piątek, 29 marca 2019

DHC-7 - niespełnione nadzieje Kanadyjczyków


Próba praktycznej realizacji idei małych lotnisk położonych w centrach dużych miast wykrystalizowała się na początku lat siedemdziesiątych, w najgorszym z możliwych momentów. Kryzys naftowy, na zawsze zakończył okres taniego paliwa, z kolei rosnąca świadomość ekologiczna rozwiniętych społeczeństw wywołała protesty przeciwko głośnym i nie do końca bezpiecznymi operacjami lotniczymi nad centrami dużych miast. Projektowany pod kątem wyśmienitych właściwości STOL - krótki start i lądowanie (ang. short takeoff and landing), czterosilnikowy zgrabny płatowiec o pojemności do 52 pasażerów znalazł zastosowanie tylko tam, gdzie tego typu właściwości wygrywały z ekonomią użytkowania. Na liniach pomiędzy klasycznymi lotniskami DHC-7 przegrywał kosztami eksploatacji i osiągami. Gdy pojawiły się nowe znacznie wydajniejsze ATR-y, Bombardier w oparciu o DHC-7 opracował swój bestseler DHC-8, niejako z konieczności grzebiąc w ten sposób szanse na dalszą produkcję zgrabnego czterosilnikowca po wyprodukowaniu zaledwie 113 płatowców. Ich właściwości sprawiły, że służyły raczej we flotach małych, zwykle egzotycznych przewoźników operujących z krótkich pasów oraz do zadań specjalnych, cywilnych lub wojskowych. Dziś z nieba znikają już jako ostatnie czterosilnikowe turbośmigłowce pasażerskie. Już niedługo taki los czeka większych, odrzutowych braci z czterema silnikami. 
Wydawało się, że kolekcja "dociągnie" do końca bez poważniejszych zmian. A tu niespodzianka, autorem 29 tomiku jest sam  Michał Petrykowski bez Piotra Bondaryka. Zmiana ta nie wpłynęła na wygląd i układ wydawnictwa. Może tylko pokazała, który z duetu Autorów pracował staranniej. Jednak jakiekolwiek wnioski w tym zakresie są stanowczo przedwczesne.
W tomiku znalazło się dużo ciekawych zdjęć bohatera w egzotycznych barwach i takiejże scenerii. Są też rysunki, zarówno rzutów bocznych różnych wersji, jak i schematy zagospodarowania przestrzeni ładunkowej. Prezentowana linia lotnicza - Berjaya Air jest niemniej egzotyczna.
Niestety lista błędów, nie tylko językowych, lecz poważniejszych jest tym razem długa:
" ... wyloty dysz silników umieszczono nad gondolą samolotu ...", str. 11; prototyp nosił barwy czerwoną i żółtą, nie pomarańczową, str. 16; "Pierwszym użytkownikiem z Ameryki Północnej zostały linie Woedair ...", str. 20. Nieco wcześniej napisano, że linie Rocky Moutain Airways z USA rozpoczęły eksploatacje DHC-7 o cztery miesiące wcześniej. Czyżby USA przeniosły się na inny kontynent? Gruntowy jest pas, a nie lotnisko, str. 28; Chrzest operacyjny przechodzi się w danym dniu lub okresie, nie "od lutego", str. 21; Serii 300 DHC-8 zbudowano 267 sztuk (egzemplarzy, maszyn ...), nie modeli, str. 28. Chyba, że Autor przytacza dane od producenta modeli, czym sie jednak nie chwali; "Ostatni płatowiec trafił do ..., gdzie wraz z dwoma kolejnymi DHC-7...",  str. 32; "Jedna maszyna zarejestrowana jest na Falklandach oraz w Gwatemali ..." str. 35. Widać Autor ma problemy nie tylko z czasem, ale i przestrzenią. 
Jest też trochę błędów językowych i redakcyjnych:
"... DHC-4 i jej turbośmigłowej odmiany ...", str. 7; Nie wiem dlaczego "europejscy" przewoźnicy zapisani są w cudzysłowie, kiedy z innych kontynentów już bez, str. 32; Niekonsekwentnie zapisane są jednostki przy prędkościach maksymalnej i przelotowych w tabeli z danymi technicznymi, str. 59; Nie przenosi się jednej litery, str. 42; DHC-7 Ranger, a nie DHC-5R, str. 43.
Cóż powiedzieć? Bywało lepiej, znacznie lepiej.


Petrykowski M.
Samoloty Pasażerskie Świata
Tom 29, DHC-7
Edipresse Polska S.A.
64 strony, w miękkiej oprawie.
Liczne zdjęcia.



Powiązane wpisy:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz