O ile numery
specjalne Aeromax.pl z fotorejestrem wszystkich maszyn Su-7 przyjąłem z zadowoleniem,
bez najmniejszych wątpliwości, to po numer S15 Polskie Siły Powietrzne. Su-7 historia służby vol. 1 sięgałem z niemała
dozą sceptycyzmu. Po prostu wiedziałem, co znajdę w pierwszym z nich. Drugi był
czymś nowym, co wydawało się powtórką znanych już publikacji, choćby z nie tak dawno
wydanego 19 numeru serii Samoloty wojska polskiego,
gdzie historia służby tych samolotów także została dość obszernie opisana. Już pobieżny
przegląd zamieszczonych zdjęć pokazuje, że Autorzy przyłożyli większą wagę do ludzi
niż kwestii technicznych. Liczne zdjęcia pokazują nie tylko samoloty Su-7 w różnych
sytuacjach, ale też grupy pilotów na szkoleniach,
zgrupowaniach, odprawach czy lotach. Nie brakuje też zdjęć indywidualnych. W ogóle
materiał fotograficzny oraz tabele są jak zwykle ciekawe, dobrej jakości, wnoszące
wiele do wiedzy w zakresie tematyki wydawnictwa. Nie mniej pozytywnych wrażeń dostarcza
lektura tekstu. Na początku znajdujemy opis historii lotnictwa szturmowego w PRLu
skupiający się na losach oraz wyposażeniu jednostki, która w latach sześćdziesiątych
stała się użytkownikiem Su-7. Ważnym etapem
było przejście z tłokowych Iłów-10 na odrzutowe Limy, w tym nieudaną, polską wersję
Lim-5M, a później znacznie lepsze, a przede wszystkim bezpieczniejsze Limy-6. W
opisie kulisów wprowadzenia samolotów Su-7 znajdziemy wiele mówiącą opinię gen Jana
Frey-Bieleckiego o niecelowości wprowadzania tego samolotu do służby w lotnictwie
polskim. Dalej znajdziemy opis szkolenia pierwszej, a później kolejnych grup pilotów
w ZSRR, wprowadzenia pierwszych samolotów na stan jednostki, pierwszych ćwiczeń
i tak modnych w owym czasie powietrznych defilad. Podobnie jak zdjęcia, tak też
i tekst posiada wiele odniesień personalnych, co nadaje mu ciepły, ludzki klimat.
Narracja tej części kończy się na marcu roku 1971.
Trochę
niezręcznie napisano w dwóch miejscach o szkoleniu w operacjach z lotnisk trawiastych
(str. 11 i 13), bez podania, że chodzi o samoloty Lim, co sugeruje, że już w roku
1965 Su-7 operowały z tego typu pasów startowych! W defiladzie 1000-lecia formację
Orzeł tworzyły 33, a nie 34 samoloty Ił-28,
str. 16. W języku polskim odmieniamy imiona, więc nie powinno być zatrzymanie Kennteth Jan Geffersona, str. 22. Na str. 30
mamy zaś Taganrok zamiast Taganrog.
Jak dla
mnie numer bardzo interesujący, świeży, dostarczający sporej wiedzy o jednym z najciekawszych
okresów historii polskiego lotnictwa.
Powiązane
wpisy:
Su-7 x 3 - oczko Aeromax.pl
Su-7 - pierwsza część trylogii
Aeromax.pl-magazyn na jeden wieczór
Aeromax.pl-17 - numer na pięć
Aeromax.pl-16. Magazyn dla wytrwałych
Aeromax.pl-15. Magazyn cienki - za cienki
Aeromax.pl-14. Na dobrym kursie
Aeromax.pl-13. Trzynastka nie musi być pechowa
Aeromax.pl-12. Pomiędzy jakością a ilością
Aeromax.pl-11. W odwrocie
Aeromax.pl-10/100
Aeromax.pl-numer specjalny S1- nowa seria
Aeromax.pl. S2 i S3-seria specjalna się rozpędza
Aeromax.pl – specjalna seria numerów specjalnych
Aeromax.pl - Su-20 w numerze specjalnym
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz