1. Lotniczy narkobiznes. Samoloty przemytnicze w Ameryce Łacińskiej. Szybkość
i zasięg są niewątpliwymi zaletami samolotów z punktu widzenia przemytników.
Cechy te mają szczególne znaczenie w przypadku przemytu narkotyków, gdzie
stosunek wartości do masy jest bardzo wysoki. Nic więc dziwnego, że przemytnicy
wykorzystują samoloty do tego typu akcji, w których często samoloty traktowane
są jako środek transportu jednorazowego użytku. W obszernym materiale Autor
opisuje ogólne uwarunkowania procederu, by następnie omówić sytuację i sposoby z
nim walki w poszczególnych państwach Ameryki Łacińskiej, czyli na szlaku
przerzutu do USA. Podane są też liczne przypadki konkretnych akcji, zdarzeń,
korupcji oraz potyczek zbrojnych. Siłą rzeczy opis jest niepełny, mimo to bardzo
przybliża, w sposób interesujący, ten egzotyczny dla nas aspekt wykorzystania
lotnictwa.
2. Antonow An-26. Monografia chyba
najpopularniejszego lekkiego transportowca wojskowego lat siedemdziesiątych i
osiemdziesiątych XX wieku, znanego także z długoletniej i szczęśliwej służby w
wojsku polskim. Samolot ten wychodzi z uzbrojenia i wyposażenia firm
przewozowych w szybkim tempie, co stanowi kolejny argument za przedstawieniem
tej ciekawej konstrukcji. Nie mogę się jednak zgodzić ze stwierdzeniem Autora,
że "nośność" An-26 odpowiada temu parametrowi dla śmigłowca Mi-6
(str. 67).
3. Siły Powietrzne Kataru. To niewielkie, zamożne państwo poczyniło
ostatnimi czasy bardzo obfite zakupy sprzętu lotniczego. Co ciekawe samoloty
bojowe zakupiono u trzech dostawców, a są to maszyny: F-15QA, Rafale oraz Eurofighter
Typhoon. Rozwiązanie nietypowe dla w sumie niedużej floty, komplikujące
szkolenie, serwis i logistykę. Daje ono dużą niezależność od poszczególnych
dostawców, choć kosztuje ono nie mało, ale kto bogatemu zabroni. Artykuł w
układzie i na poziomie klasycznym dla tej serii i autora - L. A. Wieliczko.
4. Flota AH-64 Apache. W tym artykule Leszek A. Wieliczko opisuje
historię nabycia i użytkowania tego kultowego helikoptera przez poszczególnych
użytkowników. Z punktu widzenia programu Kruk oraz zwiększenia obecności UA
Army w Polsce warto bliżej przyjrzeć się temu kto, ile i jakich Apaczy użytkuje
i jak zamierza je modernizować. Jakoś nikt nie mówi o ich zastąpieniu maszynami
innego typu, co coraz częściej słychać w przypadku europejskiego Tygrysa. Tu
Autor na str. 28 pomylił wersję A z D.
5. Maltańskie Beauforty kontra konwoje Osi w czerwcu i lipcu
1942 r. Nie jest czymś nowym stwierdzenie, że armia bez efektywnego
zaopatrzenia nie ma zbyt wielkiej wartości bojowej. Stąd też zacięta walka z
konwojami morskimi dostarczającymi zaopatrzenie, w której ważną rolę odgrywa lotnictwo.
Jednym z tego typu epizodów był wspomniany w tytule. Ciekawa walka nie tylko
lotników z marynarzami i lotnikami strony przeciwnej, ale też sprytne działania
wywiadu i kamuflowanie swojej wiedzy wywiadowczej. Opisani lotnicy, w odróżnieniu
od tych walczących nad północnym Atlantykiem, mieli szansę przeżycia po
wodowaniu w ciepłych wodach Morza Śródziemnego.
Wspomnę jeszcze o
jednym artykule, który nie wszedł w Top 5 przede wszystkim ze względu na liczne
uchybienia w tekście. Chodzi o "Boeing F/A-18E/F Super Hornet" T.
Kwaska. Temat aktualny, zwłaszcza w związku z niemieckimi
"przymiarkami" do zakupu maszyn tego typu. Szkoda tylko, że zarówno
Autor, jak i redakcja się nie postarali. Na pierwszy ogień niezły wyczyn - trzy
błędy w jednym zdaniu " ... pierwszy wirnik pierwszego stopnia sprężarki
będące sporym reflektorem radiolokacyjnym", str. 40. Silniki sprawiają
Autorowi więcej problemów gdyż jednostkę F-414-GE nazywa silnikiem
turbowentylatorowym, str. 39. Podobnie jest z algorytmem "... zastępowane
są przez inne według obliczonego algorytmu", str. 40. Nie zgadza się
wartość wzrostu promienia działania, gdyż według podanych w tekście wartości
wzrósł on o ponad 45%, a nie o podane 15 do 30 %, str. 44. Arsenek galu ma wzór
GaAs, nie GaAS, str. 44. Od roku 2001 koncern Boeing ma siedzibę w Chicago, więc
pisanie z odniesieniem do roku 2018 "koncern z Seattle", str. 46, pokazuje,
jak Autor niewiele wie o firmie, której produkt opisuje. Nie podano też przez
jaką firmę opracowany był system fly-by-wie dla F-18 E/F, str. 40. Do tego
dochodzą błędy językowe: "użytkowanie zasobników rozpoznawcze", "kabiny
załogi wraz z nowych oprogramowaniem systemowym". Jednym słowem - kompromitacja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz