Dzisiaj pozwolę sobie zacząć od
odrobiny prywaty. Otóż ten właśnie wpis jest wpisem jubileuszowym. Setny już
raz dzielę się z Wami swoimi opiniami i spostrzeżeniami. Jak zapewne widzicie
tematyka ewoluuje w stronę recenzji czasopism i książek lotniczych, co
spowodowane jest z jednej strony aktywnością czytelniczą, z drugiej brakiem
czasu na częstsze przygotowanie materiałów o innej tematyce. Może kiedyś uda mi
się nadrobić zaległości.
Po raz drugi w serii 100 lat polskich skrzydeł otrzymujemy do
rąk tomik autorstwa W. Mazura. Przyznam, że po poprzednim opisującym Karasia sięgałem po niego z dużą
rezerwą, wręcz niechęcią. Generalnie znalazłem to, czego się spodziewałem,
chociaż najbardziej nielubiane przeze mnie rzeczy zostały nieco stonowane.
Chodzi głównie o mazurzenie czyli
język, którym pisany jest tekst pełen (pseudo?) naukowego zadęcia oraz nacisk
położony na kwestie formalne i finansowe związane z projektowaniem, produkcją i
eksploatacją opisywanych w zeszycie samolotów. W porównaniu z tomikiem nr 2
tekst jest bardziej przystępny dla czytelnika popularnego, szukającego wiedzy
podstawowej, a nie wywodów na temat zawiłości polityczno-ekonomiczno-wojskowych
Drugiej Rzeczypospolitej. Nie można jednak zaprzeczyć stwierdzeniu, że zawarte
w tomiku informacje są naprawdę interesujące. Ponownie pojawia się problem
poprawności zapisu typu - PZL P.7, PZL.7 czy PZL P-11. Wydaje się, że ten
ostatni, stosowany w tekście jest najmniej poprawny.
W tekście doszukałem się kilku
błędów. Nie wiem, w jaki sposób próba statyczna tylnej części płatowca mogła potwierdzić
przekroczenie masy płatowca o 250 kg, str. 9; Zapis o umieszczeniu kolektorów
spalin na rurach wydechowych, str. 11, też wydaje się błędnym; Zawias części
przyskrzydłowej lotki wprawia w zakłopotanie, o którym zawiasie jest mowa, str.
24; " ... będące w posiadaniu przez ...", str. 59. Totalną porażka
jest tabela z danymi technicznymi samolotu na str. 59, gdzie dla różnych wersji
P.7 podano bardzo interesujące dane:
długość 2,69 m, wysokość 6,985 m, powierzchnia nośna 6,985 m2, masy
17,22 i 13 kg. Ktoś w redakcji to w ogóle sprawdził?
Do szaty graficznej serii już się przyzwyczaiłem,
nie jest zła. Niestety problemem nadal są zdjęcia, jak na dzisiejszy poziom
techniki obróbki zdecydowanie za słabe. Jeszcze gorzej jest z reprodukcjami
dokumentów. Zamieszczony na stronie 24 dokument prezentujący dane techniczne
samolotu w takiej formie nie miał prawa się pojawić, gdyż stanowi to jawna
kpinę z czytelników. Jego czytelność jest żadna! Co ciekawe w tomie 79 Wielkiego
leksykonu uzbrojenia jest on znacznie bardziej czytelny.
O schematach ze stron
42 i 43 lepiej nie wspominać. W kwestii opracowania graficznego zdjęć i
dokumentów wydawnictwo się znacząco uwstecznia. Co do zdjęć to w WLU są one
znacznie lepszej jakości oraz ciekawiej dobrane. W bieżącym tomiku czasem trąci
nudą, jak na stronach 48-55, gdzie zamieszczono pięć różnych ujęć wraku
płatowca z nr 9 wykonanych na lotnisku Kraków-Czyżyny. Nie było innych zdjęć?
Ogólnie tomikowi wystawiam ocenę
dostateczny z bardzo małym plusikiem.
100 lat polskich skrzydeł
Tomik
4, PZL-11
Edipresse Polska S.A.
64 strony, w miękkiej oprawie.
Liczne zdjęcia.
Powiązane wpisy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz