Wydarzenia ostatnich
lat pokazują wyraźnie, że wizje oderwanych od rzeczywistości utopistów, w
których wszyscy żyją dostatnio, szczęśliwie i w wszechobecnej zgodzie w
globalnej wiosce są niczym więcej niż chorymi mrzonkami. Dlaczego, bo nie
uwzględniają ludzkiej natury, w której ciemnych zakamarków jest niemało. Co gorsze,
jak pokazuje historia, im dana grupa utopistów bardziej próbowała wdrożyć w
realu swój plan, do tym większych dochodziło patologii, tym brutalniejszych używała metod, co zwykle kończyło się
milionami mniej lub bardziej niewinnych ofiar. Na szczęście przypadający na
wiek XX okres utopii socjalizmu, komunizmu itp. mamy chyba już za sobą. Licho
jednak nie śpi. Podkopana 11 IX 2001 roku globalna wioska praktycznie przestała
istnieć 22 lutego 2022. Na naszych oczach tworzy się nowy porządek tego świata. Efektem wzrostu
napięcia było powolne przebudzenie świadomości Europejczyków o konieczności
zmiany i odbudowy zdolności obronnych. Szok nastąpił 22 lutego 2024. Co
rozsądniejsi politycy i bardziej realistycznie myślące narody wzięły się do
roboty. Zdecydowanie do tej grupy należą państwa Skandynawskie, w tym Szwecja i
Finlandia, które przez lata zimnej wojny opracowały system obronny dopasowany
do specyfiki regionu północy kontynentu. Trochę zaniedbany starają się dziś
odbudować i dostosować do nowych realiów. Jednym z elementów jest
rozśrodkowanie lotnictwa i wykorzystanie odcinków dróg publicznych jako
tymczasowych lądowisk. Wojna na Ukrainie potwierdziła słuszność takiego
rozwiązania, pokazując jak ważne jest ukrycie samolotów przed pierwszym
uderzeniem przeciwnika oraz w dalszych etapach konfliktu zbrojnego. W zasadzie
jest to warunek konieczny funkcjonowania lotnictwa bojowego podczas współczesnego
pełnoskalowego konfliktu.
TOP 3 magazynu:
1. DOL z Gripenam. Artykuł B. Głowackiego jest w zasadzie relacją z ćwiczeń szwedzkich sił powietrznych z wykorzystania DOLu. Główny nacisk położono w nim nie na problemy z lądowaniem na wąskim odcinku drogi, lecz wyzwaniami organizacyjnymi stojącymi przed organizatorami takiego, bardzo skomplikowanego przedsięwzięcia. Zabezpieczenie i ochrona obszaru tymczasowego lotniska, zaopatrzenie, obsługa i serwis samolotów i ich uzbrojenia, zabezpieczenie radiotechniczne i nawigacyjne, dowodzenie czy zaplecze socjalno-noclegowe to tylko kilka z obszarów wymagających dobrej organizacji, a wcześniej opracowania procedur, szkoleń i treningu. Aby całe przedsięwzięcie miało sens należy rozśrodkować więcej niż klucz maszyn, a to już zupełnie inne wyzwanie. Co z tego funkcjonuje u nas?
Artykuł fajnie napisany i zilustrowany.
Swego rodzaju uzupełnieniem artykułu jest kolejny materiał „Alpha Uno czyli Hornety na autostradzie” traktujący o historii oraz wznowieniu operacji szwajcarskich sił powietrznych z odpowiednio przystosowanej autostrady.
2. Jastrzębie Assadów cz. II. W drugiej części artykułu omówiono okres od roku 1979 do dnia dzisiejszego. Jest to okres stałego zaopatrzenia w samoloty bojowe produkcji radzieckiej/rosyjskiej, w większości typów znanych także z polskich, choć nie koniecznie naszych lotnisk. Najciekawszy jest opis ostatnich lat, gdzie walki z Państwem Islamskim oraz interwencja sąsiadów, bliższych i dalszych, bardzo skomplikowała sytuację, także pod niebem Syrii. Choć świeże informacje mają zwykle do siebie to, że są fragmentaryczne i nie do końca sprawdzone, fajnie, że M. Przeworski podjął się kompleksowego opracowania tematu, także w tym trudnym do opisania okresie.
Biorąc pod uwagę liczbę straconych w walce oraz wypadkach syryjskich samolotów, lepiej brzmiałby tytuł „Spadające jastrzębie Asadów”.
3. Pokazy w Jastrzębim Gnieździe. Zorganizowany w maju br. airshow na terenie 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego, który był raczej dużym, skomercjalizowanym piknikiem niż pokazami lotniczymi w pełnym tego słowa znaczeniu, wzbudził wiele kontrowersji w sferze organizacyjnej. Cóż, komercjalizacja ma swoje prawa, a „spece” od marketingu wyolbrzymią wszystko. Z drugiej strony, w dzisiejszych bardzo niespokojnych czasach, oddanie organizacji tego typu imprezy podmiotowi zewnętrznemu zdejmuje z personelu Bazy wiele bardzo obciążających obowiązków, pozwalając na skupienie się na działalności podstawowej. Obszerną fotorelację z imprezy przygotował M. Przeworski. W zasadzie opisał wszystko, co działo się na niebie i po części to co na ziemi. Niestety jedno zdanie w tekście budzi co najmniej poważne zastrzeżenia. „Większość samolotów nosiła na kadłubach godło czarnego kruka, będącego jeszcze przed II wojną światową symbolem jednostek bojowych stacjonujących w Krzesinach” jest co najmniej niezręcznością. Pozostaje mieć nadzieję, że Autorowi nie pomylił się czarny kruk z innym symbolem w tym kolorze związanym z Krzesinami podczas II wojny światowej.
1. DOL z Gripenam. Artykuł B. Głowackiego jest w zasadzie relacją z ćwiczeń szwedzkich sił powietrznych z wykorzystania DOLu. Główny nacisk położono w nim nie na problemy z lądowaniem na wąskim odcinku drogi, lecz wyzwaniami organizacyjnymi stojącymi przed organizatorami takiego, bardzo skomplikowanego przedsięwzięcia. Zabezpieczenie i ochrona obszaru tymczasowego lotniska, zaopatrzenie, obsługa i serwis samolotów i ich uzbrojenia, zabezpieczenie radiotechniczne i nawigacyjne, dowodzenie czy zaplecze socjalno-noclegowe to tylko kilka z obszarów wymagających dobrej organizacji, a wcześniej opracowania procedur, szkoleń i treningu. Aby całe przedsięwzięcie miało sens należy rozśrodkować więcej niż klucz maszyn, a to już zupełnie inne wyzwanie. Co z tego funkcjonuje u nas?
Artykuł fajnie napisany i zilustrowany.
Swego rodzaju uzupełnieniem artykułu jest kolejny materiał „Alpha Uno czyli Hornety na autostradzie” traktujący o historii oraz wznowieniu operacji szwajcarskich sił powietrznych z odpowiednio przystosowanej autostrady.
2. Jastrzębie Assadów cz. II. W drugiej części artykułu omówiono okres od roku 1979 do dnia dzisiejszego. Jest to okres stałego zaopatrzenia w samoloty bojowe produkcji radzieckiej/rosyjskiej, w większości typów znanych także z polskich, choć nie koniecznie naszych lotnisk. Najciekawszy jest opis ostatnich lat, gdzie walki z Państwem Islamskim oraz interwencja sąsiadów, bliższych i dalszych, bardzo skomplikowała sytuację, także pod niebem Syrii. Choć świeże informacje mają zwykle do siebie to, że są fragmentaryczne i nie do końca sprawdzone, fajnie, że M. Przeworski podjął się kompleksowego opracowania tematu, także w tym trudnym do opisania okresie.
Biorąc pod uwagę liczbę straconych w walce oraz wypadkach syryjskich samolotów, lepiej brzmiałby tytuł „Spadające jastrzębie Asadów”.
3. Pokazy w Jastrzębim Gnieździe. Zorganizowany w maju br. airshow na terenie 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego, który był raczej dużym, skomercjalizowanym piknikiem niż pokazami lotniczymi w pełnym tego słowa znaczeniu, wzbudził wiele kontrowersji w sferze organizacyjnej. Cóż, komercjalizacja ma swoje prawa, a „spece” od marketingu wyolbrzymią wszystko. Z drugiej strony, w dzisiejszych bardzo niespokojnych czasach, oddanie organizacji tego typu imprezy podmiotowi zewnętrznemu zdejmuje z personelu Bazy wiele bardzo obciążających obowiązków, pozwalając na skupienie się na działalności podstawowej. Obszerną fotorelację z imprezy przygotował M. Przeworski. W zasadzie opisał wszystko, co działo się na niebie i po części to co na ziemi. Niestety jedno zdanie w tekście budzi co najmniej poważne zastrzeżenia. „Większość samolotów nosiła na kadłubach godło czarnego kruka, będącego jeszcze przed II wojną światową symbolem jednostek bojowych stacjonujących w Krzesinach” jest co najmniej niezręcznością. Pozostaje mieć nadzieję, że Autorowi nie pomylił się czarny kruk z innym symbolem w tym kolorze związanym z Krzesinami podczas II wojny światowej.