wtorek, 26 grudnia 2017

Agrolotnictwo w Muzeum Narodowym Rolnictwa i Przemysłu Rolno–Spożywczego

Od czasów zaborów, poprzez lata międzywojenne, czasy PRL-u, aż po dzień dzisiejszy Wielkopolska uważana jest za wiodący w Polsce region rolnictwa i przemysłu przetwórstwa żywności. Tak zaszczytne miejsce jest efektem ciężkiej pracy pokoleń Wielkopolan, nie tylko na roli i w fabrykach, lecz także w biurach i ośrodkach badawczych, gdzie wiedza, rzetelność, gospodarność i wytrwałość zapewniały nowoczesność i konkurencyjność tutejszego rolnictwa. Nic więc dziwnego, że Muzeum Narodowe Rolnictwa i Przemysłu Rolno–Spożywczego mieści się w podpoznańskiej w Szreniawie. Nie każdy jednak wie, że od jesieni 2014 roku w szreniawskim muzeum znajduje się największa w Polsce, a chyba i na świecie,  ekspozycja agrolotnicza. Nim powstała, przez wiele lat na uboczu terenu muzeum, skryta za murem, ogrodzona siatką wiata mieściła ekspozycje agrolotniczą. Ekspozycję, która za każdym razem gdy byłem w muzeum rozdzierała mi serce. Spłowiały kadłub Gawrona z odłożonymi pod ścianą skrzydłami oraz obszarpany, zakurzony, niszczejący na otwartym powietrzu drewniany Po-2/CSS-13. Na szczęście to już tylko koszmar z lat minionych. Dziś w muzeum prezentowana jest robiąca wrażenie ekspozycja plenerowa, w której skład wchodzi osiem wspaniale odrestaurowanych i utrzymanych eksponatów. Jej uzupełnieniem jest wystawa w stojącej obok stodole, gdzie jeden sąsiek zajmuje poczciwy Kukuruźnik a w części drugiego wystawiono aparaturę agro z samolotów i śmigłowców oraz liczne pamiątki. Wszystko podane w sposób prosty jasny i przejrzysty.
W tym miejscu należą się słowa uznania dla dyrektora muzeum dr Jana Maćkowiaka i jego pracowników, a przede wszystkim szerokiej rzeszy sympatyków agrolotnictwa oraz zaprzyjaźnionych firm. Dla wielu z nich pomoc przy stworzeniu tak okazałej ekspozycji, w tak doskonałym stanie, jest nie tylko powodem do dumy, lecz także swojego rodzaju pomnikiem i świadectwem ich zawodowego życia, które jest częścią jednej z najwspanialszych kart polskiego lotnictwa i przemysłu lotniczego. Bardzo dobrze się stało, że powstało wspaniałe świadectwo i materiał edukacyjny dla przyszłych pokoleń. Na szczęście za kilkanaście lat, gdy z naszego nieba znikną ostatnie Dromadery, a świadków i uczestników tych wydarzeń będzie coraz mniej wśród nas, poza pożółkłymi dokumentami i zdjęciami pozostanie kolekcja samolotów agro, niemych świadków niegdysiejszej świetności.
Patrząc z perspektywy lat na „potęgę” polskiego przemysłu lotniczego w zakresie samolotów i śmigłowców agro zauważyć trzeba, że większość z konstrukcji pochodziła z zagranicznych biur konstrukcyjnych, a u nas przeszła tylko mniejsze lub całkiem znaczące modyfikacje. Naprawdę polskie są tylko dwa samoloty Kruk i Wilga. Choć i tu znajdziemy łyżkę dziegciu, gdyż w obu przypadkach napęd stanowią silniki produkowane na licencji sowieckiej. Więcej, w obu przypadkach zastosowany napęd był wynikiem konieczności, a nie optimum inżynieryjno-ekonomicznego i w obu przypadkach zaważył negatywnie na karierze samolotu.
Oryginalny, jedyny na świecie samolot rolniczy o napędzie odrzutowym PZL M-15 Belphegor jest przykładem oryginalnej myśli radzieckiej, zmaterializowanej w Polsce, przy udziale polskich specjalistów jednak przy współpracy i pod nadzorem towarzyszy ze wschodu. Zbudowany w oparciu o oryginalną koncepcję samolot nie odniósł sukcesu, a według wielu był totalna klapą. W mojej opinii ocena samolotu M-15 nie jest jednoznaczna i nie można go bezrefleksyjnie potępiać, gdyż wiele bardzo krytycznych opinii uważam za stronnicze, pokazujących tylko jedna stronę medalu.
Niewielkim pocieszeniem jest tu, że w tym samym czasie nasi konstruktorzy „w tajemnicy” przed  towarzyszami opracowali głęboką modernizację amerykańskiego samolotu rolniczego Rockwell International S-2R Trush, jako eksportową alternatywę dla Belphegora. Powstały w rezultacie tych prac M-18 Dromader okazał się bardzo udaną konstrukcją, która do dziś ciężko pracuje nad polami i lasami niemal na każdym kontynencie.  
Niestety ani produkcja samolotów rolniczych ani realizowane przez nie usługi w kraju i za granicą poległy w konfrontacji z wolnym rynkiem. Odpowiedź na pytanie czy tak musiało się stać nie jest prosta i jednoznaczna. Stanowi ona obszerny materiał, z którym postaram się zmierzyć w przyszłości. Póki co zapraszam do odwiedzenia muzeum w Szreniawie. Na pewno nie będziecie żałowali.

Zestawienie eksponatów:

CSS-13 SP-AHS
PZL-101 Gawron SP-CFA
PZL-104 Wilga SP-AGW
PZl-106 Kruk SP-ZCP
PZL An-2 SP-WMF
PZL M-15 Belphegor SP-DFA
PZL M-18 Dromader SP-ZZG
Let L-200 Morava SP-MAB
PZL Mi-2 SP-SCO


 Powiązane wpisy

Kukuruźnik samolot niezwykły

PZL-101 Gawron – samolot który zbudował polskie agrolotnictwo
PZL-101 Gawron – bez fajerwerków i bez wpadek

Polskie Konstrukcje Lotnicze Tom VI



lot-nisko.blog.pl
9 IV 2017













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz