Marcowy numer
lotnictwa sprawił, że już prawie położyłem krzyżyk na ten "miesięcznik
+". Jednakże lektura kolejnego numeru przekonała mnie, że z czasopismem
tym dzieje się coś dziwnego, w sumie niezbyt dobrego. Chodzi o huśtawkę poziomu
poszczególnych numerów. Raz jest przyzwoicie, drugi beznadziejnie, trzeci
całkiem dobrze, kolejny znowu kicha i tak dalej i tak dalej. Bardzo nierówno. Ale
zanim o tym, jak zwykle mój Top 5 numeru
1.
Uzbrojone Sokoły. Zapewne
zdziwicie się, że zaczynam od moich "ulubionych" Autorów czyli Gołąbka
i Wrony. Ano bo temat ciekawy i ,tu zaskoczenie, dobrze i poprawnie napisany,
bez tak charakterystycznych dla tego
duetu niedoróbek i błędów. Widać jak się chce i przysiądzie to można.
Sam temat
nabiera szczególnego znaczenia, gdyż nakłada się w czasie na płynące ze strony zarówno
koncernu Leonardo, jak i związków zawodowych w tej firmie sygnały o rychłym
końcu wsparcia eksploatacji tej konstrukcji. Znaczy to ni mniej ni więcej, że
dni Sokoła i wersji pochodnych są policzone. Zapewne będą cieszyć nas swym
widokiem jeszcze wiele lat, lecz w coraz mniejszej liczbie. Przede wszystkim
jednak wszelkie programy modernizacyjne straciły sens. Z remontami głównymi
zapewne też wkrótce będzie podobnie. Z jednej strony chce się powiedzieć
szkoda, z drugiej jednak nareszcie. I nie chodzi mi tylko o Sokoła, lecz o cały
nasz sprzęt lotniczy Made in Poland. No właśnie, nie tyle polski, co naszej
produkcji. Mamy chyba jedyną armię średniej wielkości państwa na świecie, która
w takim stopniu opiera się na kalejdoskopie rodzimych konstrukcji, w dodatku na
szeroką skalę, lub w ogóle, użytkowanych tylko w kraju producenta. Ani to efektywne,
ani skuteczne, za to z przyczyn politycznych i ideologicznych strasznie hamujące
proces prawdziwej modernizacji armii. Często słyszymy o doskonałych polskich
samolotach i śmigłowcach. Tak doskonałych, że nikt ich nie kupił (PZL-130,
SW-4) lub w śladowych ilościach (W-3, M28). W takiej sytuacji utrzymanie
skromnej floty czy jej modernizacja generuje olbrzymie koszty jednostkowe,
pozostawiając nas coraz wyraźniej w lotniczym skansenie. Ironią losu jest fakt,
że konstrukcje powstałe za czasów słusznie minionych, często z dużym udziałem
myśli technicznej Kraju Rad są dziś własnością zachodnich koncernów i jak widać
po przykładzie Leonardo, to one i ich strategie decydować będą o przyszłości
wspomnianych konstrukcji w większym stopniu niż nasi politycy i wojskowi.
2.
Northrop XB/YB-35
- minimonografia olbrzymich bombowców, latających skrzydeł. Warto z ich historią
zapoznać się bliżej. Jak się wydawało ślepa uliczka w rozwoju lotnictwa odżyła
w "niewidzialnym" bombowcu B-2 i pojawia się w jego następcy B-21. I
to chyba jeszcze nie koniec.
3.
Leonardo T-346A we włoskich siłach powietrznych - ciekawy opis
systemu szkolenia pilotów włoskich samolotów bojowych oraz roli jaką w nim
spełnia Master - bardzo nowoczesny samolot jako główny element nie mniej
nowoczesnego, wieloelementowego systemu. Materiał tym bardziej interesujący, że
samoloty tego typu przejmują szkolenie polskich adeptów lotnictwa w Szkole
Orląt. Najlepszą częścią artykułu jest opis lotu Autora Masterem i związanych z
nim wrażeń. Rzadko na łamach obu Lotnictw spotykana jest relacja z lotu
"pasażera", tym bardziej pisana piórem Autora o dużym doświadczeniu.
Na prawdę warto przeczytać.
4 Dostawy
samolotów i śmigłowców wojskowych dla rosyjskich sił zbrojnych 2019 w roku. Ten nieco
przydługi tytuł zdradza co znajdziemy w środku. A tam obraz ponownie narastającego
kryzysu w dostawach nowego sprzętu lotniczego dla rosyjskiej armii. Jak na tak
duży kraj i siły zbrojne nieco ponad setka nowych oraz zmodernizowanych maszyn jest
wręcz śmieszna. Jak dodamy do tego aktualny koronakryzys to perspektywa
większych dostaw wydaje się raczej pieśnią przyszłości.
5.
Siły powietrzne Holandii - tym razem L.A. Wieliczko bierze na tapetę lotnictwo
państwa małego, zamożnego i prężnego, którego lotnictwo wkracza właśnie w etap
zmiany pokoleniowej samolotów bojowych. W ciągu najbliższych czterech lat leciwe
już F-16 zastąpione zostaną całkowicie przez samoloty F-35. Z polskiego punktu
widzenia transformacja ta powinna być bardzo uważnie śledzona. Rzeczowa i solidna
analiza procesu może przynieść nam wiele korzyści i zaoszczędzić wielu
problemów. Czy tak będzie, czas pokaże.
Pozostaje mieć
nadzieję, że zwyżka poziomu Lotnictwa nie jest tylko szczytem kolejnego cyklu,
a redakcji uda się pozostać na poziomie ostatniego numeru.
Powiązane wpisy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz