Już w 1942 roku, kiedy losy II wojny światowej nie były
jeszcze przesądzone na korzyść aliantów, w Wielkiej Brytanii utworzono komisję
mającą za zadanie nakreślenie kierunków rozwoju lotnictwa cywilnego po
zakończeniu II wojny światowej oraz zdefiniowanie wymagań technicznych nowych
samolotów pasażerskich. Na czele komisji stanął lord Brabazon. Prowadzone
studia i dyskusje obarczone były grzechem pierworodnym w postaci odniesień do
świata sprzed wojny, w szczególności potęgi Imperium Brytyjskiego. W tym
okresie szczególnie dynamicznego rozwoju techniki lotniczej trudno było też
trafnie określić jej możliwości za kilka lat, zwłaszcza w zakresie napędu
odrzutowego. O ironio, nie został on doceniony w kraju, który wówczas był
liderem w konstruowaniu i budowie silników odrzutowych. W 1943 roku sformułowano
pierwsze wymagania techniczne dla nowych, powojennych konstrukcji kilku typów:
dużego samolotu pasażerskiego zabierającego 100 pasażerów o zasięgu 8 000 km;
średniego zasięgu z napędami tłokowym i turbośmigłowym; dużego samolotu
średniego zasięgu do obsługi tras wewnątrz Imperium Brytyjskiego. Ostatnie z założeń opisywały koncepcje samolotu pasażerskiego oraz kilkunastomiejscowych samolotów
średniego zasięgu o napędzie tłokowym - dwu i czterosilnikowego. Koncepcje i
wymagania w poszczególnych obszarach ewoluowały wraz z postępem technicznym
oraz wymaganiami narodowego przewożnika. Finalnym efektem prac w drugim
obszarze był Vickers Viscount, a wśród liniowców pasażerskich dalekodystansowy
VC10 oraz średniego zasięgu HS-121. Największy sukces z trójki odniósł
turbośmigłowy Viscount, ograniczony Trident, a najmniejszy - największy z nich
VC10. Oba odrzutowce w skutek zbyt konserwatywnego podejścia do prognoz
rozwoju przewozów lotniczych oraz niezdecydowania narodowego przewoźnika co do
stawianych wymagań sromotnie przegrały w wyścigu konkurencyjnym z maszynami zza
Atlantyku. Natomiast maszyna turbośmigłowa z powodzeniem wykorzystała swoje pięć
minut, także na rynku amerykańskim.
Kolejne dwa tomiki Samolotów pasażerskich świata (42 i 43) poświęcono
pierwszym dwóm maszynom. Klasyczny dla serii format zadowolił mnie, zwłaszcza w
przypadku HS-121 rzutami sylwetki oraz schematem aranżacji kabiny pasażerskiej,
czego zdecydowanie zabrakło mi w przypadku Viscounta. W tym drugim pojawiła się
z kolei obszerna tabela pozwalająca dobrze rozeznać się w dużej liczbie wersji
i wariantów samolotu - aż 57! Ponad to prawie dziewięć stron poświęcono Vanguardowi
- następcy Viscounta. Prezentowanymi liniami lotniczymi są kolejno: British
European Airways i Trans-Canada Air Lines. Pewne wątpliwości budzi umieszczanie
w dwóch kolejnych zeszytach samolotów tak bardzo zbliżonych do siebie
czasoprzestrzennie, powstałych w ramach jednego programu, czego wcześniej w
serii nie praktykowano. Skutkiem tego jest prawie identyczny opis działań
komisji Brabazona. Jest on potrzebny dla zrozumienia historii obu maszyn i dla
czytelników pojedynczych zeszytów. Dla "seryjnych" jest to po trosze
strata czasu. Nawet gdyby uznać, że powtórka nikomu nie zaszkodzi, nie
koniecznie musi występować w dwóch kolejnych numerach serii.
Co do poziomu redakcyjno-edytorskiego jest, jak na dzisiejsze
czasy, całkiem porządnie, choć jak zwykle są też pewne "braki".
W
numerze 42 - Viscount: "... jak pięć bombowców Canberra (pięć z RAF i dwa
z australijskich RAAF)", str. 23; na stronie 36 powtórzono cały akapit
opisu wypadków samolotu ze str. 22; "... zakończyły regularne rejsy
pasażerskie od 1969 r.", str. 51; "Lotki i o pokryciu
metalowym.", str. 23; Na zdjęciu ze str. 54 pokazano cały samolot, a nie
jak podpisano kabinę pilotów; w tabeli na stronie 59 podano "Maks. masa do
startu [kg] MTOW", jednostka powinna być na końcu. Z kolei dla tomiku z
HS-121: "... czterosilnikowy model z ... trzema silnikami umieszczonymi z
tyłu kadłuba ...", str. 11; "... operowania w warunkach dużych
temperatur.:, str. 12, 29; "Samolot wyposażony był w dwa odrzutowe Bristol
Orpheus...", str. 16; "... testami i produkcją centralnej
płatów...", str. 17; "... a form Airco została rozwiązana.",
str. 18; Na zdjęciu podpisanym "kabina pasażerska" widzimy cały
samolot z zewnątrz, str. 33; w tabeli na str. 56 nie podano o skos czego chodzi
oraz podano maksymalną liczbę pasażerów. Po "kalibrze"
błędów odnoszę nieodparte wrażenie, że redakcja jest już zmęczona serią. Szkoda
by było, bo przed nami jeszcze kilka ciekawych maszyn.
Bondaryk P., Petrykowski M.
Samoloty Pasażerskie Świata
Tom 42, HS-121
Tom 43, Vickers Viscount
Edipresse Polska S.A.
64 strony, w miękkiej oprawie.
Liczne zdjęcia.
Powiązane wpisy:
SPŚ t.2 Airbus A380
SPS t.3 DC-3 Dakota
SPS t.4 ATR-y
SPS t. 35 Tu-134
SPS t.41 Airbus A350
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz