Moja opinia o
październikowo-listopadowym numerze Lotnictwa była nadwyraz krytyczna, za
sprawą głównie jednego artykułu. Nic więc dziwnego, że kolejny numer szybko
wziąłem na "tapetę".
Jak zwykle
zaczynam od mojego top 5 numeru:
1.
Motor Sicz modernizuje śmigłowce W-3
Sokół, Mi-2 i Mi-8/17. To co się dzieje za naszą wschodnią granicą w kwestii
remotoryzacji i modernizacji ciągle najpopularniejszych w naszej armii
śmigłowców powinno budzić spore zainteresowanie nie tylko u czytelników, lecz
przede wszystkim decydentów w mundurach. Im więcej informacji na temat tych
interesujących prac, tym lepiej. Fajnie wygląda ten MSB-2, czyli odświeżony Mi-2.
Czy ktoś pamięta jeszcze projekt Taurusa?
2. Douglas A-4 Skyhawk - pierwsza część
minimonografii filigranowego odrzutowca US Navy, autorstwa Michała
"Jeszcze" Gajzlera. Poprawnie napisany materiał o ciekawym samolocie.
Widać rozwój warsztatu p. Michała. Czekam na część drugą.
3.
Nowości programu FARA. Wygląda na to, że US Army szybko zdecyduje się na
wdrożenie nowego, innowacyjnego, może nawet rewolucyjnego lekkiego śmigłowca
rozpoznawczo-bojowego. Przegląd proponowanych konstrukcji oraz stan
zaawansowania programu opisuje Marcin Strembski. Warto trzymać rękę na pulsie.
4.
P-51 Mustang w służbie lotnictwa ChRL - ciekawy
epizod w historii rasowego rumaka ze stajni NA. Jak dla mnie bardzo ciekawie,
choć aż prosi się o więcej informacji.
5.
Siły powietrzne Kuwejtu - kolejna
odsłona przeglądu sił powietrznych różnych państw. Ciekawy sprzęt i jego
historia, tym bardziej w trakcie zmiany pokoleniowej samolotów bojowych.
Po za tym
jeszcze kilka ciekawych artykułów i wiadomości z lotniczego świata. Jest co
poczytać.
Mam oczywiście i
uwagi krytyczne.
Ktoś poszalał z
kalkulatorem podając masę startową samolot G700 z dokładnością do jednego
dekagrama. Bliżej tutaj do dystrybucji niedozwolonych substancji niż parametrów
w sumie dużego samolotu, str. 10. Podobnie jest z zasięgiem na sąsiedniej
stronie - 370,4 km; "Są one obecnie po serii testów naziemnych, które mają
potrwać kilka miesięcy", str. 11. Zdanie "Jeszcze przy okazji
uzyskania kanadyjskiego certyfikatu ..." zdradza autora tekstu. Niestety
na str. 71 popełnia on poważny błąd pisząc o
"mocy zwiększonej do 37,37 kN". Widać ze fizyka kuleje.
Po poprzednim numerze
miałem cichą nadzieję, że następny będzie znacznie lepszy. Zresztą przy takim
punkcie odniesienia nie trzeba było się aż tak bardzo starać. No i się udało.
Oby wejście w Nowy Rok nie było kolejnym wahnięciem czasopisma w gorszą stronę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz