Wielozadaniowy
śmigłowiec Sikorsky S-70/H-60 jest jednym z symboli armii USA przełomu wieków. Z
powodzeniem zastąpił w tej roli bohatera Wietnamu - kultowego Bell UH-1. Od lat
dziewięćdziesiątych XX wieku maszyny te biorą udział praktycznie w każdej
operacji militarnej, w którą zaangażowane są siły zbrojne USA, a tych jest
niemało.
Produkcja
seryjna śmigłowców rodziny Black Hawk trwa już piątą dekadę i nic nie wskazuje
na szybkie jej zakończenie. Więcej, brak na horyzoncie następcy w postaci
klasycznego śmigłowca sprawia, że dla armii wielu państw jeszcze długo nie
będzie on posiadał sensownej technicznie, operacyjnie i ekonomicznie
alternatywy. Przez te lata liczna rodzina śmigłowców Black Hawk, w różnych
wersjach i odmianach, nie tylko zastąpiła maszyny starszej generacji, ale
znalazła wiele nowych zastosowań. Liczba wersji, odmian i wariantów jest trudna
do oszacowania. Chyba tylko trochę większy konkurent ze wschodu -
Mi-8 może pod
tym względem konkurować z bestselerem Sikorskiego.
Nic więc
dziwnego, że opis genezy, rozwoju i zastosowań tego, jedynego w swoim rodzaju,
śmigłowca zajął połowę 51 tomiku serii 100 lat polskich skrzydeł. Ze względu na niedawny zakup czterech maszyn dla 7.
Eskadry Działań Specjalnych w Powidzu poświęcenie tomiku serii tej konstrukcji
jest jak najbardziej uzasadnione. Tym bardziej, że podjęcie produkcji tych
śmigłowców i ich elementów w Mielcu oraz wspomniany wyżej zakup pociągnęły
tematy związane z Black Hawkiem w wir polskiego szambełka. Pokazanie
konstrukcji w szerszym kontekście dostarcza ciekawych rzetelnych informacji o śmigłowcu,
jego producencie i użytkownikach, co wielu czytelnikom może pozwolić na
wyrobienie lub korektę własnej opinii. W tym kontekście cenny jest opis
złożonej i budzącej wiele emocji historii prywatyzacji największego zakładu
lotniczego PRLu. Podobnie ważne i ciekawe jest przedstawienie prawie
kompletnego zestawienia egzemplarzy wersji S-70i wyprodukowanych lub - jak ktoś
woli - zmontowanych w Mielcu. Tu należy nadmienić, że mielecki zakład wyprodukował
kilkaset kabin, a właściwie głównych, środkowych część kadłuba modelu UH-60M i pokrewnych, które dostarczono
producentowi w USA do dalszego montażu. Pokazuje to, że mielecki zakład dobrze
wpisał się w strukturę globalnego koncernu Lockheed Martin, który jest
aktualnie właścicielem firmy Sikorsky. Cztery śmigłowce w wojsku i trzy w
policji oraz ich krótka historia zajmuje miejsca niewiele. Dlatego też Autorzy publikacji
mogli poświęcić więcej miejsca opisowi struktury, zadań i sprzętu lotniczego
Policji. W przypadku maszyn wojskowych podstawowe informacje uzupełniono o
możliwości i potencjalne korzyści z zakupu polskich
S-70i dla Wojsk Lądowych. Ta część jest najtrudniejsza do oceny, gdyż pomiędzy
opisem konstrukcji, jej wyposażenia, możliwości i perspektyw, a typowym materiałem
promocyjnym/reklamowym jest bardzo płynna granica. Na ile
"przyzwoicie" z tym zagadnieniem poradzili sobie Autorzy? Moim
zdaniem nieźle. Co najważniejsze ich tekst jest treściwy, praktycznie wolny od
typowego marketingowego bełkotu. Całości tomiku dopełnia opis śmigłowca oraz
cztery strony poświęcone Frankowi Piaseckiemu i jego śmigłowcom.
Powszechnie
wiadomym jest, że flota śmigłowców w polskiej armii jest, delikatnie mówiąc,
nie najnowocześniejsza. Problem ten jest szczególnie widoczny w przypadku
maszyn uderzeniowych. Pamiętające czasy ZSRR, praktycznie niezmodernizowane, mocno
wyeksploatowane, pozbawione uzbrojenia kierowanego
Mi-24 dożywają swoich dni. Potencjalny
pogram ich modernizacji bardziej traktować należy w kategoriach żartu niż realnej
perspektywy. Niewiele lepiej jest z poczciwymi
czajnikami -
Mi-2, które też wymagają pilnej wymiany. Stosunkowo
najlepsza sytuacja jest w segmencie śmigłowców wielozadaniowych. Pomimo, że oba
typy, pomiędzy którymi się plasuje S-70i, czyli
W-3 Sokół i Mi-8/17 nie są
konstrukcjami pierwszej młodości, to posiadane egzemplarze są względnie nowe
(za wyjątkiem Mi-8) i jeszcze wiele lat mogą wypełniać stawiane im zadania. Tak
więc nowoczesne, dobrze wyposażone Black Hawki znajdą zapewne miejsce tylko w
wybranych, obarczonych najtrudniejszymi zadaniami jednostkach. Pamiętać też
należy, że czterem zakupionym egzemplarzom brakuje praktycznie całego
wyposażenia specjalistycznego. Jego uzupełnienie wymagać będzie czasu i
niemałych środków pieniężnych. Reasumując, fajnie by było wyposażyć nasze
wojsko w większą ilość tych dobrych, sprawdzonych, produkowanych w Polsce
maszyn. Jednakże realia budżetowe oraz sytuacja sprzętowa, zwłaszcza lotnictwa wojsk
lądowych, każe skupić się na pilniejszych potrzebach. Jak potoczą się losy mieleckich
Black Hawków w polskiej armii? Zobaczymy. Póki co mielecki zakład kontynuuje produkcję
kabin oraz kompletnych maszyn dla odbiorców zagranicznych.
Gruszczyński
J., Fiszer M.
100
lat polskich skrzydeł
Tomik 51,
Sikorsky S-70i Black Hawk
Edipresse
Polska S.A.
64 strony, w
miękkiej oprawie.
Liczne zdjęcia.
Powiązane wpisy:
Nasze Black Hawki nie są i nigdy nie były przypisane do 7EDS.
OdpowiedzUsuń