W
sprzedaży pojawiła się nowa seria wydawnictw lotniczych zatytułowana „Samoloty
Pasażerskie Świata”. Według informacji zawartych w pierwszym numerze seria
liczyć będzie czterdzieści tomików po 14.99 za sztukę. Pierwszy, szeroko
reklamowany opisuje słynnego Jumbo Jeta pierwszej generacji. Co ciekawe
partnerem kolekcji jest Skrzydlata Polska. Ze względu na wydawcę, format
tomików i ich cenę, wydawnictwo na pierwszy rzut oka kojarzy się z Wielkim
Leksykonem Uzbrojenia. Skojarzenie nie do końca pozytywne, gdyż dla mnie teksty
p. Mazura były trudnostrawne.
Co
mamy w pierwszym tomie SPŚ? Przyzwoity papier, przyjazna grafika i dużo zdjęć, ciekawych,
często niezbyt popularnych. Forma przypomina raczej klasyczną minimonografię
niż, tak modne ostatnio, broszurki przeładowane ikonografikami, ramkami i innym
„marketingowym balastem”. Jest kilka ramek, ale w sam raz. Dla serfujących po
necie zwolenników zdjęć HD, kilka reprodukcji będzie na pewno „słabych”, jednak
jak na tego typu publikację nie można narzekać.
Autorem
tekstu jest znany redaktor Skrzydlatej Polski p. Bartosz Głowacki, co daje
nadzieję na przyzwoity tekst. I tak jest w rzeczywistości. Prosty przystępny język,
dobrze opowiedziana historia, merytorycznie też w zasadzie poprawnie.
Jest
jednak kilka błędów merytorycznych, terminologicznych lub zwykłych językowych.
Najpoważniejszy
dotyczy losu pierwszego prototypu, który „Po 21 latach służby …. Odbył swój
ostatni lot z Seattle na lotnisko Paine Field obok fabryki w Everett, gdzie
umieszczono go w muzeum.” (s. 21). Problem polega na tym, że maszyna ta
eksponowana jest w Museum of Flight przy lotnisku Boeing Field w Seattle, nie
Paine Field w Everett. Dokładnie odwrotnie!
Prędkość
wyrażoną liczbą Macha zapisujemy zwykle Ma i liczbą (Ma=0.9) a nie M09. „Krzyżowy
wskaźnik nawigacyjny” (s. 13) też jest co najmniej dziwną nazwą przyrządu
nawigacyjnego. Czyżby chodziło o sztuczny horyzont?
Polemiczne
jest też stwierdzenie, że „wojskowi nigdy nie troszczą się o zużycie paliwa”
(s. 15). Znaczyło by to, że nie zwracają uwagi na parametry masowe oraz zasięg
samolotów, co jest twierdzeniem fałszywym. Nie bardzo też wiem czym była „instalacja
automatycznego rozmieszczania ładunku” (s.49) w pierwszych maszynach cargo? Na
czym polegała ta automatyka?
Podobnie
antena do łączności na bardzo niskich częstotliwościach z łodziami podwodnymi,
o długości 8 km była z pokładu raczej rozwijana niż „wysuwana” (s.58).
Nie
jest też prawdą, że „długotrwałość lotu VC-25A jest praktycznie nieograniczona”
(s.61), gdyż właśnie praktycznie nie przekracza trzech dób.
Kolejną
zagadką jest co Autor miał na myśli pisząc „Jego powierzchnia była większa niż powierzchnia
skrzydeł Boeinga” (s.13). W końcu niejednemu psu na imię Burek.
Czym
jest stanowisko 9 na str. 17 też nie wiadomo.
Z
błędów językowych razi „układ dolnopłatu (s. 10), „bez zwiększania rozpiętości
i ilości paliwa w zbiornikach do 194 660 dm3” (s. 33) wydaje
się nieszczęśliwym, głupim zlepkiem dwóch zdań.
Zdanie
„Jak wiadomo naddźwiękowe samoloty pasażerskie nigdy nie weszły do powszechnego
użytku” (s. 48) jest zupełnie wyrwane z kontekstu, w tym miejscu bez sensu.
Podobnie niezbyt brzmi „dożywający kresu eksploatacji” (s.49). Tak samo jest ze
stwierdzeniem, że „Boeing 747 stał się pierwszym samolotem pasażerskim
oferowanym z zespołem napędowym produkowanym przez kilka przedsiębiorstw”
(s.34).
Ogólnie
pozycja ciekawa, idealna dla młodzieży i średnio zaawansowanych entuzjastów
lotnictwa. Pozostaje mieć nadzieję, że do kolejnych numerów zarówno Autor, jak
i redakcja przyłoży się nieco bardziej, przez co kolekcja będzie naprawdę
wartościową pozycją w biblioteczkach fanów lotnictwa.
Samoloty Pasażerskie
Świata
Tom 1. Boeing 747
ClassicEdipresse Polska S.A.
64 strony, w miękkiej oprawie.
Liczne zdjęcia.
Powiązane wpisy: