czwartek, 5 września 2019

Su-22 - kroplówka dla wojska i przemysłu

Wprowadzając w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych na uzbrojenie samoloty Su-22M4 polskie lotnictwo dokonało olbrzymiego skoku jakościowego w zakresie maszyn uderzeniowych i rozpoznawczych. Kontrast pomiędzy, co prawda zwrotnymi i tanimi w eksploatacji, ale przestarzałymi Limami o małym udźwigu uzbrojenia, archaicznym już wówczas wyposażeniu pilotażowo/nawigacyjnym był olbrzymi. Ponadto pozyskano nowość w naszym lotnictwie - samolot zdolny do przenoszenia uzbrojenia kierowanego powietrze-ziemia wraz z tego rodzaju rakietami. Nic więc dziwnego, że dostarczane od lata 1984 r. maszyny otrzymały przydomek "supertechnika". Co więcej wprowadzenie dziewięćdziesięciu maszyn bojowych Su-22M4 i dwudziestu szkolno-bojowych Su-22UM3 umożliwiło szybkie i sprawne przeszkolenie personelu oraz znaczące podniesienie potencjału lotnictwa uderzeniowego. Pomimo że sama konstrukcja wywodzi się z lat pięćdziesiątych, a skrzydłami o zmiennym kącie skosu uzupełniona została w końcu lat sześćdziesiątych, pochodzące z końca lat siedemdziesiątych uzbrojenie i awionika spełniały ówczesne kryteria nowoczesności. Tu przeskakujemy o lat trzydzieści pięć do przodu i co widzimy? Samoloty Su-22 są ciągle w służbie, co prawda w liczbie zaledwie osiemnastu, jednakże bez większych zmian w wyposażeniu od chwili dostawy. Drobne dopasowanie awioniki do standardów NATO oraz nowy kamuflaż to szukając analogii w motoryzacji Polonez Caro, jednak ciągle Polonez. Nazwanie wprowadzonych zmian liftingiem byłoby niemałym nadużyciem. Co więcej od dłuższego czasu maszyny te utraciły swój najskuteczniejszy oręż - uzbrojenie kierowane. Bezzębne, drogie w utrzymaniu, w realnym konflikcie bez najmniejszych szans na wykonanie choćby najprostszych zadań na polu walki latają nadal, podkreślając historyczną więź ze słusznie minionym okresem stanowią wyjątkowy w Europie lotniczy latający skansen. Po co to nam? Odpowiedź jest prosta, transfer funduszy dających szansę na utrzymanie w przyzwoitej kondycji finansowej WZL 2 w Bydgoszczy. Co prawda zakład coraz lepiej sobie radzi na konkurencyjnym rynku serwisu lotniczego, jednak dochody z dobrze opanowanego, schyłkowego już procesu mogą w trudnej chwili zadecydować o przyszłości zakładu. Podobnie jest z wojskiem. Dopóki są "Suki" najbliższa przyszłość świdwińskiej bazy nie jest zagrożona, podobnie jak wiele etatów, od szeregowych i cywilów po wyższych oficerów. Jak zapewniają wojskowi chodzi o zapewnienie ciągłości szkolenia oraz funkcjonowania bazy. Tylko po co? Jak pisałem wcześniej, dla kasy? Nie przemawia do mnie argument podtrzymania nawyków pilotów, gdyż wyszkolony na sprzęcie niemal prehistorycznym dziś dwudziestokilkuletni pilot jest raczej kiepskim materiałem na pilota F-35. Nim wymęczy siebie - i budżet MONu przy okazji - do statusu combat redy, będzie już wojskowym emerytem. Podobnie z mechanikami, posiadający duże doświadczenie na Su-22 jest za stary na przeszkolenie na F-35, czy jakikolwiek inny nowoczesny samolot. Nim je skończy, o ile pojmie tajniki latającego komputera, będzie grubo po trzydziestce. Takie szkolenie to po prostu wyrzucanie pieniędzy w błoto. Młody człowiek po studiach lub technikum oswojony ze współczesnymi "gadżetami" pojmie wszystko w lot i pozostanie w pracy przez co najmniej kilkanaście lat. A baza? Też jeżeli ma przyjąć nowoczesne samoloty zbudowana być musi praktycznie od nowa.
Pojawiający się argument w postaci pomocy w szkoleniu przeciwlotników też nie wytrzymuje krytyki, gdyż na współczesnym polu walki nie spotkają już tak powolnych, słabo wyposażonych latających krów, a uzyskane efekty szkolenia posłużą tylko samozadowoleniu dowództwa. Tylko etatów szkoda by było. No i prestiż. Niemal każdy szanujący się sympatyk lotnictwa, nie tylko z Europy, marzy o zobaczeniu takiego postsowieckiego zabytku w locie, co przynosi niekłamany podziw, czasem wręcz sensację na wielu krajowych i zagranicznych erszołach. Tylko czy to jest powód do dumy? Na szczęście rząd "dobrej zmiany" wprowadził 500+, dzięki czemu utrzymanie Su-22 w linii straciło status "najdroższego programu socjalnego nowoczesnej Europy".
Sam, nomen omen trzynasty zeszyt serii "100 lat polskich skrzydeł" nie przynosi nic nowego w zakresie formy wydawnictwa. Jak zwykle dla współczesnych konstrukcji autorami są M. Fiszer i J. Gruszczyński - dobra, sprawdzona para autorów. Pierwsze 18 stron dotyczy powstania i rozwoju konstrukcji, od Su-7 do Su-22M5. Dalej krótko o produkcji i użytkownikach oraz konstruktorze samolotu Pawle Suchoju. Opis służby "Suk" w Polsce zajmuje kolejnych 26 stron. Rozpoczyna się od opisu struktury pułków bombowych, myśliwsko bombowych i rozpoznawczych na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych oraz ich przeobrażeń. Dalej opisano wprowadzanie "supertechniki" do służby, proces szkoleniowy, wzloty i upadki, aż po ostatnie działania związane z redukcją jednostek i liczby samolotów oraz "uszarzeniem" ostatnich egzemplarzy. Jak zwykle u tych autorów, zwięźle, ciekawie, na temat. Na koniec opis techniczny samolotu i cztery strony opisu uzbrojenia zatytułowanego bardzo górnolotnie "Rakietowe kły Su-22M4". Do tego zdjęcie ze str. 63, które wydaje się być obrazem komputerowym, nie realnym zdjęciem.
Na szczęście redakcja nie uległa pokusie nazbytniego eksponowania współczesnych zdjęć air to air, przez co w zeszycie jest bardziej kolorowo. 
Lektura zeszytu pokazała, że muszę się jeszcze wiele nauczyć, gdyż nie bardzo wiem czym jest "prędkość końcowa samolotu", str. 7, czy "komercyjne pociski rakietowe", str. 18. Redakcja zaś nie upilnowała gramatyki przy wyliczaniu podwieszeń, str. 60 oraz dwójki w oznaczeniu samolotu, str. 61.
Na szczęście trzynastka nie okazała się pechowa.


Fiszer P., Gruszczyński J.
100 lat polskich skrzydeł
Tomik 13, Su-22
Edipresse Polska S.A.
64 strony, w miękkiej oprawie.
Liczne zdjęcia.

powiązane wpisy:

100 lps t.1 F-16
100 lps t.2 PZL-23
100 lps t.3 Mi-24
100 lps t.4 PZL-7
100 lps t.5 MiG-29
100 lps t.6 PZL-37
100 lps t.7 PZL-11
100 lps t.8 MiG-21
100 lps t.10 Mi-
8
100 lps t.12 CASA C-295M
100 lps t.13 Su-22
100 lps t.15 PZL-130
100 lps t.17 C-130
100 lps t.18 MiG-15 
100 lps t.20 Su-7
100 lps t.21 Mi-14
100 lps t.24 Leonardo M-346 Bielik
100 lps t.26 Jak-23
100 lps t.29 TS-11
 Iskra
100 lps t. 30 MiG-17
100 lps t. 32 Ił-28
100 lps t. 33 MiG-19
100 lps t. 37 I-22 Iryda - polska(bez)nadzieja
100 lps t. 40 SM-1 - prekursor
100 lps t. 41 MiG-23 - niedoceniony
100 lps t. 43 Mi-2 - Czajnik do wszystkiego
100 lps t. 45 TS-8 Bies - najbardziej polski 
100 lps t. 48 An-2 - ulubiony pterodaktyl
100 lps t. 49 PZL W-3 Sokół - śmigłowiec do wszystkiego
100 lps t. 50 An-26 - dobry samolot
100 lps t. 51 Black Hawk - śmigłowiec symbol
100 lps t. 52 Su-20 – typ przejściowy
100 lps t. 54 Ił-14 – lepsza kiła niż skok z Iła
100 lps t. 55 SH-2G Seasprite – polskie lotnictwo pokładowe w całej okazałości
100 lps t. 57 An-28/M28 - gorzki sukces
100 lps t. 59 i 62 Jak-11 i Jak-18 - samoloty szkolno-treningowe Jakowlewa
100 lps t. 63 SW-4 - marketingowa porażka do kwadratu
100 lps t. 66 Jak-12 - samolot prawdziwie wielozadaniowy

1 komentarz: