Seria
wydawnictwa Stratus Samolot po polsku MAXI rozrosła się już do siedmiu książek.
W swojej większości są to monografie poszczególnych konstrukcji lotniczych. Do
ich poziomu merytorycznego, a przede wszystkim redakcyjnego miałem zwykle
mniejsze lub częściej większe zastrzeżenia. Dlatego też po pozycję numer siedem
sięgałem z pewnym niepokojem, choć z drugiej strony miałem cichą nadzieję, że
siódemka okaże się liczbą szczęśliwą.
Tym razem na
tapet wzięty został samolot MiG-15. Typ ten odegrał szczególną rolę w
powojennej historii polskiego lotnictwa wojskowego oraz rodzimego przemysłu,
nie tylko lotniczego. Chociaż nie był to pierwszy typ samolotu bojowego o
napędzie odrzutowym w naszym lotnictwie, to on właśnie posiadał wszystkie cechy
nowoczesnego, jak na owe czasy, samolotu myśliwskiego i takim rzeczywiście był.
Ze względu na masowe wprowadzenie do służby i długie lata eksploatacji to na
jego skrzydłach dokonała się u nas odrzutowa rewolucja. Był też użytkowany w
największej liczbie egzemplarzy, a przyjmując skąd inąd słuszne założenie, że
MiG-17 jest wersją rozwojową piętnastki, jedynym samolotem bojowym produkowanym
w Polsce po II wojnie światowej. Choćby z powyższych względów należy mu się
porządna monografia, ale żeby ograniczyć się do wersji jednomiejscowych - cóż
za pomysł.
Od strony
wydawniczej i technicznej publikacja, jak zwykle w Stratusie wygląda bardzo
przyzwoicie. W środku mamy liczne zdjęcia, ze zrozumiałych względów zwykle
czarnobiałe, kilkanaście sylwetek barwnych i dwie strony rysunków w rzutach.
Rysunki te przedstawiają dwie podstawowe wersje MiG-15 i MiG-15bis z
zaznaczonymi podstawowymi różnicami pomiędzy nimi. Sposób ich prezentacji jest
bardzo przejrzysty, a jego wykonanie i zamieszczenie w książce uważam za
najlepszy zawarty w niej pomysł i bardzo dobre narzędzie do poznania
wprowadzonych w bisie zmian. Bogato ilustrowany tekst odnosi się w pierwszych
rozdziałach do genezy MiGa-15, Dalej mamy bardzo dokładny opis służby w Polsce
z podziałem na oryginalne MiGi-15 i MiG-15bis, czechosłowackie S-102 i rodzime
licencyjne Limy-1 (1A); 1,5; 2 (1B) i 2R. W przypadku maszyn licencyjnych nieco
miejsca poświęcono ich produkcji, szkoda, że nie nieco więcej. Tekstu jest tym
razem w szam raz, nie za dużo, nie za mało. W dodatku dobrze koresponduje z
licznymi zdjęciami, które są bardzo różnorodne, w swojej dużej ilości nie są
nudne. Sam bardzo dokładny tekst na pewno zadowoli numero- i szczegółofanów. Co
ważne, dzięki przemyślanemu układowi nie zanudzi też czytelników mniej
zainteresowanych detalami. W kilku miejscach Autor odnosi się też w sposób
krytyczny, merytoryczny do danych podawanych w innych publikacjach. Do tego
należy dodać przyzwoite opracowanie
redakcyjne tekstu. Co prawda zdarzają się drobne błędy, nie jest ich dużo i nie
wpływają w żaden sposób na pozytywny obraz całości.
Ku mojemu
wielkiemu zadowoleniu siódemka okazała się szczęśliwa nie tylko dla Stratusa,
lecz też dla czytelników. A, i jeszcze te wersje jednomiejscowe. Ich opis i
zdjęcia zajęły całą, całkiem sporą książkę. Pozostaje czekać na drugą część
dotyczącą wersji dwumiejscowych. Też jest o czym pisać i co pokazywać.
Bardzo dobre
wrażenie zrobił też Autor, Lechosław Musiałkowski. Pozostaje mieć nadzieję, ze
nie jest to ostatnia jego, tak dobra książka.
Lechosław
Musiałkowski
Mikojan
Guriewicz MiG-15. Wersje jednomiejscowe w lotnictwie polskim
Stratus, Muzeum
Sił Powietrznych w Dęblinie
2022
188 stron w
miękkiej oprawie.
Liczne zdjęcia i tablice barwne
Powiązane
wpisy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz