W salonikach prasowych i w prenumeracie
pojawił się pierwszy tomik nowej serii wydawniczej "100 lat polskich
skrzydeł" wydany przez Edipresse. Bohaterem pierwszego numeru jest, a
jakże, gwiazda Sił Powietrznych Lockheed Martin F-16 C/D Block 52+. Wybór
trafny, choć ryzykowny.Z dwóch poprzednich serii tego
wydawnictwa związanych z lotnictwem "Samoloty pasażerskie świata"
czytam i opisuję systematycznie, mam o niej dobrą opinię. Z "Wielkiego
leksykonu uzbrojenia - wrzesień 1939" posiadam tylko te poświęcone
samolotom. Tu nie pasuje mi sposób przedstawienia historii kolejnych samolotów
oraz język, w jakim jest napisana. Ale o tym przy innej okazji. Nie powinno
więc dziwić, że pierwszy tomik nowej serii będę porównywał z "Samolotami
pasażerskimi świata", bo czemu nie mierzyć do przyzwoitego poziomu.Zaczynam od okładki. Pierwsza
strona, rysunek i dwa zdjęcia polskich F-16. Na rysunku rzucają się w oczy
nieco nazbyt niebieskie barwy kamuflażu, ale cóż może inne oświetlenie. Bliższe
spojrzenie ujawnia jednak poważniejsze braki. Po pierwsze przed kabiną nie ma
czterech charakterystycznych anten systemu identyfikacji swój-obcy AN/APX-113,
inne światła pozycyjne na wlocie powietrza oraz białe oznaczenie gardzieli
tankowania w powietrzu. Na rozkładanej części spis planowanych pięćdziesięciu
numerów. Wydaje się, że zestaw wybrany został prawidłowo, choć pewnie znajdzie
się wiele osób taki właśnie zestaw lub jego kilka elementów kwestionujących. Cóż,
sprawa gustu i sympatii.Na drugiej stronie okładki rysunki
Jastrzębia w widoku z dołu i góry. Już na pierwszy rzut oka coś tu nie gra -
maszyna jest za smukła. Po przeliczeniu wychodzi, że długość F-16 to 20,67 m,
podczas gdy w danych podano 15,03 m, czyli rysunek "rozciągnięto o 37,5 %.
Nie dziwi więc, że szachownice na skrzydłach zamiast kwadratowych są
prostokątne! O ile zachwiane proporcje to jest jedynie brakoróbstwo i kpina z
czytelników, to zniekształcone znaki mogą też łamać prawo.Strona tytułowa budzi jak
najbardziej pozytywne skojarzenia, a to dzięki Autorom z najwyższej w kraju
półki, którymi są Michał Fiszer i Jerzy Gruszczyński. I rzeczywiście błędów
merytorycznych, jak i językowych oraz redakcyjnych jest niezbyt
dużo. W porównaniu z wymienionymi wyżej seriami nastąpiła zmiana papieru na bardziej błyszczący
dla okładki i nieco słabszej jakości dla wnętrza, co niekorzystnie odbiło się na jakości i
estetyce zdjęć. Ich ostrość i czytelność spadła w zauważalny sposób. Także
zastosowana czcionka z szeryfami przy małym rozmiarze - 52 wiersze na stronę
A5, sprawia że tekst jest mniej czytelny. Wspomniany wcześniej papier obniża
jakość zdjęć, których dobór jest odpowiedni, dobrze ilustrujący omawiane w
tekście zagadnienie. Przesadą jest tylko umieszczenie aż trzech zdjęć z jednej
sesji A2A obok siebie na str. 48-51. Pomimo, że zdjęcia są naprawdę dobre, jest
trochę monotonnie, wręcz nudno. Ważnym uzupełnieniem są rysunki samolotu w
pięciu rzutach, szkoda że bez widoku z tyłu oraz barwna tablica z sylwetkami
bocznymi egzemplarza 4040.Napisany poprawnym, łatwo
przyswajalnym językiem tekst składa się z: opisu powstania i rozwoju
konstrukcji, co zajmuje 16 stron; historii produkcji seryjnej z podaniem
odbiorców poszczególnych wersji; okoliczności pozyskania Jastrzębi przez Polskę
oraz przebieg ich dotychczasowej eksploatacji, włączając w to szkolenie pilotów
w USA oraz odbyte ćwiczenia; charakterystyki uzbrojenia i systemów walki samolotu oraz dwustronnicowego opisu zasobnika rozpoznawczego DB-110. Co do tekstu, wątpliwości budzi
odchylenie fotela 30° stopni do tyłu, podczas gdy w praktyce
takie pochylenie ma tylko oparcie fotela, str. 10. Dopełniacz liczby mnogiej
rzeczownika cel to celów, nie "celi", str. 19. Informacja o zakupie przez
Chorwację izraelskich F-16 jest już nieaktualna, str. 27. Trudno ocenić ile to
jest "04,1,0 mikrometrów", str. 29. "... w tym 16 używanych oraz
44 nowe, zakupionych ze ...", str. 34. "... w tym 54 zajęć na
symulatorach (37 lotów) ...", zabrakło godzin przy liczbie 54, str. 42. Na NTM 2011 w Cambrai dwa samoloty miały głowę
tygrysa i okolicznościowe napisy naklejone, nie namalowane, str. 54. I
najlepsze, "Głowica samonaprowadzania jest chłodzona ciekłym gazem do
temperatury -180° Celcjusza ...", str. 59.Cena pierwszego egzemplarza, w
promocji to 7,99 PLN, choć na okładce podano 14,99. Dla całej serii daje to
wydatek rzędu 742,50 PLN, co nie jest kwotą małą. O ile w przypadku "Samolotów
pasażerskich świata" nad zakupem nigdy się nie zastanawiałem, to jeśli się
nic nie zmieni, nad zakupem kolejnych tomików
"100 lat polskich skrzydeł" trzeba się będzie każdorazowo
zastanawiać. Zobaczymy co przyniesie drugi numer z samolotem PZL-23 Karaś.
Tomik 1, F-16 Jastrząb
Edipresse Polska S.A.
64 strony, w miękkiej oprawie.
Liczne zdjęcia.
Powiązane wpisy:
100 lps t.1 F-16
100 lps t.2 PZL-23
100 lps t.3 Mi-24
100 lps t.4 PZL-7
100 lps t.5 MiG-29
100 lps t.6 PZL-37
100 lps t.7 PZL-11
100 lps t.8 MiG-21
100 lps t.10 Mi-8
100 lps t.12 CASA C-295M
100 lps t.13 Su-22
100 lps t.15 PZL-130
100
lps t.17 C-130
100 lps t.18 MiG-15
100
lps t.20 Su-7
100
lps t.21 Mi-14
100
lps t.24 Leonardo M-346 Bielik
100
lps t.26 Jak-23
100
lps t.29 TS-11 Iskra
100 lps
t. 30 MiG-17
100
lps t. 32 Ił-28
100
lps t. 33 MiG-19
100
lps t. 37 I-22 Iryda - polska(bez)nadzieja
100
lps t. 40 SM-1 - prekursor
100
lps t. 41 MiG-23 - niedoceniony
100 lps t. 43 Mi-2
- Czajnik do wszystkiego
100
lps t. 45 TS-8 Bies - najbardziej polski
100
lps t. 48 An-2 - ulubiony pterodaktyl
100
lps t. 49 PZL W-3 Sokół - śmigłowiec do wszystkiego
100 lps t. 50 An-26
- dobry samolot
100
lps t. 51 Black Hawk - śmigłowiec symbol
100
lps t. 52 Su-20 – typ przejściowy
100 lps t. 54 Ił-14 – lepsza kiła niż skok z Iła
100 lps t. 55 SH-2G Seasprite – polskie lotnictwo pokładowe w całej
okazałości
100
lps t. 57 An-28/M28 - gorzki sukces
100
lps t. 59 i 62 Jak-11 i Jak-18 - samoloty szkolno-treningowe Jakowlewa
100 lps t. 63 SW-4 - marketingowa porażka do
kwadratu
100
lps t. 66 Jak-12 - samolot prawdziwie wielozadaniowy
Ja jednak uważam, że seria jest ogólnie ok. Na skalę 1 - 10 dałbym 9. Wada. Największa to brak plakatu (na zachodzie wiele książeczek ma) i brak uszeregowania od początków do dziś. Jestem w tym temacie cholerykiem i muszę mieć poukładane. Natomiast do ogółu dodałbym jeszcze po pewnym czasie półkę na książki. Ja sam zrobiłem z deski z Castoramy (cena ok. 120 zł. za całość a każdy może ją sam zrobić). Szkoda, że nie ma serii "Polskie Pojazdy Pancerne".
OdpowiedzUsuń