W latach pięćdziesiątych Douglas podjął współzawodnictwo z
Boeingiem i Convairem w segmencie dużych samolotów pasażerskich. Jak na owe
czasy warunkiem koniecznym w tej klasie był napęd czterosilnikowy, wynikający z
niewielkiego ciągu i średniego poziomu niezawodności tego nowego źródła napędu.
Patrząc z perspektywy ponad pół wieku można stwierdzić, że zwycięzcą współzawodnictwa
został Boeing 707, dla którego wielkim wsparciem było zamówienie niemal tysiąca
maszyn wojskowych wytwarzanych w oparciu o jego konstrukcję. Convair ze swoim
CV-880/900, wyprodukowanym w około stu egzemplarzach nie zadomowił się na
powietrznych szlakach.
Zaprojektowany przez Douglasa model DC-8 znalazł się w środku
stawki z ponad pięciuset wyprodukowanymi egzemplarzami. Początkowo projektowany
głównie jako interkontynentalny dla potrzeb wewnętrznego rynku USA, z czasem
okazał się dobrym samolotem międzykontynentalnym, który wobec nienajsilniejszej
konkurencji, praktycznie tylko ze strony Boeinga, znalazł wielu nabywców wśród
linii lotniczych z innych kontynentów. Konstrukcja była stale rozwijana w
kierunku zwiększenia pojemności, zasięgu i obniżenia kosztów eksploatacji.
Wykazała też podatność na modyfikacje używanych egzemplarzy. W pierwszym etapie
poprzez remotoryzację, na wówczas bardzo nowoczesne jednostki dwuprzepływowe
CFM-56. Dzięki temu znacząco spadły koszty eksploatacji, co z kolei skłoniło
wielu operatorów do przeróbki maszyn wycofanych z przewozów pasażerskich na powietrzne
frachtowce. Z DC-8 związanych jest kilka ciekawostek, jak choćby eksploatacja
przez PLL LOT, lot kaskadera na kadłubie samolotu, czy przekroczenie bariery
dźwięku w jednym z lotów doświadczalnych. Dziś lata zaledwie kilka, ostatnich
już egzemplarzy u bardzo egzotycznych użytkowników.
W części poświęconej linii lotniczej przedstawiono w zwięzły sposób
złożone losy linii United.
O zaletach strony edycyjnej pod koniec serii nie ma co ponownie
pisać. Układ tekstu, także klasyczny.
Niestety, ponownie zabrakło mi sylwetki samolotu w trzech
rzutach oraz przykładowego rozkładu miejsc pasażerskich. W niewielu numerach
pojawiły się te, w mojej opinii bardzo ważne elementy. Szkoda.
"... z dodatkowymi sprężarkami przekazującymi moc na wał silnika", str. 11.
Niestety to nie jest poprawny opis działania systemów silnika R-3350 Turbo Compound;
"prze-woźnika", str. 19; Nie rozumiem, jak koło przedniego podwozia tak
dużego samolotu można nazwać kółkiem, str. 52; W tabeli str. 56-57 nie podano jednostek
przy skosie skrzydła. W tabeli nie zamieszczono
prędkości w kts, choć w kolumnie definiującej tą wielkość podano; "Pierwszy
lot z 94 kg poczty przewieziono z Pasco ...", str. 58; Przewozów nie realizowano
w samym Nowym Jorku, str. 58.
Tomik na przyzwoitym, jak na tą serię, poziomie.
Bondaryk P., Petrykowski
M.
Samoloty Pasażerskie Świata
Tom 33, Douglas DC-8
Edipresse Polska S.A.
64 strony, w miękkiej
oprawie.Liczne zdjęcia.
Powiązane
wpisy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz