niedziela, 13 października 2019

HS-121 Trident , Vickers Viscount - owoce komisji Brabazona


Już w 1942 roku, kiedy losy II wojny światowej nie były jeszcze przesądzone na korzyść aliantów, w Wielkiej Brytanii utworzono komisję mającą za zadanie nakreślenie kierunków rozwoju lotnictwa cywilnego po zakończeniu II wojny światowej oraz zdefiniowanie wymagań technicznych nowych samolotów pasażerskich. Na czele komisji stanął lord Brabazon. Prowadzone studia i dyskusje obarczone były grzechem pierworodnym w postaci odniesień do świata sprzed wojny, w szczególności potęgi Imperium Brytyjskiego. W tym okresie szczególnie dynamicznego rozwoju techniki lotniczej trudno było też trafnie określić jej możliwości za kilka lat, zwłaszcza w zakresie napędu odrzutowego. O ironio, nie został on doceniony w kraju, który wówczas był liderem w konstruowaniu i budowie silników odrzutowych. W 1943 roku sformułowano pierwsze wymagania techniczne dla nowych, powojennych konstrukcji kilku typów: dużego samolotu pasażerskiego zabierającego 100 pasażerów o zasięgu 8 000 km; średniego zasięgu z napędami tłokowym i turbośmigłowym; dużego samolotu średniego zasięgu do obsługi tras wewnątrz Imperium Brytyjskiego. Ostatnie z założeń opisywały koncepcje samolotu pasażerskiego oraz kilkunastomiejscowych samolotów średniego zasięgu o napędzie tłokowym - dwu i czterosilnikowego. Koncepcje i wymagania w poszczególnych obszarach ewoluowały wraz z postępem technicznym oraz wymaganiami narodowego przewożnika. Finalnym efektem prac w drugim obszarze był Vickers Viscount, a wśród liniowców pasażerskich dalekodystansowy VC10 oraz średniego zasięgu HS-121. Największy sukces z trójki odniósł turbośmigłowy Viscount, ograniczony Trident, a najmniejszy - największy z nich VC10. Oba odrzutowce w skutek zbyt konserwatywnego podejścia do prognoz rozwoju przewozów lotniczych oraz niezdecydowania narodowego przewoźnika co do stawianych wymagań sromotnie przegrały w wyścigu konkurencyjnym z maszynami zza Atlantyku. Natomiast maszyna turbośmigłowa z powodzeniem wykorzystała swoje pięć minut, także na rynku amerykańskim.
Kolejne dwa tomiki Samolotów pasażerskich świata (42 i 43) poświęcono pierwszym dwóm maszynom. Klasyczny dla serii format zadowolił mnie, zwłaszcza w przypadku HS-121 rzutami sylwetki oraz schematem aranżacji kabiny pasażerskiej, czego zdecydowanie zabrakło mi w przypadku Viscounta. W tym drugim pojawiła się z kolei obszerna tabela pozwalająca dobrze rozeznać się w dużej liczbie wersji i wariantów samolotu - aż 57! Ponad to prawie dziewięć stron poświęcono Vanguardowi - następcy Viscounta. Prezentowanymi liniami lotniczymi są kolejno: British European Airways i Trans-Canada Air Lines. Pewne wątpliwości budzi umieszczanie w dwóch kolejnych zeszytach samolotów tak bardzo zbliżonych do siebie czasoprzestrzennie, powstałych w ramach jednego programu, czego wcześniej w serii nie praktykowano. Skutkiem tego jest prawie identyczny opis działań komisji Brabazona. Jest on potrzebny dla zrozumienia historii obu maszyn i dla czytelników pojedynczych zeszytów. Dla "seryjnych" jest to po trosze strata czasu. Nawet gdyby uznać, że powtórka nikomu nie zaszkodzi, nie koniecznie musi występować w dwóch kolejnych numerach serii.
Co do poziomu redakcyjno-edytorskiego jest, jak na dzisiejsze czasy, całkiem porządnie, choć jak zwykle są też pewne  "braki".
W numerze 42 - Viscount: "... jak pięć bombowców Canberra (pięć z RAF i dwa z australijskich RAAF)", str. 23; na stronie 36 powtórzono cały akapit opisu wypadków samolotu ze str. 22; "... zakończyły regularne rejsy pasażerskie od 1969 r.", str. 51; "Lotki i o pokryciu metalowym.", str. 23; Na zdjęciu ze str. 54 pokazano cały samolot, a nie jak podpisano kabinę pilotów; w tabeli na stronie 59 podano "Maks. masa do startu [kg] MTOW", jednostka powinna być na końcu. Z kolei dla tomiku z HS-121: "... czterosilnikowy model z ... trzema silnikami umieszczonymi z tyłu kadłuba ...", str. 11; "... operowania w warunkach dużych temperatur.:, str. 12, 29; "Samolot wyposażony był w dwa odrzutowe Bristol Orpheus...", str. 16; "... testami i produkcją centralnej płatów...", str. 17; "... a form Airco została rozwiązana.", str. 18; Na zdjęciu podpisanym "kabina pasażerska" widzimy cały samolot z zewnątrz, str. 33; w tabeli na str. 56 nie podano o skos czego chodzi oraz podano maksymalną liczbę pasażerów. Po "kalibrze" błędów odnoszę nieodparte wrażenie, że redakcja jest już zmęczona serią. Szkoda by było, bo przed nami jeszcze kilka ciekawych maszyn.


Bondaryk P., Petrykowski M.
Samoloty Pasażerskie Świata
Tom 42, HS-121
Tom 43, Vickers Viscount
Edipresse Polska S.A.
64 strony, w miękkiej oprawie.
Liczne zdjęcia.

Powiązane wpisy:


SPŚ t.2 Airbus A380
SPS t.3 DC-3 Dakota
SPS t.4 ATR-y
SPS t. 35 Tu-134 
 SPS t.41 Airbus A350

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz