Najpopularniejszy,
użytkowany w największej liczbie, najbardziej uniwersalny, wyprodukowany w
największej liczbie, użytkowany od ponad pięciu dekad w największej liczbie
jednostek polskich sił zbrojnych. Powyższe określenia dotyczące śmigłowca
wielozadaniowego Mi-2 predestynują go do miana najbardziej barwnego, wliczając liczne
wzory malowania i godła jednostek, statku powietrznego latającego z
biało-czerwonymi szachownicami. Nic więc dziwnego, że Mi-2 pojawił się w 17
zeszycie specjalnym Aeromax.pl. Także zdjęcie na okładce zapowiadało kolorowy
numer. Nie budzi zdziwienia także fakt, że jest to jedynie pierwsza część
poświecona temu tematowi.Jako, że
tematyka barw statków powietrznych nie jest w obszarze moich głównych
zainteresowań lotniczych, zastanawiałem się czy spodoba mi się zawartość
publikacji. Więcej wiedziony wrodzonym sceptycyzmem długo zwlekałem z wzięciem
Aeromax.pl S17 na warsztat. Co
znalazłem w środku?Najlepiej
oddaje to zdjęcie z pierwszej strony, klucz Mi-2 w kamuflażach Meduza, śmigłowiec ratowniczy wojsk
lądowych oraz Sokół - kamuflaż wzór
1994. Po krótkim wstępie opisano i udokumentowano, zwykle barwnym zdjęciami,
kolejne odmiany kamuflażu stosowane na nowych maszynach oraz powracających z
remontów: pierwotny zielony, trójbarwny Meduza,
dwubarwny (wz. 1994) i jednobarwny (wz. 2002). Jak widać z czasem, tak jak inne
śmigłowce, nasze Czajniki tracą barwy,
co daje pewne korzyści taktyczne, choć wobec kontrastującej szachownicy wzoru
„tu celować” są one wątpliwe. Swoje miejsce w zeszycie znalazły też inne,
nietypowe malowania, które uzupełniają barwne tablice z dwoma, jak na razie
jedynymi, malowaniami okolicznościowymi: czajnika złotego jubilata (6046) i
hoplita (6922). Do tego kilka stron z dwudziestoma czterema godłami, zaprezentowanymi
na zdjęciach w zbliżeniu oraz całego płatowca. Każde uzupełnione krótkim,
treściwym podpisem. Całości dopełnia klimatyczne zdjęcie na ostatniej stronie
okładki.Logiczna
kompozycja zawartości, ciekawe zdjęcia, treściwe informacje, wszystko to
sprawiło, że obcowanie, bo nie tylko lektura, z opisywanym zeszytem Aeromax.pl
dostarczyło mi wiele przyjemności.O jakości:
zdjęć, edycji, druku i papieru nie ma co pisać, po za tym, że stanowi godny
wzór do naśladowania. I choć osobiście preferuję przewagę tekstu nad obrazem,
to wzajemnie ich proporcje uważam za bardzo dobre dla tego typu publikacji.
Jednakże obraz od zawsze był mocniejszą strona Aeromax.pl niż tekst. I tym
razem też znalazłem kilka niedoróbek redakcyjnych raczej, niż błędów: „… wykorzystywano
ponad 300 różnych wersji Mi-2.”, str. 3; „… numer na nietypową formę …”, str.20;
„… kamuflaż wzór 199 …”, str. 22. Rozbudzony apetyt wiedzy nie został jednak w pełni
zaspokojony, gdyż zabrakło mi opisu zdjęć tytułowych w poszczególnych rozdziałach,
a z pewnością byłoby co o nich napisać. Rozumiejąc wymogi przyjętej konwencji godzę
się z tym, choć niechętnie.Ogólnie numer bardzo
udany. Tak trzymać.
Najpopularniejszy,
użytkowany w największej liczbie, najbardziej uniwersalny, wyprodukowany w
największej liczbie, użytkowany od ponad pięciu dekad w największej liczbie
jednostek polskich sił zbrojnych. Powyższe określenia dotyczące śmigłowca
wielozadaniowego Mi-2 predestynują go do miana najbardziej barwnego, wliczając liczne
wzory malowania i godła jednostek, statku powietrznego latającego z
biało-czerwonymi szachownicami. Nic więc dziwnego, że Mi-2 pojawił się w 17
zeszycie specjalnym Aeromax.pl. Także zdjęcie na okładce zapowiadało kolorowy
numer. Nie budzi zdziwienia także fakt, że jest to jedynie pierwsza część
poświecona temu tematowi.
Jako, że
tematyka barw statków powietrznych nie jest w obszarze moich głównych
zainteresowań lotniczych, zastanawiałem się czy spodoba mi się zawartość
publikacji. Więcej wiedziony wrodzonym sceptycyzmem długo zwlekałem z wzięciem
Aeromax.pl S17 na warsztat. Co
znalazłem w środku?
Najlepiej
oddaje to zdjęcie z pierwszej strony, klucz Mi-2 w kamuflażach Meduza, śmigłowiec ratowniczy wojsk
lądowych oraz Sokół - kamuflaż wzór
1994. Po krótkim wstępie opisano i udokumentowano, zwykle barwnym zdjęciami,
kolejne odmiany kamuflażu stosowane na nowych maszynach oraz powracających z
remontów: pierwotny zielony, trójbarwny Meduza,
dwubarwny (wz. 1994) i jednobarwny (wz. 2002). Jak widać z czasem, tak jak inne
śmigłowce, nasze Czajniki tracą barwy,
co daje pewne korzyści taktyczne, choć wobec kontrastującej szachownicy wzoru
„tu celować” są one wątpliwe. Swoje miejsce w zeszycie znalazły też inne,
nietypowe malowania, które uzupełniają barwne tablice z dwoma, jak na razie
jedynymi, malowaniami okolicznościowymi: czajnika złotego jubilata (6046) i
hoplita (6922). Do tego kilka stron z dwudziestoma czterema godłami, zaprezentowanymi
na zdjęciach w zbliżeniu oraz całego płatowca. Każde uzupełnione krótkim,
treściwym podpisem. Całości dopełnia klimatyczne zdjęcie na ostatniej stronie
okładki.
Logiczna
kompozycja zawartości, ciekawe zdjęcia, treściwe informacje, wszystko to
sprawiło, że obcowanie, bo nie tylko lektura, z opisywanym zeszytem Aeromax.pl
dostarczyło mi wiele przyjemności.
O jakości:
zdjęć, edycji, druku i papieru nie ma co pisać, po za tym, że stanowi godny
wzór do naśladowania. I choć osobiście preferuję przewagę tekstu nad obrazem,
to wzajemnie ich proporcje uważam za bardzo dobre dla tego typu publikacji.
Jednakże obraz od zawsze był mocniejszą strona Aeromax.pl niż tekst. I tym
razem też znalazłem kilka niedoróbek redakcyjnych raczej, niż błędów: „… wykorzystywano
ponad 300 różnych wersji Mi-2.”, str. 3; „… numer na nietypową formę …”, str.20;
„… kamuflaż wzór 199 …”, str. 22. Rozbudzony apetyt wiedzy nie został jednak w pełni
zaspokojony, gdyż zabrakło mi opisu zdjęć tytułowych w poszczególnych rozdziałach,
a z pewnością byłoby co o nich napisać. Rozumiejąc wymogi przyjętej konwencji godzę
się z tym, choć niechętnie.
Ogólnie numer bardzo
udany. Tak trzymać.
Powiązane wpisy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz