niedziela, 13 lipca 2025

Lotnictwo AI 6/2025. Srebrny jubileusz najszlachetniejszych ze szlachetnych

Patrząc na prowadzone od początku transformacji ustrojowej programy modernizacji polskiego lotnictwa wojskowego, napotykane problemy, niestabilność wizji i decyzji aż trudno uwierzyć, że w lotnictwie cywilnym można było działać zdecydowanie, szybko i efektywnie. Wystarczy spojrzeć na PLL LOT lub LPR. Zwłaszcza ta druga formacja przeszła poważne przeobrażenia organizacyjne, infrastrukturalne oraz sprzętowe. Odważne decyzje polityczne wraz z profesjonalizmem i determinacją ludzi zaangażowanych w przekształcenie Zespołów Lotnictwa Sanitarnego w jednolitą, nowoczesną i efektywną strukturę przyniosły pożądane efekty. Co więcej, stworzono sprawnie działające systemy obsługi śmigłowców oraz szkolenia załóg, pozwalające na dużą autonomię działania. Sukces wysiłków tej garstki ludzi ma niebagatelne znaczenie dla nas wszystkich. Każdego z nas lub naszych bliskich może spotkać sytuacja, w której szybka pomoc medyczna i/lub transport do szpitala będzie decydować o zdrowiu i życiu. Niemal codziennie widzę żółty śmigłowiec lecący z pomocą do mniej lub bardziej oddalonych potrzebujących. W swojej okolicy byłem świadkiem czterech akcji gdzie piloci lądowali w zamarzniętym polu przy małym osiedlu domków jednorodzinnych, w łanie zboża przy wypadku samochodowym oraz na terenie firmy logistycznej. Największe wrażenie zrobiła na mnie ostatnia akcja, kiedy to załoga Eurocoptera LPRu wylądowała pomiędzy domkami na jedynej wolnej w okolicy, choć mocno zarośniętej działce.  Choć w internecie można znaleźć filmy z bardziej spektakularnych lądowań, bezpośrednia obserwacja LPRu w akcji sprawia, że szacunek dla ludzi i instytucji wzrasta, jeszcze bardziej wzrasta.
Pracownikom Lotniczego Pogotowia Ratunkowego życzę kolejnych lat bezpiecznego i skutecznego niesienia pomocy wszystkim potrzebującym.
Dziękujemy i prosimy tak dalej.

TOP 3

1.   Latamy by ratować. 25 lat Lotniczego Pogotowia ratunkowego. Tytuł mówi  prawie wszystko. Krótkie i treściwe podsumowanie  półwiecza działania tej bardzo ważnej dla nas wszystkich formacji. Autorzy krótko opisują, jak lotnictwo sanitarne rozwijało się przed powołaniem LPRu oraz jakie przesłanki doprowadziły do jego powołania. Dalej znajdziemy opis najważniejszych wydarzeń i trochę statystyki z minionego ćwierćwiecza. Dobrze, że tak ważna rocznica nie przeszła bez echa.
2. 100 lat dęblińskiej „Szkoły Orląt”.  Kolejna rocznica zasłużonej dla polskiego lotnictwa instytucji i kolejny artykuł, którego współautorem jest A. Wrona. Klasyczne w układzie dziesięć stron tekstu o przeszłości i dniu dzisiejszym dęblińskiej szkoły. Jedyne zastrzeżenie mam do stwierdzenia, że SW-4 Puszczyk wyposażony jest w „nowoczesne instrumenty pilotażowe”. Może w siedemdziesięciopięciolecie Szkoły Orląt byłoby to stwierdzenie prawdziwe. Dziś już nie.
3. Samoloty rozpoznania pogodowego Hercules WC-130. Otoczone dwoma oceanami i niespokojną pogodowo Zatoką Meksykańską, o przepraszam Amerykańską, Stany Zjednoczone od lat przywiązują wielką wagę do badania stanu atmosfery i prognozowania pogody, zwłaszcza zjawisk ekstremalnych. W złożonym systemie meteorologicznym bardzo ważną rolę odgrywają samoloty rozpoznania meteo, szczególnie Herculesy słynnych Łowców huraganów. Pomimo rozwoju systemów satelitarnych i modeli meteo, dane zbierane przez samoloty, zwłaszcza wewnątrz huraganów, mają wielkie znaczenie. Wobec postępujących zmian klimatu i intensyfikacji zjawisk ekstremalnych temat Łowców huraganów, coraz częściej przewija się przez światowe media. Służbę samolotów EC-130, która sięga początku lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku ciekawie opisuje P. Henski. Przedstawia historię rozpoznania pogody, wyposażenie samolotów, eksploatujące je jednostki oraz dzień dzisiejszy WC-130J.

Powiązane wpisy: 

Lotnictwo AI 5/2025. Antek wiecznie żywy5-antek-wiecznie-zywy.html

Lotnictwo AI 4/2025. Samolot „prezydencki”

Lotnictwo AI 3/2025. Samoloty pasażerskie – dynamiczna stagnacja

Lotnictwo AI 2/2025. Magia pierwszego razu

Lotnictwo AI 1/2025. Samba, kawa i Millenium

Lotnictwo AI 12/2024. Tuba propagandowa pełna marketingowego bełkotu
Lotnictwo AI 1/2025. Samba, kawa i Millenium
Lotnictwo AI 11/2024. Polska śmigłowcami stoi
Lotnictwo AI 10/2024. Staruszek Hercules, początki
Lotnictwo AI 9/2024. Polski przemysł lotniczo-kosmiczny – rozkwit czy agonia?
Lotnictwo AI 8/2024. Ciekawie, solidnie, atrakcyjnie?
Lotnictwo AI 7/2024. Niszowiec z kraju klonowego liścia
Lotnictwo AI 6/2024. Szerokokadłubowy Embraer
Lotnictwo AI 5/2024. Rok F-16 w Europie wschodniej
Lotnictwo AI 4/2024. Lotnicze dylematy Wuja Sama
Lotnictwo AI 3/2024. Stare i nowe Herculesy Trójkąta Weimarskiego
Lotnictwo AI 2/2024. Samoloty (roz)bojowe?
Lotnictwo AI 1/2024. Konkurencja i lobbing wśród magazynów lotniczych
Lotnictwo AI 12/2023. Historia coraz bardziej odległa, przyszłość coraz bardziej niepewna
Lotnictwo AI 11/2023. Podniebna artyleria
Lotnictwo AI 9/2023 – żółta kartka za bylejakość
Lotnictwo AI 8/2023 – odmitologizowanie Concordskiego
Lotnictwo AI 7/2023 – różne wymiary polityki odstraszania
Lotnictwo AI 7/2023 – różne wymiary polityki odstraszania
Lotnictwo AI 5,6/2023 – granice kryptoreklamy
Lotnictwo AI 4/2023 – PZL-130 Orlik – po co nam to było?
Lotnictwo AI 3/2023 – bylejakość Boeinga tuczy Airbusa
Lotnictwo AI 1/2023 – modernizacja po amerykańsku
Lotnictwo AI 12/2022 – numer wiele objaśniający
Lotnictwo AI 11/2022 – przekleństwo Jaskółki
Lotnictwo AI 10/2022 – szklane kule Airbusa i Boeinga
Lotnictwo AI 9/2022 – śmigłowce na fali wznoszącej
Lotnictwo AI 8/2022 – śmigłowiec, którego nie ma
Lotnictwo AI 7/2022 – spalone marzenie
Lotnictwo AI 6/2022 – drony po polsku
Lotnictwo AI 5/2022. Zbrojne niebo nad nami
Lotnictwo AI 4/2022. Aligator – historia upadku
Lotnictwo AI 3/2022 – powietrzni zwiadowcy duzi i mali
Lotnictwo AI 2/2022 – numer ostatni przedwojenny 
Lotnictwo 1/2022 -przyszłość nadejdzie szybciej niż nam się wydaje
Lotnictwo 12/2021 - rocznicowe dylematy
Lotnictwo 11/2021 – pierwszy wielki sukces Antonowa
Lotnictwo10/2021 – wiosenna wojenka 1939
Lotnictwo9/2021 – dzień dzisiejszy lotnictwa wojskowego RP
Lotnictwo6/2021 – Łukaszenka nie był pierwszy?
Lotnictwo5/2021 – szpiedzy 50+
Lotnictwo4/2021 – kwietniowa mozaika
Lotnictwo 3/2021 – magazyn gdybających dziennikarzy
Lotnictwo 2/2021 - dwie rosyjskie ikony (lotnictwa)
Lotnictwo 1/2021 - przyzwoity start
Lotnictwo 12/2020 - nowe stare samoloty
Lotnictwo 11/2020- nowe stare
Lotnictwo 10/2020 - numer delta
Lotnictwo 9/2020
Lotnictwo 8/2020 - znowu czarna owca w numerze
Lotnictwo 7/2020
Lotnictwo 6/2020 – pod znakiem latających olbrzymów
Lotnictwo 4-5/2020 - co z tym Lotnictwem? Lotnictwo 3/2020 - dno jest blisko
Lotnictwo 2/2020-- ciekawie, choć nadal z dodatkiem bylejakości
Lotnictwo 12/2019 - sinusoida
Lotnictwo 10-11/2019 - jeden artykuł rozwalił cały numer 
Lotnictwo 6/2019, nie tracę nadziei 
Lotnictwo 1-2 /2019 - równia pochyła?
Lotnictwo 12/2018, jakość czy jakoś? 
Lotnictwo AI 9/2022 – śmigłowce na fali wznoszącej
Lotnictwo AI 2/2023 – ładowniczy ze śmigiełkiem na czubku
Lotnictwo 2/2020-- ciekawie, choć nadal z dodatkiem bylejakości
Lotnictwo 12/2019 - sinusoida
Lotnictwo 10-11/2019 - jeden artykuł rozwalił cały numer 
Lotnictwo 6/2019, nie tracę nadziei 
Lotnictwo 1-2 /2019 - równia pochyła?

 

poniedziałek, 7 lipca 2025

Skrzydlata Polska ML 6/2025. Krytyczne spojrzenie na zachód

W czerwcowym numerze Skrzydlatej Polski ML dużo miejsca poświęcono lotnictwu niemieckiemu, komunikacji lotniczej, lotniskom oraz przemysłowi. W końcu Airbus w dużej mierze jest niemiecki.
Najlepszym źródłem nauki są dla nas sąsiedzi. Położenie geograficzne, wspólne sojusze, podobny system wartości i poziom zamożności każe pilnie obserwować i uczyć się na przykładzie sąsiadów, także na ich błędach. Może w końcu da się odwrócić powiedzenie mądry Polak po szkodzie. W ostatnich latach dobrym przykładem, choć raczej nie do naśladowania, są tu Niemcy. Od czasu zjednoczenia to zamożne i nowoczesne podówczas państwo trapione jest przez coraz większe, coraz szersze i trudniejsze do rozwiązania problemy. Nie omija to oczywiście branży lotniczej, która jak mało która inna jest wrażliwa na wszelkiego rodzaju zawirowania: ekonomiczne, techniczne, społeczne i polityczne. W każdym z powyższych obszarów nasi zachodni sąsiedzi mają coraz więcej kłopotów i wyzwań, z którymi coraz słabiej sobie radzą. Najwięcej problemów stwarzają i będą stwarzać coraz większe ograniczenia środowiskowe. Promowany na dzień dzisiejszy jako najbardziej niskoemisyjny napęd elektryczny w lotnictwie nie znajdzie szerszego zastosowania. Nawet znaczące zwiększenie gęstości magazynowanej energii nie rozwiąże problemu, tym bardziej ze wzrost tego parametru powoduje nieproporcjonalnie duże problemy w zakresie bezpieczeństwa, co z reszta dotyczy nie tylko lotnictwa. Obserwację tą potwierdza znaczące spowolnienie prac, lub raczej brak ich pozytywnych efektów, w budowie samolotów elektrycznych średniej wielkości. O rozwiązaniu tego rodzaju w dużych samolotach, zwłaszcza dalekiego zasięgu, nikt rozsądny nawet nie myśli. Fizyki oszukać się nie da. Nawet naukowcy ze Związku Radzieckiego rady nie dali.
O wiele bardziej perspektywicznym wydaje się być napęd wodorowy, zarówno w silnikach cieplnych, jak i ogniwach wodorowych. Prowadzone w tym kierunku badania i prace wdrożeniowe przyniosą wcześniej czy później rewolucję w energetyce i transporcie. Problemem są jednak środki, które zachodnie koncerny, zwłaszcza niemieckie, wyłożyły na technologie elektromobilności i magazynów energii. Mając "narzędzia wpływu" eurourzędników zrobią zapewne wiele, by zmniejszyć swoje straty. Na szczęście, tak jak miało to miejsce w przejściu z „elektrooszczędnych”  żarówek na technologię LED, chińska konkurencja nie pozwoli na zbyt mocne wydojenie konsumentów w UE. I tak społeczeństwa zachodu biednieją lub jak kto woli pauperyzują się w szybkim tempie. I tu dochodzimy do sedna problemów komunikacji lotniczej: linii lotniczych, lotnisk i producentów samolotów. Od lat siedemdziesiątych motorem rozwoju przewozów pasażerskich jest popyt na nie ze strony klasy średniej, gdyż to ona wypełnia  fotele klasy ekonomicznej w samolotach, zwłaszcza tych dalekodystansowych. Kurczenie się grona potencjalnych pasażerów, a z drugiej strony nieunikniony z przyczyn polityczno-środowiskowych wzrost cen biletów, zaduszą pasażerski transport lotniczy w Europie. Na pozostałych kontynentach ograniczą tylko ruch na trasach do/z Europy. Kto na tym straci?
W tym układzie pewne zapóźnienie Polski względem lepiej rozwiniętych państw UE stwarza szansę na unikniecie ich błędów, chociażby w przypadku CPK czy PLL LOT. Tylko czy jest to możliwe w naszej rzeczywistości politycznego bagna?
TOP 3
1 Lotnictwo US Navy. Skondensowana prezentacja aktualnej sytuacji sprzętowej i perspektyw na najbliższe lata w tej formacji. W szybko zmieniającym się świecie nie jest łatwo i tanio dotrzymać kroku rosnącej konkurencji Chin. Tym bardziej, że zaangażowanie sił amerykańskich w liczne konflikty skutecznie pochlania zasoby. Fajny, aktualny materiał.
2. Airbus wciąż stawia na wodór. Artykuł pokazujący że dominujący koncern lotniczy Europy realnie patrzy na przyszłość lotnictwa w nadchodzącym, niskoemisyjnym świecie. Krótki ale bardzo treściwy artykuł Bartosza Głowackiego.
3. Powolna odbudowa niemieckiego rynku lotniczego. Obszerne studium problemów i wyzwań przed jakimi stoi komunikacja lotnicza w Niemczech, gdzie jak w soczewce skupiają się problemy polityczne, społeczne i ekonomiczne przez które nie może ona się odbudować do poziomu sprzed pandemii. Warto się zapoznać z analizą Piotra Geise i szerzej zastanowić się nad tym co nas może czekać w nieodległej przyszłości.

Powiązane wpisy: 

Skrzydlata Polska ML 5/2025. Władek nie wydurniaj się
Skrzydlata Polska ML 4/2025  Zdarzenie jak szóstka w Lotto
Skrzydlata Polska ML 3/2025. Elektryczna zadyszka
Skrzydlata Polska ML 2/2025. Skrzydlatej matematyczne problemy
Skrzydlata Polska ML 1/2025. Numer południowy
Skrzydlata Polska ML 12/2024. Roczek Fafika
Skrzydlata Polska ML 11/2024. Czekając na rewolucję
Skrzydlata Polska ML 10/2024. Lot na rynku
Skrzydlata Polska ML9/2024. Kawa nad K2
Skrzydlata Polska ML8/2024. Tani wypełniacz zamiast wspomnienia o ciekawym człowieku i jego osiągnięciach
Skrzydlata Polska ML7/2024. Odtwarzanie zDOLności
Skrzydlata Polska ML 6/2024. Obyś setki nie doczekał
Skrzydlata Polska ML 5/2024. Concorde, następne pokolenie?
Skrzydlata Polska ML 4/2024. Transportowe mrzonki
Skrzydlata Polska ML 3/2024.
Skrzydlata Polska ML 2/2024. Błędy duże, małe i malutkie
Skrzydlata Polska ML 1/2024. Jaki pierwszy numer, taki cały rok?
Skrzydlata Polska ML 12/2023. Samolot nie dla każdego
Skrzydlata Polska ML 11/2023 – pomysł na DOLa
Skrzydlata Polska ML 10/2023 – wodorowa nadzieja
Skrzydlata Polska ML 9/2023 – rozmyta przyszłość lotnictwa
Skrzydlata Polska ML 7/2023 – nam strzelać nie kazano
Skrzydlata Polska ML 6/2023 - wojsko w cywilu
Skrzydlata Polska ML 5/2023 – pożegnanie papugi
Skrzydlata Polska ML 4/2023 – politykierstwo ponad fakty, z lotnictwem w tle
Skrzydlata Polska ML 3/2023 – wojna odkryta
Skrzydlata Polska ML 2/2023 – pożegnania, pożegnania, pożegnania
Skrzydlata Polska 12/2022. Hypki na Papieża
Skrzydlata Polska 11/22 – od Raptora do „traktora”
Skrzydlata Polska 10/22 – Alicja w krainie prądu
Skrzydlata Polska 8/22 – Zamierające pokazy
Skrzydlata Polska 7/22 – pomiędzy rzeczywistością a fantazją
Skrzydlata Polska 6/22 – niskoemisyjna
Skrzydlata Polska 5/22 – helikopter z wyciągarką
Skrzydlata Polska 4/22 – wojna? Jaka wojna?
Skrzydlata Polska – magazyn sprzeczności


czwartek, 26 czerwca 2025

Lotnictwo 5/2025. Świat stanął na głowie, okładka też

Odcięty od zachodnich technologii, materiałów i podzespołów rosyjski przemysł lotniczy, zwłaszcza ten cywilny, przezywa ciężkie chwile. Od upadku ZSRR rosyjskie biura konstrukcyjne i fabryki czerpały garściami z zasobów zachodnich partnerów, dzięki czemu mozolnie nadrabiały zapóźnienie technologiczne. Jednakże pójście tą łatwą drogą okazało się w dzisiejszej rzeczywistości geopolitycznej nieomal samobójcze. Sankcje, problemy budżetowe i fatalne zarządzanie dobijają rosyjskie lotnictwo. W szerszym ujęciu nie jest zresztą najważniejsze wstrzymanie dostaw części i podzespołów do produkowanych oraz już eksploatowanych w Rosji samolotów. Gorzej, że nie ma czym tych samolotów, podzespołów, części, materiałów eksploatacyjnych zastąpić. Na dekady utracono zdolności inżynierskie w zakresie budowy nowoczesnych samolotów i ich podzespołów. Naprędce zrusyfikowane maszyny typu MC-21 czy SJ-100 są mniej nowoczesne, cięższe, o niższych osiągach i wyższych kosztach eksploatacji, co czyni je ciężarem dla linii lotniczych. O przepraszam, uczyni je ciężarem, gdyż w wyniku coraz większych opóźnień tych samolotów jeszcze nie ma. Nie mniejszy problem stanowi modernizacja lub choćby kontynuacja produkcji starszych typów jak Tu-204 czy Ił-114. Dopełnieniem obrazu „nędzy i rozpaczy” są prace nad przedłużeniem resursu floty Jaków-40 do sześćdziesięciu lat. W tym kontekście termin „flota” brzmi buńczucznie, gdyż w eksploatacji pozostało jedynie 15 Jaczków. W lotnictwie wojskowym wcale nie jest lepiej.
Opisujący te i inne problemy rosyjskiego przemysłu lotniczego artykuł w majowym Lotnictwie koresponduje z kolejnym już opisem/sprawozdaniem miesięcznym z lotniczego elementu wojny na Ukrainie. Sytuacja obecna każe przypuszczać, że powstanie jeszcze wiele części tego materiału.
Patrząc szerzej, na to co się w geopolityce i gospodarce światowej wyprawia, należy się zastanowić nad sensem globalizacji oraz rozbudowanych globalnych łańcuchów dostaw. pandemia, wojny na Ukrainie i Bliskim Wschodzie oraz pomysły aktualnego lokatora Białego Domu wystawiają obecny model globalnej gospodarki na ciężką próbę. Ciekawe czy potwierdzi się stare porzekadło, że do trzech razy sztuka.
Nie wiem, czy to wszystko spowodowało, że przedstawione na okładce relikty przeszłej epoki, czyli polskie Su-22 lecą do góry nogami. Rozumiem, że redakcja chciała odpowiednio uatrakcyjnić zamieszczenie fajnego, bardzo aktualnego zdjęcia. Wyszło jednak trochę głupio, w iście trumpowskim stylu.

Top 3 numeru:

1. działania lotnicze wojny indyjsko-pakistańskiej 1965 r. W maju doszło do kolejnej serii incydentów lotniczych w trwającym od siedmiu dekad, a więc powstania obu państw, konflikcie. Szczęśliwie dla świata ta potyczka atomowych drugoligowców szybko deeskalowała. W majowym numerze Lotnictwa znalazł się krótki materiał o tym świeżym jeszcze incydencie. Opublikowano także obszerny artykuł Sz. Tetery opisujący jeden z poważniejszych etapów tego konfliktu, który miał miejsce w roku 1965. Materiał obszerny, bogato zilustrowany, jak zwykle u tego Autora dobrze napisany, pouczający i przyjemny w lekturze.
2. MiG-25 – wersje rozpoznawcze i uderzeniowe. Przypadająca na przełom lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku fascynacja wojskowych szybkością samolotów zaowocowała powstaniem kilku interesujących konstrukcji. Po zaniechaniu tego kierunku rozwoju lotnictwa, dzięki swoim osiągom i wyszukanej konstrukcji, zyskały one status legendarnych wręcz kultowych. Wśród nich dominuje SR-71, któremu dzielnie towarzyszy MiG-25. Pułap lotu i prędkość predestynowały je do roli powietrznych zwiadowców, choć Rosjanie rozszerzyli spektrum zastosowań MiGa o bombardowanie i zadania myśliwskie. Praktycznie opracowano dwa równoległe warianty Foxbata, rozpoznawczo-bombowy i przechwytujący. W swoim szesnastostronicowym artykule A. Charuk przedstawia historię powstania tych pierwszych. Poza wieloma zdjęciami prezentującymi poszczególne wersje samolotu oraz liczne detale konstrukcji, opisano genezę powstania maszyny oraz jej kolejne wersje, w tym doświadczalne i rekordowe. Materiał pozwala nie tylko zapoznać z historią tej niesamowitej maszyny, ale także poznać różnice pomiędzy kolejnymi wersjami. Mam cichą nadzieje, że w drugiej części artykułu pojawi się grafika lub zestaw tablic barwnych zbierających podstawowe wersje i różnice pomiędzy nimi. Byłaby to przysłowiowa wisienka na torcie, na którą po lekturze pierwszej części mam niemałą ochotę.
3. Rosyjskie ambicje kontra rzeczywistość. Aktualności rosyjskiego przemysłu lotniczego. Opisany wyżej obraz upadku rosyjskiego przemysłu lotniczego w całej okazałości. Nic dodać, nic ująć. Przeczytać.


Powiązane wpisy:

Lotnictwo 4/2025. Druga setka
Lotnictwo 3/2025. Sokoła do Poloneza podobieństwo
Lotnictwo 2/2025. Mitologia gamechangerów
Lotnictwo 1/2025. Cywilne ofiary odległej wojny
Lotnictwo 12/2024. Nowy rok rokiem (bez)nadziei
Lotnictwo 11/2024. Wojna i pokój Króla Wacława
Lotnictwo 10/2024. Zastaw się, a postaw się
Lotnictwo AI 9/2024. Polski przemysł lotniczo-kosmiczny – rozkwit czy agonia?
Lotnictwo 7, 8/2024. Brygada zrobiona na szaro
Lotnictwo 6/2024. Boeinga błędy nie tylko techniczne
Lotnictwo 5/2024. Groźnie incydenty, pomruki wojny
Lotnictwo 4/2024. Argentyna, nie Ukraina
Lotnictwo 3/2024. Cel – minimalizacja strat
Lotnictwo 2/2024. Staruszek Viper
Lotnictwo 1/2024. 2 + 2 nie chce dać 5!
Lotnictwo 12/2023. Po co nam FA-50?
Lotnictwo 11/2023. Coraz ciekawiej i staranniej
Lotnictwo 10/2023. Ukraińska jesień – zmęczenie, znużenie, zamrożenie
Lotnictwo 9/2023. Czy jakość pójdzie w ślad ilości?
Lotnictwo 7-8/2023. Długa wojna – świetny interes
Lotnictwo 6/2023. LanceRy na emeryturę
Lotnictwo 5/2023. Białe nosy - wspomnienia z młodości
Lotnictwo 4/2023. MiGi, efy i co jeszcze?
Lotnictwo 3/2023 – dominacja samolotów Made in CCCP
Lotnictwo 2/2023 – smukłoskrzydły terrorysta
Lotnictwo 1/2023 – partner czy może sojusznik?
Lotnictwo 12/2022 – ukraińska pętla beznadziei
Lotnictwo 11/2022 – Su-25 w trzech odsłonach
Lotnictwo 11/2024. Wojna i pokój Króla Wacława
Lotnictwo 10/2024. Zastaw się, a postaw się
Lotnictwo AI 9/2024. Polski przemysł lotniczo-kosmiczny – rozkwit czy agonia?
Lotnictwo 7, 8/2024. Brygada zrobiona na szaro
Lotnictwo 6/2024. Boeinga błędy nie tylko techniczne
Lotnictwo 5/2024. Groźnie incydenty, pomruki wojny
Lotnictwo 4/2024. Argentyna, nie Ukraina
Lotnictwo 3/2024. Cel – minimalizacja strat
Lotnictwo 2/2024. Staruszek Viper
Lotnictwo 1/2024. 2 + 2 nie chce dać 5!
Lotnictwo 12/2023. Po co nam FA-50?
Lotnictwo 11/2023. Coraz ciekawiej i staranniej
Lotnictwo 10/2023. Ukraińska jesień – zmęczenie, znużenie, zamrożenie
Lotnictwo 9/2023. Czy jakość pójdzie w ślad ilości?
Lotnictwo 7-8/2023. Długa wojna – świetny interes
Lotnictwo 6/2023. LanceRy na emeryturę
Lotnictwo 5/2023. Białe nosy - wspomnienia z młodości
Lotnictwo 4/2023. MiGi, efy i co jeszcze?
Lotnictwo 3/2023 – dominacja samolotów Made in CCCP
Lotnictwo 2/2023 – smukłoskrzydły terrorysta
Lotnictwo 1/2023 – partner czy może sojusznik?
Lotnictwo 12/2022 – ukraińska pętla beznadziei
Lotnictwo 11/2022 – Su-25 w trzech odsłonach
Lotnictwo 10/2022 – Czy w Radomiu będzie święto MiGa?
Lotnictwo 9/2022 – pilna potrzeba czy zakupomania?
Lotnictwo 7-8/2022 – wiatr ze wschodu, Dalekiego Wschodu
Lotnictwo 6/2022 – lato latających olbrzymów
Lotnictwo 5/2022 – modernizacja u Bratanków
Lotnictwo 4/2022 – wojna dzień po dniu
Lotnictwo 3/2022 – pocztówki z wojny
Lotnictwo 2/2022 – mosty, mosty, mosty
Lotnictwo AI 1/2022 – przyszłość nadejdzie szybciej niż nam się wydaje
Lotnictwo AI 12/2021 – rocznicowe dylematy
Lotnictwo 11/2021 – pierwszy wielki sukces Antonowa
Lotnictwo10/2021 – wiosenna wojenka 1939
Lotnictwo9/2021 – dzień dzisiejszy lotnictwa wojskowego RP
Lotnictwo6/2021 – Łukaszenka nie był pierwszy?
Lotnictwo5/2021 – szpiedzy 50+
Lotnictwo4/2021 – kwietniowa mozaika
Lotnictwo 3/2021 – magazyn gdybających dziennikarzy
Lotnictwo 2/2021 - dwie rosyjskie ikony (lotnictwa)
Lotnictwo 1/2021 - przyzwoity start
Lotnictwo 12/2020 - nowe stare samoloty
Lotnictwo 11/2020- nowe stare
Lotnictwo 10/2020 - numer delta
Lotnictwo 9/2020
Lotnictwo 8/2020 - znowu czarna owca w numerze
Lotnictwo 7/2020
Lotnictwo 6/2020 – pod znakiem latających olbrzymów

 

poniedziałek, 23 czerwca 2025

Dzień Dziecka w niemieckich muzeach, cz. II - poniedziałek

W niedzielny wieczór załapałem się jeszcze na kilka lądowań „ciężarówek” spod znaku DHL. Uskrzydlony poprzednim dniem, już od poniedziałkowego rana pojawiłem się na tarasie lipskiego lotniska. Wysoko położony, z widokiem na wszystkie strony świata jest niemalże idealnym miejscem dla obserwacji samolotów i spottingu. Dokładnie widać płytę postojową przed dworcem pasażerskim oraz południowy pas startowy. 
Nieźle też olbrzymią płaszczyznę DHLu oraz część lotniska po stronie północnej. Większość ciężarówek odleciała przed świtem a ruch pasażerski niewielki.
Raczej średnio. W dodatku słońce przyjmuje mniej korzystne położenie, no i pogoda się psuje. Gdzieś w oddali przelatuje mały Pipper oraz widziany dzień wcześniej An-28, o przepraszam, Skytruck. Już w pokoju hotelowym widzę na FR24, że mój „podniebny kolega” wywozi skoczków na lotnisku w Altenburgu. Spoglądam więc na ten obiekt z bliższej perspektywy, zauważając przy okazji że jest w pobliżu duża kolekcja samolotów. A więc muzeum, o którym nie wiedziałem. Tej części Niemiec nie skanowałem wcześniej w tym kierunku, gdyż raczej tam jechać nie planowałem. Widzę, że muzeum składa się z budynku oraz umieszczonej między pawilonami kolekcji plenerowej. Dalsza część kolekcji znajduje się na ogrodzonym placu po drugiej stronie drogi. Sprawdzam w necie co tam jest. Klasyczny zestaw w licznych muzeach na terenie byłego DDR: Transall, F-104. G.91, MiG-21, Su-22, Z-37 i kilka innych maszyn. Pojawia się jednak problem, muzeum jest czynne tylko w weekendy, a dziś mamy poniedziałek. Jeszcze jeden rzut oka na FR24 czy nie pojawiło się coś ciekawego w planie dla Lipska na najbliższe godziny i decyzja
- jadę, przecież zobaczę Skytrucka, moich ulubionych braci spadochroniarzy oraz samoloty w muzeum, chociaż zza płotu. Pomimo licznych remontów i objazdów sto kilometrów po niemieckich drogach nie stanowi problemu i zbytnio nie męczy, chociaż temperatura wzrosła do 25 stopni. 
Na miejscu najbardziej mnie cieszy widok biało niebieskiego Sikorsky S-58 w barwach Sabeny (OO-SHL) i podobnie ubarwionego Ka-26 (CCCP-19425). Widok zza paneli ogrodzenia doskonały. Gorzej ze zdjęciami, bo otwory przymałe a ogrodzenie dosyć wysokie. Nie jest jednak źle, jestem zadowolony, zwłaszcza z widoku. Spacer dookoła placu zajmuje dwadzieścia bardzo przyjemnych minut. Gorzej będzie z dostępem do części miedzy budynkami. Ale co to, pracownik który coś tam grzebał na placu siada koło baraku przy furtce i otwiera butelkę tak charakterystycznego dla Niemiec złocistego napoju. Chwytam więc w lot okazję, podchodzę i pytam czy mówi po angielsku lub może po rosyjsku. Nic. Pokazuję na aparat i ręką zataczam krąg w kierunku stojących nieopodal maszyn. Uśmiech gościa i jedno słowo bitte dodają mi skrzydeł. 
Z tej strony na szczególną uwagę zasługują dwa dobrze utrzymane MiGi-21 w wersjach SMT (radziecki 60) i SPS (NRDowski 742). Sabre (D-3539), Mi-2 (DDR-VGI ) i Z-37 (DM-SNN) to standard, choć nie powiem miłe obrazki. Nad całością góruje potężny Atlantic (61+12). Zadowolony, nawet bardzo, wracam w kierunku wyjścia, a mój niemiecki przyjaciel bierze klucz i pokazuje w kierunku drugiej części ekspozycji. Na dzień dzisiejszy jestem w niebie.



















niedziela, 15 czerwca 2025

Dzień Dziecka w niemieckich muzeach, cz. I - niedziela

W każdym dorosłym pozostało coś z dzieciństwa, słowem mamy coś z dziecka, a okres dzieciństwa ukształtował nas takimi, jakimi dziś jesteśmy. W zgodzie z powyższą myślą, mając już dorosłe dzieci, tegoroczny Dzień Dziecka udało mi się poświęcić na obcowanie z bliskimi mi „zabawkami” czyli samolotami. Termin małej eskapady wynikał głównie z planów rodzinnych na kolejne tygodnie, według których było to jedyne okienko czasowe w okresie długich letnich dni, co sprzyjało spottingowi na lotniskach w Berlinie i Lipsku. Jak to u mnie często bywa decyzja o wyjeździe zapadła na kilka dni przed, a jej plan do końca pozostał w ogólnych zarysach: niedziela rano
- Berlin Brandemburg Airport, potem jakieś muzeum i przejazd do Lipska, gdzie na lotnisku zablokowałem sobie dwa noclegi, tak aby do późnego wieczora i od wczesnego rana móc obserwować startujące i lądujące „powietrzne ciężarówki”. Reszta to improwizacja, co przyjdzie do głowy lub napotkam po drodze. Mając już „zaliczone” muzea w Berlin Gatow, Cottbus i Merseburg oraz Speyer i Sinsheim szukałem czegoś ciekawego, a jednocześnie niezbyt odległego od punktów węzłowych wyjazdu.
Wybór padł na Museum für Luftfahrt und Technik Wernigerode. Nie tak daleko od Berlina i Lipska, a lista eksponatów całkiem ciekawa, z Marutem na czele. Zrelaksowany ciszą wyborczą, mając miłą perspektywę pełnego odcięcia od zgiełku polskich wyborów, w nocy 1 czerwca jadę do Berlina.
Pogoda taka sobie, w dodatku lądowanie z zachodniej strony czynią to miejsce mało atrakcyjnym. Jadę dalej zahaczając o lotnisko w Magdeburgu. Niestety deszcz i skromne Tu-134 (DDR-SCB) i Aero Commander, w dodatku za płotem, nie napawają optymizmem co do dalszego ciągu wyprawy. Nawet dwa An-28 za płotem nie zmieniają sytuacji, tym bardziej, że jeden jest poważnie zdekompletowany. Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że ten sprawny nazajutrz odegra ważną role w moich dalszych planach.
Ze względu na pogodę „zaoszczędziłem” ze dwie godziny z planu dnia. Można więc po drodze, nie zbaczając zbytnio z trasy, zajrzeć na małe lotnisko w Ballenstedt. Największą atrakcją w tym miejscu, także dosłownie, jest stojący nieopodal baru C-160 Transall (50+07). Jeśli do tego dodać parkującego na uboczu Antka (D-FWJE) oraz posadowionego na dachu budynku lotniskowego żółciutkiego Piaggio P-149D (91+88) to nadłożona droga zwróciła się z nawiązką. I jeszcze miły, polski akcent w postaci pożarniczego Dromadera (SP-ZWS) stojącego na płycie lotniska. Super.
Docelowe Wernigerode okazuje się klimatycznym miasteczkiem z przepięknym, malowniczym zamkiem na wzgórzu. Muzeum wita widocznym z daleka, umieszczonym na dachu budynku olbrzymim, srebrnoszarym C-160 Transall (51+01). Pomieszczenia muzeum to cztery średniej wielkości pawilony połączone w dwie pary, pomiędzy którymi przechodzi się ledwie kilka kroków na otwartym powietrzu. Do tego obszerny hall z kafejką, sklepikiem z pamiątkami i licznymi stolikami. Pierwszy hangar z najstarszymi zabytkami nie ma za dużo samolotów. Jest tam kilka gablot, stare silniki, lub raczej ich wraki oraz rzecz najciekawsza, zajmująca całą ścianę gablota z przednimi częściami kokpitów. W sposób bardzo przejrzysty można tu zobaczyć, jak zmieniało się wyposażenia, kształt i wielkość kokpitów od myśliwca z okresu Wielkiej Wojny, poprzez myśliwce II wojny światowej, samoloty szkolne, wczesne odrzutowce po Tornado
Dopełnieniem edukacyjnej funkcji muzeum jest „obdarty z poszycia” Bucker Bü181B-1 Bestman. Sąsiednia hala to mix nowoczesności i historii w postaci kokpitów Jumbo Jeta i statku kosmicznego, poprzez Antka (HA-MER) i Aero Ae-145S (DM-SGF) po kadłub Ju-52. Zwłaszcza ten ostatni pozwala na dokładne przyjrzenie się detalom tej legendarnej maszyny, a także docenienie jej rozmiarów. 
Jest jeszcze drugi, nieco zdekompletowany Aero oraz Antek, a raczej jego nosowa część, gdzie można zajrzeć do kabiny pilotów, a także zapoznać się z silnikiem, jego osprzętem oraz szczegółami ich montowania w płatowcu. Wiele się można nauczyć. 
W drugiej części muzeum nie jest już tak luźno, a przestrzeń ciasno wypełniają samoloty, śmigłowce, silniki i liczne inne interesujące eksponaty. W trzecim hangarze mamy zbiór raczej małych śmigłowców, wśród których największe to Mi-2 (555) i UH-1 (73+05).
Wszystkie maszyny można obejrzeć bez ograniczeń z każdej perspektywy zapoznając się z tajnikami ich konstrukcji, co jest bardzo pouczające zwłaszcza w przypadku „otwartych” maszyn jak Bell 47 (MM80478/L) czy Alouette II (7668). 
Ciekawym uzupełnieniem jest kokpit S-65 oraz podwieszona pod sufitem połówka UH-1 z manekinami i osprzętem pokazującym śmigłowiec podczas akcji ratowniczej. 
Co do samolotów, to dominuje lotnictwo lekkie, ze Zlinami Z-42M (D-EWOE) i Z-37 (DM-SUW). Zdecydowanie brakuje tu naszej Wilgi.
 Ostatni hangar jest z mojego punktu widzenia najciekawszy. Odrzutowe samoloty bojowe i szkolno-bojowe. W obszernej hali zgromadzono wiele ciekawych eksponatów. 
Jak dla mnie najciekawszymi były: indyjski HAL HF-24 Marut, (D-1256), brytyjski Hunting Percival Jet Provost (XS217) oraz szwajcarski Mirage III. Pierwszy bo egzotyczny, drugi bo rzadki, a trzeci bo ładny po prostu. Do większości kokpitów można było zajrzeć z wygodnych podestów, choć tylko przez zamknięte owiewki.
Liczne przekroje, kokpity czy inne eksponaty pomagają bardziej zrozumieć czym jest samolot bojowy. Fajnym rozwiązaniem są rozmieszczone w hali fotele lotnicze z samolotów pasażerskich, na których można wygodnie usiąść by cieszyć się widokiem otaczających eksponatów z takiej perspektywy. 
Dopełnieniem ekspozycji był górujący nad całością muzeum Transall, do którego można było wejść po metalowych schodach. Wewnątrz wystawa dotycząca historii tej maszyny, możliwość zajrzenia do kokpitu oraz spojrzenia przez „otwartą” rampę tylną. I choć zamiast realnego widoku był zajmujący całą powierzchnię rampy ekran, wyświetlany na nim ruchomy obraz pozwalał choć trochę poczuć się jak podczas prawdziwego lotu. 
Będąc już na zewnątrz nie mogłem oprzeć się pokusie przejścia za główny budynek, gdzie na małym, ogrodzonym skwerku postawiono MiGa-23 (586). Nie wiem czemu, ale zawsze patrzę na tą maszynę z ogromną przyjemnością. Cztery godziny jakimi dysponowałem były czasem optymalnym na dobre, choć nie dokładne i całkowite, zapoznanie się ze zbiorami muzeum. Jak dla mnie w sam raz. Czas ten na pewno nie był czasem straconym.

Powiązane posty: