Drugie
podejście do numerów specjalnych magazynu lotniczego AEROMAX.pl pozwoliło mi na
wyrobienie szerszej opinii na temat serii. Tym razem na "tapetę"
trafiły numery S2 i S3, oba z podtytułem "Fotorejestr". Bohaterami
zeszytów są odpowiednio Antonow An-26 i Jakowlew Jak-40, samoloty do niedawna
pozostające w służbie sił powietrznych. Wybór optymalny, gdyż z jednej strony
maszyn tych nie było zbyt wiele, 12 An-26 i 18 Jak-40. Z drugiej strony na
przestrzeni lat diametralnie zmieniły one swoje malowania, po trzecie były to
konstrukcje udane i bezpieczne, których eksploatacja nie pociągnęła za sobą
poważniejszych wypadków. I po czwarte wiele z nich po służbie trafiło do
użytkowników prywatnych, czasem egzotycznych.
Jak
sam podtytuł wskazuje, głównym elementem wydawnictwa są zdjęcia, których jest
dużo, są zwykle wysokiej jakości, często mało lub w ogóle nieznane. Układ
zeszytu jest analogiczny do pierwszego numeru S1. Strona wstępu z bardzo krótką
historią służby typu z biało czerwonymi szachownicami oraz dalszych losów,
następnie prezentacja poszczególnych egzemplarzy oraz ostatnia strona okładki z
kolorowymi rysunkami i co ważne bez "marnowania miejsca" na reklamy.
Dla
poszczególnych maszyn przygotowano ramkę z krótką, wręcz ascetyczną historią
służby. Ale nie tekst jest tu najważniejszy. Obok jest jedna lub dwie strony
ciekawych zdjęć, obrazujących zmiany w wyglądzie, a niekiedy i wyposażeniu -
Jaki-40 19 LEH, poszczególnych maszyn na przestrzeni lat.
Materiał jest tym
bardziej ciekawy, że samolot obu typów, które doczekały końca służby w Polsce poważnie
zmieniły w międzyczasie swoje barwy. Po kilka maszyn obu typu przez pewien czas
latało w barwach PLL LOT, co dodatkowo poszerzyło paletę schematów malowania o
lotowskie oraz różne warianty pośrednie. Po zakończeniu eksploatacji w wojsku po
kilka maszyn obu typów zostało przekazanych na wschód lub Exinowi. Ich dalsze
losy, przynajmniej po części, ilustrują zdjęcia w barwach rosyjskich,
ukraińskich, bułgarskich, Sierra Leone czy Wenezueli.
Na
uwagę zasługuje bardzo dobry papier, druk i jakość zdjęć. Uznanie należy się za
obróbkę najstarszych zdjęć, wykonanych jeszcze w technice tradycyjnej.
O
ile do zdjęć raczej nie można się przyczepić, o tyle jakość dosyć skromnego
tekstu budzi pewne zastrzeżenia.
Pojawiło
się kilka błędów merytorycznych:
An-26
nr 1308 był pierwszą zakupioną maszyną nie tylko wojskową ale w ogóle, tym bardziej,
że nowych cywilnych Anów-26 w Polsce nie było.
Samoloty
An-26 zastąpione zostały przez CASA C295M, nie C295, S2, str. 3. Nie bardzo
wiem też co oznacza określenie "dokończona wersja godła", czyżby
przedstawiona obok "pierwsza wersja" była niedokończona, S3, str. 5,
Także
od strony językowej i redakcyjnej nie wszystko jest O.K.:
Do
tego trochę błędów językowych w S3: "Jedną z ważniejszych założeń
konstruktorskich ..., str. 3; "Wszystkie cztery posłużyły ... przebudowie
... na wersję ..."; str. 3, "... i w od 1980 r. ...", S3, str. 9;
"... samolot posiadał oryginalny sposób malowania fabrycznego", str. S3,
16; "... numerem taktycznym na osłonie bocznych silników". S3, str.
29; skrótem od tysiąc(e) jest tys., a nie tyś., S3, str. 4, 5 ...; "...
zmieniono mu barwy na malowanie białoczerwone", S3, str. 13.
Podsumowując,
oba zeszyty są warte polecenia do lektury lub raczej czerpania wiedzy i
przyjemności z patrzenia na bogaty, logicznie dobrany materiał zdjęciowy.
Powiązane wpisy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz