piątek, 22 marca 2019

Mi-24 - zajechany rydwan

Kultowy śmigłowiec bojowy o charakterystycznym, groźnym wyglądzie jest bohaterem trzeciego tomiku serii 100 lat polskich skrzydeł (Śmigłowce wojska polskiego). Wybór na pierwszy śmigłowiec prezentowany w serii jest bez wątpienia trafny. Gdy Mi-24 był wprowadzany do służby w Ludowym Wojsku Polskim, był maszyną nowoczesną, przenoszącą lotnicze wsparcie wojsk lądowych na światowy poziom. Dziś ponad czterdzieści lat później pozostał już tylko cień dawnej świetności. I choć Rosjanie nadal produkują na swoje potrzeby i na eksport głęboko zmodernizowane wersje Łani (w kodzie NATO Mi-24 nosi nazwę Hind, ang. łania), nasze niezmodernizowane, co najwyżej skromnie doposażone, śmigłowce wyglądają przy nich blado. Tym bardziej, że od prawie dekady pozbawione są swoich pazurów w postaci pocisków kierowanych, co na współczesnym polu walki, dla tej klasy maszyn jest stanem kuriozalnym. Zdumienie budzą plany modernizacji garstki będących w najlepszym stanie maszyn. Patrząc realnie, z punktu widzenia czasu potrzebnego na część "analityczną" i biznesową procesu, prac projektowych oraz badań zastosowanych rozwiązań, można powiedzieć, że wielkim sukcesem będzie wprowadzenie do linii "nowych" maszyn w 45-tą rocznicę dostawy pierwszych Mi-24D. Naiwnością jest też oczekiwanie, że nie będzie poważnych problemów z integracją nowoczesnych systemów na przestarzałych, w znacznym stopniu wyeksploatowanych maszynach, zwłaszcza w sferze zgodności elektromagnetycznej. Także sens ekonomiczny tej idei jest wątpliwy. Przy tak małej liczbie modernizowanych maszyn (zwykle mówi się o liczbie kilkunastu sztuk) jednostkowe koszty prac badawczo-rozwojowych i wdrożeniowych zbliżą się do kosztów zakupu nowych maszyn. Także koszty eksploatacji niemal pięćdziesięcioletnich, steranych służbą i eksploatacją w warunkach bojowych śmigłowców będą kolosalne, przy bardzo małym stopniu gotowości bojowej. Po prostu wyrzucanie pieniędzy, naszych pieniędzy, w błoto.
Mi-24 sprawdził się w służbie w czasach "słusznie minionych" oraz w "nowej rzeczywistości" gdzie już po drugiej "stronie mocy" z powodzeniem brał udział w misjach w Iraku i Afganistanie, gdzie zasłużył wraz z załogami na wdzięczność i szacunek wielu, nie tylko polskich żołnierzy. Teraz jednak należałoby pozwolić mu "ze sceny zejść niepokonanym", aby nie odchodził w atmosferze medialnego bełkotu, jak to się dziś rozchodzi wokół MiGów-29. 
Co do publikacji, to z pierwszej trójki jest zdecydowanie najlepsza. Logiczny układ rozpoczynający się od historii rozwoju konstrukcji, który jednak nie uwzględnia najnowszych wersji, znacząco odbiegających od naszych Mi24D i W. Dalej opis produkcji seryjnej i użytkowników oraz udziału w wojnie w Afganistanie. Szkoda tylko, że ilustrowane głównie zdęciami polskich maszyn z "drugiej" interwencji w tym kraju, nieopisanej w omawianym rozdziale. Dalej znajdziemy najobszerniejszy rozdział poświęcony Mi-24 w Polsce. Na aż dwudziestu sześciu stronach bardzo szczegółowo opisano kulisy i meandry wprowadzania typu w Polsce, z może nawet zbyt rozbudowanym opisem organizacji i zmian w jednostkach wojskowych je użytkujących. Dalej: służba, remonty, maszyny ex-niemieckie, misje zagraniczne, aż po dzień dzisiejszy i najbliższe plany. Dużo dat oraz innych danych związanych z poszczególnymi maszynami, zadowoli wielu bardziej "ciekawskich" czytelników. Do tego liczne zdjęcia, nie tylko współczesne śmigłowców, ich wyposażenia i kokpitów. Zdjęcia uzbrojenia wraz z krótkim opisem technicznym śmigłowca znalazły się w kolejnym rozdziale. Na koniec bonus w postaci dwóch stron opisu początków śmigłowców uzbrojonych w ZSRR.
Błędów nie dostrzegłem, choć jest kilka "niezręczności" językowych. Uchwały są raczej podejmowane niż zapadają, str. 7. Wątpliwe jest też czy silniki śmigłowca ustawione są na jego dachu, str. 8. Trudno się też zgodzić, że dopiero po wprowadzeniu Mi-24 lotnictwo wojskowe stało się lotnictwem z prawdziwego zdarzenia, str. 29. Dwa koła ma nie przednia goleń, to odrębna część, a raczej przednie podwozie, str. 56. Co do szaty graficznej i strony wydawniczej, o których pisałem wcześniej, powoli się przyzwyczajam.
Ogólnie pozycja na 4 plus.

Fiszer P., Gruszczyński J.
100 lat polskich skrzydeł
Tomik 3, Mi-24
Edipresse Polska S.A.
64 strony, w miękkiej oprawie.
Liczne zdjęcia.


Powiązane wpisy

100 lps t.1 F-16
100 lps t.2 PZL-23
100 lps t.4 PZL-7
100 lps t.5 MiG-29
100 lps t.6 PZL-37
100 lps t.7 PZL-11
100 lps t.8 MiG-21
100 lps t.10 Mi-
8
100 lps t.12 CASA C-295M
100 lps t.13 Su-22
100 lps t.15 PZL-130
100 lps t.17 C-130
100 lps t.18 MiG-15 
100 lps t.20 Su-7
100 lps t.21 Mi-14
100 lps t.24 Leonardo M-346 Bielik
100 lps t.26 Jak-23
100 lps t.29 TS-11
 Iskra
100 lps t. 30 MiG-17
100 lps t. 32 Ił-28
100 lps t. 33 MiG-19
100 lps t. 37 I-22 Iryda - polska(bez)nadzieja
100 lps t. 40 SM-1 - prekursor
100 lps t. 41 MiG-23 - niedoceniony
100 lps t. 43 Mi-2 - Czajnik do wszystkiego
100 lps t. 45 TS-8 Bies - najbardziej polski 
100 lps t. 48 An-2 - ulubiony pterodaktyl
100 lps t. 49 PZL W-3 Sokół - śmigłowiec do wszystkiego
100 lps t. 50 An-26 - dobry samolot
100 lps t. 51 Black Hawk - śmigłowiec symbol
100 lps t. 52 Su-20 – typ przejściowy
100 lps t. 54 Ił-14 – lepsza kiła niż skok z Iła
100 lps t. 55 SH-2G Seasprite – polskie lotnictwo pokładowe w całej okazałości
100 lps t. 57 An-28/M28 - gorzki sukces
100 lps t. 59 i 62 Jak-11 i Jak-18 - samoloty szkolno-treningowe Jakowlewa
100 lps t. 63 SW-4 - marketingowa porażka do kwadratu
100 lps t. 66 Jak-12 - samolot prawdziwie wielozadaniowy

100 pls t. 69. SBLim-2Art - ostatni Mohikanin






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz