Niezależnie od tego, jaki mamy
pogląd na radzicką myśl techniczną, trzeba przyznać, że w ewolucyjnym rozwoju
swoich konstrukcji lotniczych osiągnęli mistrzostwo świata. Nie wnikając w to
ile było kopiowania i pożyczania idei od innych, a ile rzeczywistej rodzimej
myśli konstruktorskiej, przystosowywanie kolejnych konstrukcji, ba całych ich
generacji, do specyficznych lokalnych warunków, w tym poziomu technologicznego
zakładów przemysłowych, i standardu obsugi odlegzch lotnisk było klasą samą w siebie.
Nie inaczej było w przypadku
samolotu pasażerskiego Tupolew Tu-134, który był pierwszym udanym samolotem
pasażerskim o napędzie odrzutowym w Bloku Wschodnim. Wywodzi się on od
pierwszego bezśmigłego liniowca Kraju Rad - Tu-104, który z kolei był
"wariacją na temat" bombowca Tu-16. Na podstawie Tu-104 opracowano
mniejszy model oznaczony Tu-124, w identycznym układzie konstrukcyjnym
dolnopłata z dwoma silnikami umieszczonymi u nasady skośnych, smukłych
skrzydeł. Impulsem do dalszego rozwoju konstrukcji było bardzo pozytywne
wrażenie, jakie wywarł na Nikicie Chruszczowie lot francuskim samolotem
pasażerskim SE 210 Caravelle, w szczególności komfort lotu, niski poziom hałasu i niewielkie wibracje
w kabinie pasażerskiej. Podobnie jak we francuskiej inspiracji silniki przeniesiono
na pylony w końcowej sekcji kadłuba.
Zmusiło to konstruktorów do
przekonstruowania usterzenia z klasycznego w układ T, Innym skutkiem zmian
konstrukcyjnych było schowanie dźwigara skrzydła pod podłogę, co zlikwidowało
charakterystyczny "stopień" w kabinie pasażerskiej nad centropłatem.
Konstrukcja okazała się udaną, trwałą, niezawodną, dostosowaną do standardu
lotnisk ZSRR. Co więcej, dla linii lotniczych wielu z państw satelickich Związku
Radzieckiego Tu-134 stał się przepustką do towarzystwa "linii
odrzutowych". Nie inaczej było w PLL LOT, gdzie pierwsza maszyna pojawiła
się w roku 1968. Samoloty tego typu służyły też w słynnym 36 pułku do przewozów
VIPów, aż do czasu zastąpienia przez kolejne Tupolewy - Tu-154M. w Lotnictwie
wojskowym ZSRR samolot znalazł też szerokie zastosowanie, nie tylko jako
salonka, ale przede wszystkim maszyna do szkolenia nawigatorów bombowców. W tej
roli wykorzystywany jest do dziś.
Sam tomik - klasyka. Dobry tekst, o
grafice nawet nie wspominając. Prezentowanymi liniami lotniczymi są tym razem bułgarskie
Balkan.
Co do "usterek", nie
udało się ustrzec kilku: nie jestem pewien, czy hermetyczna kabina miała
stanowić podstawową zaletę odrzutowców, gdyż już ostatnie liniowce tłokowe
takową posiadały, str. 6; pisząc o nowych amerykańskich samolotach pasażerskich
pominięto Convair'a CV 880/990, str. 7; mniejsze drzwi pasażerskie, przejęte od
Tu-124 miały wymiar 0,7 x 1,3 m. Podobnie owe powinny mieć 0,7 x1,61, a nie
odwrotnie, str. 19; MTO wzrósł - masa raczej wzrosła, str. 35; drzwi o
wymiarach 1,61 x 10,9 m to chyba przesada, str. 42.
Do finału serii pozostało pięć
zeszytów. Pozostaje trzymać kciuki, aby do końca dotrzymali ten, zupełnie
przyzwoity poziom.
Bondaryk P.,
Petrykowski M.
Samoloty Pasażerskie Świata
Tom 35, Tu-134
Edipresse Polska
S.A.
64 strony, w
miękkiej oprawie.
Liczne zdjęcia.
Powiązane wpisy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz