sobota, 10 maja 2025

PZL M18 Dromader – mieszanka niedostatku i nadziei

Niewiele jest w historii polskiego lotnictwa konstrukcji całkowicie polskich. W większości z nich zastosowano mniej lub więcej podzespołów „obcego pochodzenia”: silniki, awionika, fotele itp. Szczególne miejsce w tej mozaice typów zajmuje samolot rolniczy M18 Dromader. W jego przypadku połączono radziecki silnik gwiazdowy ASz-62IR, będący wszakże rozwinięciem amerykańskiego Wright R-1820 Cyclone, z konstrukcją samolotu Rockwell S-2 Thrush. Jednakże w tym przypadku polscy konstruktorzy nie ograniczyli się do stworzenia kolejnej wersji popularnego samolotu rolniczego, lecz stworzyli nową konstrukcję, w której z wzorca pozostała jedynie centralna część kadłuba oraz zewnętrzne części płatów. Samolot okazał się konstrukcją bardzo udaną o czym najlepiej świadczy liczba wyprodukowanych egzemplarzy (759) oraz liczba krajów, do których był eksportowany (24). Samolot był stale modernizowany co zaowocowało powstaniem trzech wersji seryjnych, dwumiejscowego samolotu szkolnego oraz rodziny samolotów mniejszych (M21 Dromader Mini, M25 Dromader Mikro) i większych (M24 Dromader Super). Pewnie powstało by znacznie więcej Dromaderów i jego pochodnych, gdyby samolot ten trafił na lepszy czas, gdyby nie zmiany jakie przyniósł przełom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Wszechobecny kryzys gospodarczy lat osiemdziesiątych spowolnił prace nad rozwojem konstrukcji. Późniejsze przemiany społeczno-polityczno-gospodarcze wpędziły mielecką wytwórnię w poważne kłopoty, z których wyszła dopiero po przejęciu jej przez Sikorsky Aircraft Corporation w roku 2007. Nie mniej istotne były zmiany strukturalne oraz technologiczne w rolnictwie Polski i państw byłego Bloku wschodniego skutkujące brakiem zapotrzebowania na nowe samoloty rolnicze. Na szczęście stworzona została wersja gaśnicza samolotu, dzięki czemu możemy nadal zobaczyć na polskim niebie charakterystyczną garbatą sylwetkę skrzydlatego strażaka. Niestety samoloty te są już nie najmłodsze i w dużym stopniu wyeksploatowane, prze co zapewne ich flota w najbliższym czasie zacznie się stopniowo kurczyć.
Kolejna pozycja z serii Samolot po polsku MAXI wydawnictwa Stratus poświęcona została Dromaderowi, a właściwie całej rodzinie Dromaderów. Układ książki jest klasyczny dla serii, z wysokiej jakości papierem i drukiem, estetyczną szatą graficzną, licznymi zdjęciami, rysunkami, sylwetkami bocznymi oraz tabelami. Skromny tekst zawiera jedynie kilka drugorzędnych błędów lub pomyłek. Ma jednak zasadniczą wadę w postaci swojej objętości. O ile genezie samolotu oraz kolejnym jego wersjom poświęcono nieco miejsca, to opis konstrukcji wygląda nader skromnie, a choćby drobnego rozdziału o jego zastosowaniu w ogóle brak. Sytuacji nie poprawia fakt zamieszczenia kopii ponad dwudziestu rysunków z katalogu części i zespołów samolotu, które bez odnośników do zawartych w nich cyfr mają niewielką wartość poznawczą, obniżoną dodatkowo śladami bylejakiego skanowania. Wśród licznych ciekawych zdjęć boleśnie zawiodłem się na jednym – Dromadera z kolekcji muzeum w Szreniawie. Jakość zdjęcia odpowiada raczej tym robionym najniższej jakości kompaktami z lat dziewięćdziesiątych, nie współczesnym standardom. Szkoda, bo muzeum to jest ogólnie dostępne, a kolekcja samolotów rolniczych, oczywiście z Dromaderem, najliczniejsza chyba na świecie.
Pozostaje nadzieja, że wzorem samolotu PZL-101 Gawron, który także opisany był w serii wydawnictwa Stratus, historia pracy tego interesującego samolotu zostanie poszerzona w publikacji w serii samolotów we wspomnieniach agrolotników, wydawanej przez Muzeum Narodowe Rolnictwa w Szreniawie. Dromader w pełni na to zasługuje.
 
Samolot rolniczy PZL M18 Dromader
Andrzej Glass

Stratus
2025
120 stron w miękkiej oprawie
Liczne zdjęcia oraz sylwetki barwne
 
 
Powiązane wpisy:

Agrolotnictwo w Muzeum Narodowym Rolnictwa i Przemysłu Rolno–Spożywczego
Polski Przemysł Lotniczy 1944-1989 - całościowe opracowanie tematu
Pilot Doświadczalny – książka godna polecenia



1 komentarz:

  1. Słaba, bardzo słaba publikacja. Można było się bardziej postarać.....................

    OdpowiedzUsuń