łosia
stanowiły cenny poligon doświadczalny dla polskich konstruktorów i producentów
oraz stwarzały nadzieję na poważne dochody z ich eksportu. Z drugiej jednak
zaangażowały duże środki finansowe i ludzkie, które mogły być przeznaczone na
opracowanie i budowę znacznie liczniejszej floty, bardziej potrzebnych,
nowoczesnych myśliwców. Oczywiście losów Kampanii Wrześniowej by to nie
zmieniło.
Staranne przestudiowanie uwarunkowań polskiego lotnictwa lat
1930, w szczególności historia Łosia i „puławszczaków” powinno być obowiązkiem
naszych współczesnych decydentów. Powinno im pokazać, że inwestowanie w
pojedyncze, bardzo drogie „gadżety” nie wpisujące się zbyt dobrze w scenariusze
prawdopodobnych konfliktów są tylko marnowaniem sił i środków, choć z
propagandowego punktu widzenia przynoszą znaczące korzyści.
W tomiku szóstym Samolotów
Wojska Polskiego debiutuje nowy autor - Edward Malak, który wespół z Jerzym
Gruszczyńskim popełnił jego tekst. Podobnie, jak w poprzednich zeszytach pierwszą część zajęła geneza samolotu, z uwzględnieniem uwarunkowań zewnętrznych,
wewnętrznych oraz założeń konstrukcyjnych i możliwości produkcyjnych. Znaczące
miejsce znalazło się także dla konstruktorów samolotu Jerzego Dąbrowskiego oraz
Piotra Kubickiego. Wspomnienia tego ostatniego stanowią zresztą pokaźną część
tekstu dotyczącego rozwoju konstrukcji i jej badań w locie. Dodatkowym
objaśnieniem okoliczności współczesnych Łosiowi jest rozdział pod wiele mówiącym
tytułem PZL-37 Łoś w Polsce. Znalazło
się też miejsce na opis techniczny samolotu i przedstawienie projektu jego następcy,
bombowca PZL-49 Miś, nie bardzo wiedzieć dlaczego zilustrowane zdjęciem
mieleckiej makiety Łosia, bez słowa stosownego komentarza w podpisie. Znamiennym
jest, że opis udziału Łosi w działaniach bojowych września zmieścił się na 1/4
strony! Wszystko napisane prostym zrozumiałym językiem, optymalnie dla przeciętnie
wyrobionego czytelnika, w sam raz tyle, by zaciekawionych zachęcić do
pogłębionej lektury, a pozostałym przekazać najważniejsze informacje i tło
historyczno-wojskowe powstania i służby tej legendarnej konstrukcji.
Pewną nadinterpretacją jest stwierdzenie, że "PZL-37B Łoś
mogły wykonywać loty w każdych warunkach atmosferycznych w dzień i w nocy",
str. 25. Pojawiło się też parę niedopatrzeń językowych:"... plan zakładał wystawienie
50 eskadr, w tym 32 liniowe, 16 myśliwskich i 2 bombowe nocne", str. 37; "... już produkował z licencji ...",
str. 39. Reprodukcje zdjęć, jak zwykle dla serii, na średnim poziomie, niższym niż
przy dzisiejszym poziomie technik graficznych można by się spodziewać. Widać dla
tej serii to już standard.
Ogólnie pozycja na dobry z (małym) plusem.
Malak E., Gruszczyński
J.
Tomik 6, PZL-37 Łoś
Edipresse Polska S.A.
64 strony, w miękkiej
oprawie.
Liczne zdjęcia.
Powiązane wpisy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz