Trzecia
książka na tapecie. Tym razem klika słów o autobiografii Henryka Bronowickiego,
wieloletniego pilota doświadczalnego zakładów w Mielcu. Pan Henryk swoją lotniczą karierę rozpoczął w roku 1966. I tu zaczyna się ciekawa opowieść o
kolejach lotniczego życia zafascynowanego lataniem nastolatka. Szybowce,
samoloty, akrobacja, a jednocześnie nauka i praca. Tak to w tamtych czasach
było. I właśnie klimat tamtych lat oddany poprzez własne wspomnienia przeplatane
ciekawymi zdarzeniami i anegdotami stanowi o wartości tej książki. I choć
stosunek do lat PRL-u można mieć różny, to dynamiczny rozwój lotnictwa i
przemysłu lotniczego w tym czasie jest faktem. Warto więc zapoznać się ze
wspomnieniami człowieka, który to przeżył, będąc od pewnego etapu swojej
lotniczej kariery w samym centrum wydarzeń.
Z wielu ciekawych zdarzeń warto wspomnieć o pierwszej kraksie na samolocie S-4 Kania. Ktoś jeszcze pamięta tak samolot?
Po okresie fascynacji akrobacją samolotową przychodzi czas na ciężka pracę, w dużej mierze związaną z lotami agro wykonywanymi na różnych samolotach od Gawrona, poprzez Dromadera, aż po Belfegora. Najwięcej ciekawych rzeczy można się dowiedzieć o zapomnianym i nie do końca docenianym odrzutowcu rolniczym.
Na M-15 Autor przeżył wypadek związany z
awarią a raczej destrukcją silnika. Nie mniej ciekawy jest opis prób
eksploatacyjnych dwóch dromaderów w Egipcie. Szczególnie opisy przebazowania
maszyn do Afryki pokazują „uroki” tamtych czasów. W 1983 roku Henryk Bronowicki
brał aktywny udział w organizacji pierwszej, doświadczalnej bazy samolotów
gaśniczych Dromader. Opis działań
organizacyjnych oraz zbierania pierwszych doświadczeń oraz występujących
problemów to kolejny mocny punkt książki. Zamykając temat Dromadera należy
wspomnieć o badaniach w locie całej rodziny Dromaderów od M-21 poczynając, na M-24 kończąc.
Nie
mniej ciekawe są wspomnienia dotyczące samolotów odrzutowych, od szkolenia na
TS-11 Iskra i Lim-5 aż po badania w locie Irydy.
Wiele ciekawych informacji i zdarzeń z tego czasu na pewno zadowoli każdego
miłośnika polskich skrzydeł. Przy okazji można bliżej zapoznać się z historią badań w locie Irydy i bliżej poznać legendę pilotów doświadczalnych - Ludwika
Natkańca. Na przykładzie badań w locie Irydy najlepiej widać przesłanie książki
zawarte w tytule „Pilot doświadczalny”. Autor w przekonywujący sposób
udowadnia, że istnieje kolosalna różnica pomiędzy oblatywaczem a pilotem
doświadczalnym, który jest samym szczytem lotniczej kariery.
Autor krytycznie
opisuje bałagan decyzyjny panujący w trakcie realizacji programu Irydy. Wspomina między innymi loty na
pierwszym prototypie z niehermetyzowaną kabiną oraz kuriozalną, w jego opinii,
decyzję o prowadzeniu badań flatterowych na pierwszym prototypie, który
najbardziej ze wszystkich różnił się od maszyn seryjnych, co zresztą jest stanem normalnym w
lotnictwie. Także Jemu „przypadło w udziale” awaryjne lądowanie na brzuchu
samolotem SP-PWD w Mielcu w roku 1991. Szeroko opisany temat katastrof Iryd kwituje następująco: ”Obie
katastrofy Irydy spowodowali piloci wojskowi, przekraczając dopuszczalne
warunki użytkowania samolotu w locie”. Po tej lekturze smutny koniec programu
staje się jeszcze bardziej zrozumiały.
Końcowe
rozdziały poświęcone są samolotowi M-28 Skytuck.
Najciekawsza jest opowieść o eskapadzie zwanej lotem akwizycyjnym do obu
Ameryk. Niestety to już czas „szybkiego i wspomaganego” wygaszania naszego
przemysłu lotniczego i lotnictwa w ogóle. Kilka ciekawych zdarzeń z tego okresu
w smutny sposób przybliża nas do końca książki. Ostatnim etapem kariery Pana Henryka
była praca w EuroLocie w latach 1998-2004.
Niezwykle cenne są profesjonalne opinie pilota o samolotach, których badania w locie prowadził. Są to informacje z pierwszej ręki, których części próżno szukać w innych publikacjach.
Podsumowując – jeden z najciekawszych życiorysów lotnictwa cywilnego z późnego PRL-u i początków III RP.
Książka. Warta polecenia wszystkim, którzy chcą dowiedzieć się więcej o naszym lotnictwie, głównie cywilnym tego okresu.
Z wielu ciekawych zdarzeń warto wspomnieć o pierwszej kraksie na samolocie S-4 Kania. Ktoś jeszcze pamięta tak samolot?
Po okresie fascynacji akrobacją samolotową przychodzi czas na ciężka pracę, w dużej mierze związaną z lotami agro wykonywanymi na różnych samolotach od Gawrona, poprzez Dromadera, aż po Belfegora. Najwięcej ciekawych rzeczy można się dowiedzieć o zapomnianym i nie do końca docenianym odrzutowcu rolniczym.




Niezwykle cenne są profesjonalne opinie pilota o samolotach, których badania w locie prowadził. Są to informacje z pierwszej ręki, których części próżno szukać w innych publikacjach.
Podsumowując – jeden z najciekawszych życiorysów lotnictwa cywilnego z późnego PRL-u i początków III RP.
Książka. Warta polecenia wszystkim, którzy chcą dowiedzieć się więcej o naszym lotnictwie, głównie cywilnym tego okresu.
Henryk
Bronowicki
Pilot
DoświadczalnyAgencja Lotnicza Altair, Sp. z o.o.
Warszawa 2014
266 stron w twardej okładce, liczne zdjęcia.
lot-nisko.blog.pl
11 X 2015
powiązane wpisy:
Polski przemysł lotniczy1944-1989
Polskie wytwórnie samolotów
powiązane wpisy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz