sobota, 25 kwietnia 2020

Lotnictwo AI 3/2020 - pocztówka z przeszłości

To co się stało z naszym światem przez ostatni kwartał wywróciło go w praktycznie wszystkich obszarach ludzkiej działalności w skali, jakiej na pewno nikt się nie spodziewał gdy składaliśmy  życzenia noworoczne. Dziś często sobie życzymy powrotu do normalności, co jest tak samo pobożnym życzeniem, jak i nadzieją, że przyszły "normalny" świat będzie taki jak kiedyś lub do niego bardzo podobny. Nic z tych rzeczy. Na naszych oczach odbywa sie transformacja starego w nowe, nieznane. Budzi to wielki niepokój, tym bardziej że nie ma nikogo, kto by próbował nakreślić chociażby ramy nowego porządku odrywając się  nieco od uwarunkowań starego, bezpiecznego.
Szeroko pojęta branża lotnicza jest jedną z pierwszych ofiar pandemii, tą którą na "zamknięciu świata" straciła najwięcej, przynajmniej w przewozach pasażerskich i wszystkim co z nimi jest związane. Straciła też fundament swojego funkcjonowania - pasażera. W tym kontekście wręcz groteskowym się dziś wydaje artykuł "Rywalizacja Airbusa i Boeinga w 2020". Pokazuje on bowiem, odległy, znany z poprzedniej epoki stan, w którym branża lotnicza rosła w siłę notując kilku lub nawet kilkudziesięcioprocentowe wzrosty. Dziś z tego nie zostało już nic, poza długimi rzędami "pasażerów" zaparkowanych na wszystkich wolnych powierzchniach portów lotniczych. Odmrażanie techniczne, organizacyjne i ekonomiczne będzie procesem trudnym, długotrwałym i bolesnym. Podstawowymi warunkami jego sukcesu będzie zduszenie pandemii oraz powrót pasażera, nie tylko biznesowego, ale przede wszystkim masowego. Oby pozostało coś więcej niż tylko ruiny i zgliszcza. Cóż, po(prze)żyjemy, zobaczymy.
W tej staro-nowej rzeczywistości kończyłem lekturę marcowego numeru Lotnictwa AI, wolniej i później niż zwykle. W niczym to jednak nie szkodzi, gdyż Wydawca podjął decyzję o kolportażu numeru kwietniowego w maju,. Decyzję ze wszech miar rozsądną i zrozumiałą.
Cóż zatem znajdziemy w marcowym numerze?
Mój TOP 5 to tym razem:
1. Chińskie samoloty bombowe. Współczesne lotnictwo chińskie szybko rośnie w siłę niwelując niegdysiejszą przepaść techniczną względem państw wysokorozwiniętych. Warto jest więc poznać historię klasycznych bombowców tego państwa. W zasadzie jest to historia samolotów konstrukcji radzieckiej, pełna jednak ciekawostek i lokalnych modyfikacji. Ten wątek w rozwoju lotnictwa Państwa Środka jest u nas mało znany, a na pewno wart bliższego się z nim zapoznania.
2. Grumman F-14 Bombcat (2). Druga część minimonografii kultowego myśliwca schyłku zimnej wojny. Tym razem mowa jest o wcieleniu uderzeniowym wdrożonym trochę z przymusu by znaleźć uzasadnienie dalszej jego służby w US Navy. Czytając kolejne artykuły o Tomcacie  mam przed oczami zdjęcia ciągle pozostających w służbie maszyn irańskich. Los bywa przewrotny.
3. Plany budżetowe US Air Force na rok 2020. Największe siły powietrzne świata, ich perspektywy, dzień dzisiejszy z jego bolączkami widziany z punktu widzenia wydatków zaplanowanych na bieżący rok finansowy. Znajdziemy tu z jednej strony zaawansowanie prac nad nowymi, przyszłościowymi rozwiązaniami, które stoją - jak na razie - w sprzeczności z coraz większymi problemami z utrzymaniem sprawności technicznej maszyn będących w służbie, bardzo często starszych niż ich załogi.
4. Pierwsze S-70i Firehawk w służbie. Trochę świeżych informacji o tym, co dzieje się wokół mieleckiego produktu, w szczególności wersji pożarniczej. Szkoda tylko, że wyposażenie specjalistyczne tej i innych wersji nie jest zabudowywane w Polsce.
5. Samolot Su-22 w lotnictwie polskim. W sumie nic nowego, nic odkrywczego. Materiał napisany jednak dobrze, omawiający temat całościowo, na tyle jednak skondensowanie, że przeciętnemu czytelnikowi czyta się dobrze. Dla miłośników tego samolotu zapewne zbyt ogólnie, zbyt mało. Jest też wkładka z opisem niedoszłych, swego czasu uzasadnionych technicznie i ekonomicznie modernizacji. 
Jest jeszcze artykuł F-35 Lightning II. Nowa jakość lotnictwa bojowego, który napisał Józef M. Brzezina. Nie wszedł do Top 5 nie dlatego, że tematyka F-35 się "przejadła", gdyż zajmują się nim wszyscy od poważnych czasopism naukowo-technicznych po tabloidy. Nie dlatego też, że brak jest w nim ciekawych informacji, bo są. Niestety trudno je wyłapać pośród "marketingowego bełkotu" tekstu. Autor nie podjął wysiłku wzniesienia sie ponad ten łatwy sposób pisania, często kompilowania dostępnych materiałów. Obrazu dopełniają liczne błędy i "potworki" językowe. "Anteny montowane wzdłuż krawędzi skrzydła i pod powłoką". " ... wysoki poziom syntezy sensorów oferuje także pilotom F-35 możliwość szybkiego podejmowania optymalnych decyzji". "Wielospektralna podczerwień". F-35 nie mogą przejąć zadań "które są obecnie wykonywane przez ... EA-6 Powler ...", gdyż wycofano je już ze służby. "System bezpośredniego wejścia głosowego DVI (Direct Voice Input)". Pisanie o nieograniczonym dostępie F-35 do przestrzeni powietrznej przeciwnika włożyć należy między bajki dla naiwnych dzieci. Kpiną z czytelników jest natomiast stwierdzenie że "można z czystym sumieniem powiedzieć, że bardzo dobrze trzyma się harmonogramu, a także ograniczeń finansowych" - to o F-35! Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że autor nie trzyma się faktów co zarówno jego, jak i artykuł dyskwalifikuje w moich oczach.
Na koniec życzę wszystkim zdrowia, wytrzymałości oraz utrzymania się na rynku możliwie wielu czasopism lotniczych.

Powiązane wpisy:








niedziela, 5 kwietnia 2020

MiG-17  ostatni poddźwiękowy


Rola i znaczenie samolotu MiG-17 w lotnictwie polskim jest często marginalizowana. Z jednej strony po przełomowym MiGu-15 jego wprowadzenie do linii odbyło się niejako z marszu, bez zbytniego rozgłosu oraz wysiłku organizacyjnego. Można powiedzieć, że przyszedł on "na gotowe". Z drugiej strony dosyć szybko uzupełniły, a z czasem wyparły z pierwszej linii nowsze konstrukcje, w ograniczonym zakresie MiGa-19, a w pełnej skali MiGa-21. Nowa technika "przykryła" medialnie konia roboczego lotnictwa lat sześćdziesiątych. Służba MiGa-17 była długa, pracowita i raczej bezpieczna. W uzbrojeniu jednostek bojowych pozostawał do roku 1982 - 27 lat, a w szkolnictwie do roku 1991. Ostatni lot samolotu tego typu odbył się 12 VII 1993 r. w 45. Lotniczej Eskadrze Doświadczalnej w Modlinie. Samolot MiG-17 wprowadził do lotnictwa polskiego kilka nowości, do najważniejszych należy pokładowy radiolokator oraz dopalacz. Wersje wyposażone w oba te urządzenia stanowiły najdoskonalszy samolot bojowy produkowany w Polsce. Ponad to stanowił on punkt wyjścia dla polskich wersji rozwojowych, nieudanego Lima-5M oraz znacznie lepszego samolotu myśliwsko-bombowego Lim-6, samolotu przez wiele lat stanowiącego podstawowe uzbrojenie lotnictwa uderzeniowego.
Samolotowi MiG-17 poświęcony został już trzydziesty zeszyt z serii "Samoloty wojska polskiego". Przyznam, że kolejny raz zdziwiła mnie polityka wydawnicza tej serii. Chodzi o kolejność tomików poświęconych kolejnym wersjom rozwojowym danego statku powietrznego. Chronologiczne ich ustawienie w serii byłoby lepszym, logicznym rozwiązaniem, bardziej przyjaznym dla czytelnika. I tak MiG-17 powinien być przedstawiony przed Limem-6, podobnie Su-7 przed Su-22, czy Mi-8 przed Mi-24
Układ tomiku jest klasyczny, treść i jej podział też klasyczny dla duetu Fiszer-Gruszczyński. "Powstanie i rozwój konstrukcji" to 16 stron nie tylko o bohaterze numeru, ale też o samolotach eksperymentalnych i projektach niezrealizowanych. "Produkcja seryjna i użytkownicy" to skondensowany na 8 stronach materiał opisujący bardzo licznych użytkowników maszyny. Na uwagę zasługuje wersja dwumiejscowa, wytwarzana tylko w Chinach. "MiG-17 w Polsce" przedstawia na siedemnastu stronach pełną historię tego typu maszyn w polskiej armii. Jak zwykle jest dużo o jednostkach i strukturze lotnictwa, dostawach oraz zmianach przynależności maszyn oraz ważniejszych wydarzeniach z ich służby. Siedem stron opisu technicznego to też klasyka gatunku. Wkładki tym razem prezentują Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych oraz WSK PZL-Rzeszów. Oba teksty brzmią bardziej jak materiały marketingowe, wyraźnie odstając od stylu i formy reszty. Cóż, takie czasy.
Do tekstu ma kilka uwag. Autorzy czasami sięgają do lotniczego slangu, slangu z minionego okresu, "... zgaszeniu prędkości...", str. 7; "... mógł pracować na zakresie poszukiwanie ...", str. 13. Na str. 20 mamy Komsomolsk na Amurze, podczas gdy dalej jest poprawnie Komsomolsk nad Amurem. Oznaczenie wersji dokonywane jest poprzez dodanie dużych liter za typem samolotu np. MiG-17PF. Trudno takie oznaczenie nazwa "dodaniem literki", str. 22 i dalej. Na str. 22 liczba zbudowanych w ZSRR MiGów-17 to 8085, podczas gdy w podpisie zdjęcia na kolejnej stronie jest "tylko" 8045. Mamy warunki sprzedaży, nie sprzedania, str. 24. Nie bardzo wiem dlaczego podwozie przednie chowa się w "poziomej wnęce", str. 56. Wobec obszernego, dostępnego materiału fotograficznego prezentującego samoloty omawianego typu na str. 54/55 i 56 umieszczono dwa zdjęcia tego samego MiGa-17PF ze zbiorów muzeum w Pradze-Kbely. Innych nie było?
Ponownie dobry, choć nie do końca dopracowany tomik.



Fiszer M., Gruszczyński J.
100 lat polskich skrzydeł
Tomik 30, MiG-17
Edipresse Polska S.A.
64 strony, w miękkiej oprawie.
Liczne zdjęcia.


 Powiązane wpisy:

100 lps t.2 PZL-23
100 lps t.3 Mi-24
100 lps t.4 PZL-7
100 lps t.5 MiG-29
100 lps t.6 PZL-37
100 lps t.7 PZL-11
100 lps t.8 MiG-21
100 lps t.10 Mi-8
100 lps t.12 CASA C-295M
100 lps t.13 Su-22
100 lps t.15 PZL-130
100 lps t.17 C-130