poniedziałek, 28 listopada 2022

Lotnictwo wiecznie żywe, na pewno w Białej Podlaskiej

Piąta edycja Olimpiady wiedzy o lotnictwie i przemyśle lotniczym była kolejną już okazją od odwiedzenia miejsca jej organizacji, czyli Białej Podlaskiej. Impreza ta, po za elementem szlachetnej rywalizacji, jest dla mnie wspaniałą okazją do spotkania ze znanymi już lub nowopoznanymi ludźmi z lokalnego środowiska lotniczego. Środowisko to jest bardzo ciekawe, a z racji swojego zaangażowania oraz uwarunkowań historyczno-społecznych jedyne w swoim rodzaju.
Przy posiłku kończącym tegoroczną edycję Olimpiady siadam przy podpułkowniku pilocie Franciszku Ostrowskim. W miłej atmosferze dowiaduję się nieco o działalności Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia Seniorów Lotnictwa Wojskowego RP. Pułkownik wspomina o samolotach, jakie są w posiadaniu Stowarzyszenia, więc nie mogę sobie odmówić sugestii, że fajnie byłoby je zobaczyć. Zasiane ziarno kiełkuje natychmiast. Za kilka minut, wraz z gronem laureatów oraz prezesem Stowarzyszenia majorem pilotem Mirosławem Jońskim omawiamy plan logistyki skrzykniętej ad-hoc wycieczki. Kolejne kilka minut i już trzy samochody entuzjastów lotnictwa, według wskazań gospodarzy, podążają ulicami Białej Podlaskiej by dotrzeć do pierwszego etapu zwiedzania. Jak miało się okazać jednego z aż trzech. 
Zaczynamy od Sali Tradycji Lotniczych Południowego Podlasia. Już z daleka przywitał nas piękny lotniczy mural wymalowany na narożniku bloku, w którym mieści się sala. Lotniczy charakter miejsca uwypukla też wkomponowany w ciasną przestrzeń przed salą pomnik Lotnikom Południowego Podlasia z wkomponowanymi w cokół łopatami wirnika śmigłowca Mi-2. Główne pomieszczenie wewnątrz zajmuje typowa sala tradycji z licznymi gablotami pełnymi świadectw lotniczej historii. Dokumenty, mundury, elementy wyposażenia, dyplomy, zdjęcia – wszystko to, co składa się na klasyczną salę pamięci. Znaczenie tych obiektów materialnych potęguje obecność współtwórców tego uroczego zakątka, a zarazem świadków dni świetności bialskiego lotniska. Ich zapał i sposób opowiadania, charakterystyczny tylko dla pasjonatów sprawia, że kilkadziesiąt spędzonych tam minut mija niczym mgnienie oka. Ach gdyby tak mieć więcej czasu, opowiadań naszych gawędziarzy słuchałbym chętnie do późnych godzin nocnych. Tym bardziej, że w drugim pomieszczeniu znajduje się bogato zdobiona materiałem fotograficznym, wyposażona w nowoczesny sprzęt audio-video salka konferencyjna – idealne miejsce na długą pogawędkę. Cóż za wspaniała inicjatywa, by środkami z budżetu obywatelskiego wesprzeć powstanie tak cennego obiektu, zamiast kolejnych świecących pustkami, niszczejących pod gołym niebem siłowni i ścieżek edukacyjnych. Co więcej, miast z czasem niszczeć, stale pielęgnowana i rozwijana sala długie lata z pożytkiem będzie służyć społeczności, nie tylko lokalnej.
Krótki jesienny dzień ponagla, aby jeszcze przed zapadnięciem zmroku zobaczyć obiecane na wstępie samoloty. Jedziemy więc na dziedziniec za kościołem, Parafii wojskowej pw. św. Kazimierza Królewicza, gdzie czeka na nas kolejna niespodzianka. Naszym oczą okazują się nie jak się spodziewałem wciśnięte za siatką, zaniedbane samoloty, lecz lotniczy mini park, nad którym góruje pięknie utrzymany i wyeksponowany duet Iskra i Lim-5P. Do głównego obelisku pod Limem wiedzie aleja dowódców podlaskiego pułku, z których każdy posiada swój głaz ozdobiony pamiątkową tabliczką. Całość zadbana, przemyślana, bardzo klimatyczna, dostarcza wielce pozytywnych wrażeń.
Pomimo zapadających ciemności i dającego się we znaki zimna udajemy się do trzeciego punktu naszego wypadu, czyli do skrzydlatych wrót otwierających ulicę prowadzącą na teren lotniska w Białej Podlaskiej, która – a jakże, nosi nazwę 61 Pułku Lotniczego Szkolno-Bojowego. Same symboliczne wrota wykonane są ze skrzydeł Lima, starannie utrzymanych, osadzonych w chodniku przyozdobionym przy każdym z nich znakiem biało-czerwonej szachownicy. Każdy kto wjeżdża na tą ulicę, nie może mieć najmniejszych wątpliwości, że podąża w kierunku lotniska.
W mroźnej ciemności żegnamy się z przemiłymi gospodarzami. Jestem przekonany, że jeszcze tu wrócę. Do pomnika i wrót już o świcie. Do Białej Podlaskiej przy następnej okazji.
Dziś lotnisko w Białej Podlaskiej praktycznie nie funkcjonuje. Czy jeszcze ożyje? Jeśli tak to raczej w roli lotniska podskokowego lub lądowiska dla śmigłowców operujących w rejonie granicy państwa. Jeżeli jednak któreś z funkcjonujących niegdyś lotnisk wojskowych miałoby zostać przywrócone do eksploatacji, to z punktu widzenia serca i zaangażowania lokalnej społeczności żadne inne nie zasługuje na to tak jak Biała Podlaska.




















wtorek, 22 listopada 2022

Skrzydlata Polska 11/22 – od Raptora do „traktora”

Listopad, jak zwykle jest początkiem podsumowań mijającego sezonu lotniczego. Działo się wiele, głównie ze względu na napiętą sytuację międzynarodową. Stąd też duży ruch na polskim niebie i lotniskach, w tym opisane w numerze F-22 Raptor w Łasku i Eurofightery w Malborku. Po pandemicznej przerwie ruszyło też kilka cyklicznych imprez lotniczych, z których trzy znalazły swoje miejsce w listopadowym numerze Skrzydlatej.
 
TOP3 magazynu:
1. Moje konszachty z Belphegorem. Samolot rolniczy PZL M-15 Belphegor należy do grona tych konstrukcji, które nikogo nie pozostawiają obojętnym. Nie wynika to jedynie z kontrowersyjnej urody płatowca, ale także jego wyjątkowości w historii: jedyny samolot rolniczy z napędem odrzutowym, jedyny odrzutowy dwupłatowiec, najbardziej paliwożerny samolot rolniczy, itp. O ile z powyższymi określeniami, no może po za wyglądem, nie można dyskutować, to jednoznaczna ocena tej unikatowej maszyny, a szczególnie znaczenia całego programu budowy M-15 nie jest już tak jednoznaczna. Samolot nie odniósł sukcesu i zniknął znad radzieckich pól nieomal tak szybko jak się nad nimi pojawił, przez co program skończył się ekonomiczną i wizerunkową klapą. Czy jednak jego koncepcja i budowa oparte była jedynie na niesłusznych, motywowanych ideologicznie założeniach? Czy nowatorskie rozwiązania konstrukcyjne zastosowane przez polskich konstruktorów i inżynierów nie są warte uznania? Czy w innych okolicznościach polityki i historii samolot ten miałby rację bytu? Jak się okazuje odpowiedzi na te i kilka podobnych pytań nie są tak oczywiste. Co prawda negatywne oceny towarzyszyły Belphegorowi już od samego początku, ale czy były one w pełni uzasadnione? Z jednej strony mamy m.in. negatywne opinie T. Sołtyka*. Z drugiej całkiem przyzwoicie o samolocie wyrażał się m.in. H. Bronowicki, który jako pilot doświadczalny spędził za jego starami wiele godzin, także w trakcie prób w realnych warunkach prac agrolotniczych. W najnowszym numerze Skrzydlatej Polski – Magazynu lotniczego swoimi obserwacjami i doświadczeniami związanymi z tym niezwykłym samolotem dzieli się Edward Margański. Przyznam, że nie jestem fanem tego konstruktora, a już na pewno jego poprzednich artykułów w SP-ML. Tym razem jestem jednak bardzo pozytywnie rozczarowany. Po pierwsze tekst czyta się dobrze. Po drugie nie ma błędów językowych, o ortograficznych nie wspominając, co się dawniej zdarzało. Po trzecie Autor na zaledwie sześciu stronach jasno nakreślił założenia wstępne, okoliczności powstania konstrukcji, badania samolotu, jego produkcji oraz porażki. Dużo miejsca poświęcił wkładowi polskich konstruktorów, nie tylko w sprostanie wyzwaniom konstrukcyjnym płatowca, ale przede wszystkim urządzeń agro, dzięki którym osiągnięto wydajność i jakość aplikacji nawozów i środków ochrony roślin niespotykaną w żadnym innym samolocie rolniczym. Czy zmieni to czyjeś spojrzenie na Belphegora, nie wiem. Warto jednak o tym wiedzieć i pamiętać.  
2. Eurofightery strzegą Bałtyku. Zdjęcia ze słynnej i już trochę opatrzonej sesji włoskich Eurofighterów z malborskimi MiGami stanowi tło dla tekstu rzucającego ciekawe światło na letnio-jesienną misję Baltic Air Policing włoskich myśliwców realizowaną w/z 22. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Malborku. Obrazy świetne, tekst dobry oraz interesujący i być może ostatnie spojrzenie na polskie Fulcrumy w locie. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że ostatnia ofensywa Eurofighterów, z MiGami-29 w tle, jest elementem promocji tych skąd inąd świetnych myśliwców w naszym kraju.
3 Pokazy na stulecie IAC. Z trzech artykułów opisujących duże imprezy lotnicze mijającego roku: Oshkosh2022, Jesolo Air Show 2022 i Bray Air Display, wybrałem ten ostatni. Z całej trójki są to pokazy najmniej znane, najskromniejsze, odbywające się w niecodziennej scenerii nadmorskiej plaży, trochę jak u nas w Gdyni. Zestaw uczestników także nieco egzotyczny. Tekst co prawda nieco rozwlekły, jednak całość warta polecenia.

czwartek, 10 listopada 2022

Lotnictwo 10/2022 – Czy w Radomiu będzie święto MiGa?

Nasi południowi sąsiedzi definitywnie i w ładnym stylu rozstali się z samolotami bojowymi Made In CCCP. Jak mawiają, lepiej późno niż wcale. I w ten sposób, pomijając kilka maszyn bułgarskich, jedynym krajem NATO przyspawanym do poradzieckiej techniki lotniczej, w dodatku dwoma mocnymi spoinami (Fitter i Fulcrum) pozostaje Polska. Na szczęście rosyjska agresja na Ukrainę przyspieszy żenujący od wielu już lat proces wycofania praktycznie bezużytecznych maszyn. Od Słowaków powinniśmy się nauczyć, jak w sposób godny pożegnać, jak by na to nie patrzyć zasłużone dla naszego lotnictwa samoloty. Aż się prosi o taką, u nas podwójną uroczystość na radomskich pokazach w przyszłym roku. Fajnie by było, gdyby klamrę historii spiął wspólny przelot MiGów 15 i 29 z biało-czerwonymi szachownicami. Czy organizatorom i decydentom wystarczy wyobraźni, kasy i jaj?
 
Top 5 magazynu:
1. Słowackie myśliwce MiG-29. To już zamknięty rozdział historii słowackiego lotnictwa. Rozdział długi, ciekawy, obfitujący w dynamiczne zwroty i liczne chwile poważnej słabości. Jego zamknięcie stało się okazją do podsumowań i spojrzenia w przeszłość. Na łamach Lotnictwa czyni to duet Gołąbek-Wrona. Na aż szesnastu stronach opisują bogato nie tylko przebieg służby Fulcrumów w Czechosłowacji i później na Słowacji, ale także tło w postaci przemian słowackiego lotnictwa, jakie miały miejsce w ciągu trzech dekad jego istnienia. Ciekawym uzupełnieniem są tabele z zestawieniem MiGów-29 lotnictwa Czechosłowacji oraz Słowacji. Trochę mnie zastanawia, skąd wziął się minimalny nalot pilotów NATO w wysokości 200 godzin rocznie, str. 41. W artykule wyraźnie pojawił się problem zapisu nazwy Fulcruma. W jednej kolumnie, obok siebie mamy tu MiG-i-29 i MiG-ów-29, czy MiG-a-29. Uważam, że pierwszy myślnik jest zupełnie nie potrzebny, wręcz szkodliwy, nie wiadomo po co wstawiany.
2. Lotniczy MSPO 2022. Relacji z tego najważniejszego w kraju, a chyba i w Europie eventu biznesowego związanego z przemysłem obronnym nie mogło zabraknąć. Temat opisany rzeczowo, z podziałem na poszczególne zagadnienia, obfitujący w liczne ciekawostki. Do takich należy niewątpliwie „rozglądanie się” MONu za samolotami przewagi powietrznej. Wydarzenia na Ukrainie pokazują, że ten element może okazać się słabym ogniwem w zdolnościach Sił Powietrznych. Otwiera się więc nowe pole walki o potencjalny kontrakt pomiędzy F-15SE i Eurofighterem. Producent tego ostatniego od wielu już lat próbuje przebić się ze swoją ofertą na polskim rynku. Czy tym razem się uda? Zdjęcie na okładce numeru nad wyraz sugestywnie wskazuje kierunek działań marketingowych europejskiego koncernu.
3. Boeing P-26 Peashooter. Minimonografia tego dobrze rozpoznawalnego myśliwca USAAC pokazuje, że samolot ten nie był ani wyjątkowy, ani przełomowy, ani nawet szeroko stosowany w amerykańskim lotnictwie. W czym więc tkwi jego popularność? Odpowiedzi na to pytanie nie znajdziemy w tekście. To co jest tam na pewno, to jak zwykle u Leszka A. Wieliczko, dobrze napisany artykuł o ciekawym samolocie.
4. Wojna powietrzna nad Ukrainą 24 sierpnia – 23 września 2022. Na uznanie zasługuje konsekwencja, z jaką Lotnictwo publikuje kolejne raporty z wojny. I choć przy olbrzymiej dynamice zdarzeń już w chwili publikacji są one nieświeże, czego w papierowym magazynie uniknąć nie sposób, to stanowią ciekawe zestawienie wielu faktów, które w bieżącym wrzasku massmediów łatwo przeoczyć. W siódmym już odcinku tej epopei widzimy, jak bardzo zmieniła się ta wojna od lutego. Jakże wyniszczająca jest dla obu stron i jak nieprzewidywalna w dłuższej perspektywie. I choć wiele się mówi i pisze o ofensywie sił ukraińskich i ich licznych sukcesach wyraźnie widać, że im dłużej trwa wojna, tym szala zwycięstwa na najważniejszej – geopolitycznej wadze przechyla się bardziej w stronę Kremla. Niestety wobec upadku gospodarki i systemu ekonomicznego Ukrainy cały wysiłek wyposażenia i zaopatrzenia sił zbrojnych Ukrainy spoczywa na barkach państw ją wspierających. Do tego dochodzi konieczność wsparcia samych Ukraińców czy to na rodzimej ziemi czy po za jej granicami. W dłuższej perspektywie Zachodu na to nie stać, a przedłużająca się wojna przynosi kolejne problemy ekonomiczne, polityczne i społeczne, które w pierwszym rzędzie muszą rozwiązać rządy poszczególnych państw. Coraz wyraźniej widać też, że nie wszystkim krają Europy jest po drodze z walczącą o swój byt Ukrainą.
5. Działania lotnicze na froncie francusko-włoskim w czerwcu 1940 r. O ile walki tego okresu we Francji, Holandii czy Belgii są dobrze opisane w polskiej literaturze i raczej dobrze znane, o tyle zbrojna konfrontacja lotnictwa Francji, a także Wielkiej Brytanii, z lotnictwem Włoch na południu Europy jest raczej mało znana. Dobrze więc się stało, że zamiast rozbijać dobrze znane już wydarzenia na atomy, tym razem przedstawiono temat świeży, mało znany wręcz egzotyczny. W artykule zawarto wiele tabel z zestawieniami jednostek i sprzętu oraz liczne zdjęcia, często dość osobliwych statków powietrznych. Przed publikacją drugiej części Autor wraz z korektorem powinni popracować nad gramatyczną stroną tekstu, gdyż jest tu kilka spraw wymagających poprawy.
 
Powiązane wpisy:
 
Lotnictwo 9/2022- Śmigłowce na fali wznoszącej
 
Lotnictwo 7-8/2022 – wiatr ze wschodu, Dalekiego Wschodu
Lotnictwo 6/2022 – lato latających olbrzymów
Lotnictwo 5/2022 – modernizacja u Bratanków
Lotnictwo 4/2022 – wojna dzień po dniu
Lotnictwo 3/2022 – pocztówki z wojny
lot-nisko: Lotnictwo 2/2022 – mosty, mosty, mosty
Lotnictwo AI 1/2022 – przyszłość nadejdzie szybciej niż nam się wydaje
Lotnictwo AI 12/2021 – rocznicowe dylematy
Lotnictwo 11/2021 – pierwszy wielki sukces Antonowa
Lotnictwo10/2021 – wiosenna wojenka 1939
Lotnictwo9/2021 – dzień dzisiejszy lotnictwa wojskowego RP
Lotnictwo6/2021 – Łukaszenka nie był pierwszy?
Lotnictwo5/2021 – szpiedzy 50+
Lotnictwo4/2021 – kwietniowa mozaika
Lotnictwo 3/2021 – magazyn gdybających dziennikarzy
Lotnictwo 2/2021 - dwie rosyjskie ikony (lotnictwa)
Lotnictwo 1/2021 - przyzwoity start
Lotnictwo 12/2020 - nowe stare samoloty
Lotnictwo 11/2020- nowe stare
Lotnictwo 10/2020 - numer delta
Lotnictwo 9/2020
Lotnictwo 8/2020 - znowu czarna owca w numerze
Lotnictwo 7/2020
Lotnictwo 6/2020 – pod znakiem latających olbrzymów

sobota, 5 listopada 2022

Lotnictwo AI 10/2022 – szklane kule Airbusa i Boeinga

Choć u schyłku ubiegłego wieku niektórzy myśliciele wieszczyli koniec historii, okazało się, że jedyną pewną cechą naszego świata jest jego totalna nieprzewidywalność, a tym co na pewno nie grozi naszej cywilizacji jest nuda i stagnacja. Z drugiej strony planowanie leży u podstaw każdej zorganizowanej działalności. To z kolei opiera się na jakiś przewidywaniach i szacunkach. One z kolei prowadzą wprost do licznych prognoz i scenariuszy, które nie tylko pozwalają racjonalnie planować działania, ale przede wszystkim pozwalają całkiem nieźle żyć ich autorom. Od zarania miesięcznika Lotnictwo AI długoterminowe prognozy rynku lotniczego przygotowywane przez wiodących producentów samolotów komunikacyjnych prezentuje i omawia J. Liwiński. Zawsze czytałem je z zaciekawieniem, jako projekcję dnia dzisiejszego w przyszłość. Jednak od trzech lat, wobec diametralnie zmieniającego się otoczenia, zaczynam je traktować bardziej jak esej Science Fiction niż jako poważną prognozę. Nie ujmując nic autorom, wydaje się, że w swych przewidywaniach przyjęli najbardziej optymistyczny scenariusz rozwoju globalnej gospodarki, zamożności społeczeństw oraz stabilności politycznej. W znacznym stopniu zignorowane też zostały ruchy ekologiczne oraz dążenie globalnego społeczeństwa i poszczególnych państw do zmniejszenia negatywnych oddziaływań na środowisko, które w przypadku lotnictwa jest niebagatelne. Świat i ludzka świadomość zmienia się szybciej niż kiedykolwiek. Czyżby lobby prolotnicze było tak silne i zadufane w sobie, że tego nie dostrzega? 
 
TOP 5 magazynu:
1. XXX Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego. Samoloty, śmigłowce i bezzałogowce. Na wysoką rangę wydarzenia wpływ miał nie tylko jubileusz, ale głównie sytuacja międzynarodowa i związana z nią polityka szybkiej rozbudowy i unowocześnienia  polskiej armii. Nierozerwalnie wiąże się to z licznymi zakupami nowoczesnej techniki wojskowej, za jeszcze niedawno niewyobrażalnie wielkie pieniądze. Nic też dziwnego, że liczący się na rynku gracze licznie zjechali do Kielc by spróbować nieźle zarobić. W temacie zakupów dzieje się naprawdę wiele i to nie tylko w obszarze już podpisanych kontraktów i prowadzonych postępowań, ale także planowanych zakupów. Widać to po aktywności wielu nieobecnych jeszcze u nas producentów typu Eurofighter, Bell czy Boeing. Co ciekawe aktywna promocja Typhoona oraz F-15EX pokazuje, że coraz powszechniejsza staje się świadomość, że supernowoczesny F-35 nie jest samolotem tak „wszechmogącym”, jak jeszcze niedawno nas przekonywano. Materiały dotyczący targów ciekawy, dający do myślenia, uzupełniony ciekawymi wywiadami (KAI, PZL-Świdnik, Eurofighter).
2. Koniec MiG-ów-29 w słowackim lotnictwie. Wydarzeniem lotniczym jesieni w naszej części Europy było wycofanie MiGów-29 ze służby w lotnictwie Słowacji. Stanowi ono doskonałą okazję do przypomnienia historii tych maszyn służących najpierw, przez krótki czas, pod niebem Czechosłowacji, a później przez ponad trzy dekady już tylko Słowacji. W numerze znalazł się obszerny opis tego okresu z bogatym materiałem zdjęciowym.
4. Kindżał uderza w Ukrainie i straszy nad Bałtykiem. Niezawodny Piotr Butowski przybliża jeden z najnowszych pocisków rakietowych w arsenale Rosji, często przewijający się ostatnio przez mniej lub bardziej fachowe media. Częściej i bardziej sensacyjnie przez te mniej fachowe, przez co rzeczowe informacje zawarte w artykule stają się jeszcze cenniejsze. W jednym tylko miejscu z Tu-154B-2 zrobił się Tu-14B-2
.
4. Długoterminowe prognozy rynku lotniczego.
5. Co piszczy w Układzie Słonecznym. Działalność ludzka powyżej ziemskiej gazowej kołderki ma swoje stałe miejsce na łamach lotnictwa AI. Tym razem W. Zwierzchlejski przedstawia zwięzły raport o statkach kosmicznych aktualnie realizujących misje poza ziemską orbitą, wewnątrz Układu Słonecznego lub w przypadku sond Voyager z odległych jego granic. Czasem warto wzbić się wyżej, aby spojrzeć na nasze codzienne sprawy z innej perspektywy.

Powiązane wpisy:

Lotnictwo AI 9/2022 – śmigłowce na fali wznoszącej
Lotnictwo AI 8/2022 – śmigłowiec, którego nie ma
Lotnictwo AI 7/2022 – spalone marzenie
Lotnictwo AI 6/2022 – drony po polsku
Lotnictwo AI 5/2022. Zbrojne niebo nad nami
Lotnictwo AI 4/2022. Aligator – historia upadku
Lotnictwo AI 3/2022 – powietrzni zwiadowcy duzi i mali
Lotnictwo AI 2/2022 – numer ostatni przedwojenny 
Lotnictwo 1/2022 - przyszłość nadejdzie szybciej niż nam się wydaje
Lotnictwo 12/2021 - rocznicowe dylematy
Lotnictwo 11/2021 – pierwszy wielki sukces Antonowa
Lotnictwo10/2021 – wiosenna wojenka 1939
Lotnictwo9/2021 – dzień dzisiejszy lotnictwa wojskowego RP
Lotnictwo6/2021 – Łukaszenka nie był pierwszy?
Lotnictwo5/2021 – szpiedzy 50+
Lotnictwo4/2021 – kwietniowa mozaika
Lotnictwo 3/2021 – magazyn gdybających dziennikarzy
Lotnictwo 2/2021 - dwie rosyjskie ikony (lotnictwa)
Lotnictwo 1/2021 - przyzwoity start
Lotnictwo 12/2020 - nowe stare samoloty
Lotnictwo 11/2020- nowe stare
Lotnictwo 10/2020 - numer delta
Lotnictwo 9/2020
Lotnictwo 8/2020 - znowu czarna owca w numerze
Lotnictwo 7/2020
Lotnictwo 6/2020 – pod znakiem latających olbrzymów
Lotnictwo 4-5/2020 - co z tym Lotnictwem?Lotnictwo 3/2020 - dno jest blisko
Lotnictwo 2/2020-- ciekawie, choć nadal z dodatkiem bylejakości
Lotnictwo 12/2019 - sinusoida
Lotnictwo 10-11/2019 - jeden artykuł rozwalił cały numer 
Lotnictwo 6/2019, nie tracę nadziei 
Lotnictwo 1-2 /2019 - równia pochyła?
Lotnictwo 12/2018, jakość czy jakoś?