Wydawnictwo
Stratus przyzwyczaiło nas w serii Samolot
po polsku MAXI do wysokiej jakości szaty graficznej oraz druku. Także
tematyka serii, zwłaszcza w przypadku monografii samolotów produkowanych i
użytkowanych w Polsce jest godna pochwały, a biorąc pod uwagę szybkie tempo
powstawania kolejnych publikacji, trafia zapewne w potrzeby czytelników
zainteresowanych lotnictwem. Podobnie przyzwoicie wygląda najnowsza pozycja z
serii poświęcona samolotowi PZL-104 Wilga. Z najwyższej półki jest też Autor
książki Andrzej Glass. Jest on uznanym autorytetem, autorem wielu książek i
niezliczonej liczby artykułów dotyczących techniki lotniczej. Napisał też co
najmniej dwie książki i wiele artykułów o Wildze. Co więcej, na pewnym etapie swojej
kariery brał czynny udział w konstruowaniu i badaniach tego właśnie samolotu.
Tym co mnie najbardziej cieszy jest obszerny tekst dotyczący samolotu, który w
porównaniu z innymi książkami serii urósł proporcjonalnie do objętości całości.
Jak zwykle są też przejrzyste tabele oraz wiele rysunków i schematów. Trochę
szkoda, że liczne zdjęcia detali pokazują egzemplarz nieco zdezelowany z
wyeksploatowaną powłoką lakierniczą. Za to zdjęcia w Fotoalbumie to sama radość. W sumie 165, w większości barwnych
fotografii samolotów w różnych wersjach konstrukcyjnych oraz barwnych. A że na
przestrzeni lat Wilgi przyjmowały bardzo różnorodne, wielobarwne „piórka” jest
na co popatrzeć. Barwny przegląd dopełnia dwadzieścia jeden sylwetek bocznych,
też w kolorze. I choć w treści dopatrzyłem się kilku błędów językowych i
redakcyjnych poziom tekstu „podstawowego” należy uznać za całkiem przyzwoity.
Bardzo pozytywne wrażenie pryska jednak, gdy dochodzę do ostatniego rozdziału książki – Konstruktorzy „Wilgi”. Nie ulega wątpliwości, że należy oddać sprawiedliwość tym, którzy w sposób oczywisty przysłużyli się powstaniu, rozwojowi i udanej karierze samolotu. Andrzej Frydrychewicz, Wojciech Gadomski, Andrzej Kardymowicz i Bronisław Żurakowski z pewnością zasłużyli na swoje notki biograficzne w tej książce. Czy jednakże na takie notki? Czy szacunek dla tych osób nie każe przygotować tych kilku stron co najmniej tak samo starannie jak całej reszty? Niestety, redakcja dała tu plamę po całości, gdyż błędów na tych zaledwie dziesięciu stronach jest znacznie więcej niż w całej reszcie książki. Poza kilkoma merytorycznymi, większość z nich są to typowe błędy redakcyjnej bylejakości.
Na str. 181 podano, że Kruków wyprodukowani 263 sztuki. Na str. 184, że 273. Nie jest prawdą, że samolot Cirrus SJ50 opracowała firma Piper, str. 182. W Polsce funkcjonuje Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych, nie Instytut Wojsk Lotniczych, str. 182. RWPG to Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej nie Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej Krajów Socjalistycznych, str. 184. Samolot UTVA-75, nie UWA-75, str. 186.
„1988r.”, str. 181. „ w Polsce , wraz z”, str. 182. „z inż .B. Żurakowskim”, str. 183. „ z mgr Inż. Kazimierzem”, str. 184. „Produkcję duralowych kroplowych zastrzałów do „Kruka” produkowała”, str. 184. „odmianę „Wilgi 35” spełniające warunki”, str. 185. Na str. 185 jest Wilga i Wilga 88 bez cudzysłowu, inaczej niż w całym tekście. „MD-12F, stanowiącego wersję fotogrametryczną samolotu MD-12F”, str. 186. Kolejna pracą k było opracowanie”, str. 188. „Dopiero w tatach siedemdziesiątych”, str. 189. O przecinkach przed oraz, czy pomylonych przecinkach i kropkach już nie wspomnę.Gen bylejakości ciągle tkwi w strukturze Samolotu po polsku MAXI. Czy redakcja się w końcu z tym upora? Czy zabierze nas kiedyś windą do czytelniczego nieba? Wilgą do nieba już nie.
Bardzo pozytywne wrażenie pryska jednak, gdy dochodzę do ostatniego rozdziału książki – Konstruktorzy „Wilgi”. Nie ulega wątpliwości, że należy oddać sprawiedliwość tym, którzy w sposób oczywisty przysłużyli się powstaniu, rozwojowi i udanej karierze samolotu. Andrzej Frydrychewicz, Wojciech Gadomski, Andrzej Kardymowicz i Bronisław Żurakowski z pewnością zasłużyli na swoje notki biograficzne w tej książce. Czy jednakże na takie notki? Czy szacunek dla tych osób nie każe przygotować tych kilku stron co najmniej tak samo starannie jak całej reszty? Niestety, redakcja dała tu plamę po całości, gdyż błędów na tych zaledwie dziesięciu stronach jest znacznie więcej niż w całej reszcie książki. Poza kilkoma merytorycznymi, większość z nich są to typowe błędy redakcyjnej bylejakości.
Na str. 181 podano, że Kruków wyprodukowani 263 sztuki. Na str. 184, że 273. Nie jest prawdą, że samolot Cirrus SJ50 opracowała firma Piper, str. 182. W Polsce funkcjonuje Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych, nie Instytut Wojsk Lotniczych, str. 182. RWPG to Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej nie Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej Krajów Socjalistycznych, str. 184. Samolot UTVA-75, nie UWA-75, str. 186.
„1988r.”, str. 181. „ w Polsce , wraz z”, str. 182. „z inż .B. Żurakowskim”, str. 183. „ z mgr Inż. Kazimierzem”, str. 184. „Produkcję duralowych kroplowych zastrzałów do „Kruka” produkowała”, str. 184. „odmianę „Wilgi 35” spełniające warunki”, str. 185. Na str. 185 jest Wilga i Wilga 88 bez cudzysłowu, inaczej niż w całym tekście. „MD-12F, stanowiącego wersję fotogrametryczną samolotu MD-12F”, str. 186. Kolejna pracą k było opracowanie”, str. 188. „Dopiero w tatach siedemdziesiątych”, str. 189. O przecinkach przed oraz, czy pomylonych przecinkach i kropkach już nie wspomnę.Gen bylejakości ciągle tkwi w strukturze Samolotu po polsku MAXI. Czy redakcja się w końcu z tym upora? Czy zabierze nas kiedyś windą do czytelniczego nieba? Wilgą do nieba już nie.
Glass Andrzej
Samolot wielozadaniowy PZl-104 Wilga
Stratus,
2023
192 strony w miękkiej oprawie.
Liczne zdjęcia, rysunki, tablice barwne
PZL-101 Gawron – bez fajerwerków i bez wpadek
Samolot wielozadaniowy PZl-104 Wilga
Stratus,
2023
192 strony w miękkiej oprawie.
Liczne zdjęcia, rysunki, tablice barwne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz