Często sięgając po
książkę zastanawiam się jaki cel przyświecał
autorowi, chciał przekazać coś ważnego, połechtać swoje ego, zdobyć
sławę i pieniądze, a może jeszcze coś innego. Po lekturze Turbulencji Dariusza
Kubika muszę stwierdzić, że mam to totalnie gdzieś. Facet napisał świetną
książkę i to mi wystarczy.
Jej zawartość
sprowadza się do hasła z okładki: Wszystkie
rzeczy, o które chciałbyś zapytać pilota, ale nie możesz, bo siedzi za
pancernymi drzwiami. Jak można wywnioskować, książka należy do tych
skierowanych do szerokiego grona czytelników, niekoniecznie obeznanych z
lotnictwem. Autor z powodzeniem przenosi czytelnika w świat za tymi pancernymi
drzwiami z jego urokami i cieniami. Nie jest to zadanie łatwe, gdyż z
lotnictwem jest po trosze tak, jak z pogodą lub polityką – gdzie dwóch Polaków
tam trzy opinie, tym bardziej, że dziś loty samolotem nie są czymś
ekstrawaganckim, zarezerwowanym tylko dla nielicznych. Z tą wiedzą powszechną próbuje się zmierzyć
Autor Turbulencji. A tematyka nie jest łatwa, gdyż lotnictwo jest chyba
najbardziej złożoną, interdyscyplinarną dziedziną z pogranicza: nauk ścisłych,
techniki, ekonomii, organizacji i zarządzania, socjologii i innych dziedzin
współczesnego życia. Wybór najważniejszych zagadnień i ich przystępne
przedstawienie na łamach jednej książki to zadanie karkołomne. Jednak Autor,
jako osoba, której droga do kokpitu samolotu pasażerskiego nie była ani krótka,
ani łatwa, a i później z niejednego lotniczego pieca chleb jadła wychodzi z
tego zadania obronną ręką. Dlaczego? Bo
pisze o zagadnieniach nie zawsze łatwych w sposób przystępny i prosty, ale nie
prostacki, jak to się coraz częściej niestety zdarza. Nie obrażając i nie
krytykując bezpośrednio nikogo przedstawia w sposób, jak się wydaje obiektywny,
pewne zdarzenia i mechanizmy panujące w lotnictwie komunikacyjnym, nie stroniąc
od zwykle pomijanych tematów jak: odmienne procedury operacyjne w różnych
państwach i rejonach, o liniach lotniczych nie wspominając. Polityka kadrowa
linii lotniczych i proces rekrutacji pilotów, ich zajęcia w trakcie lotów, automatyzacja
pracy, właściwości samolotów, nawyki i zachowania załóg, czystość w kokpicie to
tylko kilka z licznych bardzo ciekawych tematów. Tam gdzie to niezbędne,
pojawiają się rysunki w prosty sposób pokazujące to co najważniejsze. Kubik rozprawia
się też z mrzonkami o nieodległym wprowadzeniu samolotów pasażerskich z napędem
elektrycznym czy maszyn o innych kształtach, które od czasu do czasu pojawiają się
w mediach.
Autor jest postacią
ciekawą, nietuzinkową w światku pilotów komunikacyjnych. Zafascynowany jest
lataniem i wszystkim co z nim jest związane, a jego doświadczenie wyniesione z
lotnictwa sportowego pozwala spojrzeć na kokpit szerzej niż tylko jak na
latającą odmianę symulatora lotu. Pozwala też spojrzeć krytycznie na wiele
zjawisk, nie koniecznie pozytywnych związanych z automatyzacją pracy pilota.
Jest też w książce
kilka błędów, nie tylko czeskich (A430, str. 142): „ … rozwiązanie to w
zasadzie nie występuje w dużych
samolotach dyspozycyjnych”, str. 143. Chodzi o układ z silnikami zawieszonymi w
tylnej części kadłuba, który właśnie w samolotach dyspozycyjnych jest
standardem. No chyba, że duże samoloty dyspozycyjne to luksusowe wersje
samolotów pasażerskich, ale to już inna bajka; APU nie jest silnikiem
odrzutowym (str. 149); nieszczęśliwie wstawiony myślnik sugeruje, że Warszawa
znajduje się na wysokości -340 stóp w stosunku do poziomu morza (str. 177). Można było się też postarać, by zawsze opisane
zdjęcie strony dalej str.: 144/146, 185/186. To jednak „sprawka” redakcji. Ogólnie
strona redakcyjna też porządna. Czytelny druk, wielkość czcionki w sam raz,
zdjęcia i rysunki czytelne. Nie oszczędzano, co się dzisiaj często zdarza, na
grafice i liczbie stron. Zaakcentowane, odrębne pierwsze strony rozdziałów i
liczne duże zdjęcia. Te na rozkładówkach trochę mniej czytelne, ale przyjmuję,
że taki był zamysł Autora. Okładka, miękka, moim zdaniem atrakcyjna.
Dla mnie, dla którego Pekaesy są tylko częścią lotniczych
fascynacji, lektura przyniosła dużo ciekawych informacji o sprawach, o których
nie zawsze miałem pojęcie. Książka absorbująca, dająca dużo wiedzy i wcale nie
mniej przyjemności.
Kulik Dariusz
Wydawnictwo SQN
358 stron, w miękkiej
oprawie.
Liczne barwne zdjęcia
oraz rysunki i schematy
PS
Do dnia dzisiejszego nie zajrzałem na kanał TURBULENCJA Dariusza Kubika na
You Tube. Dlaczego? Mając na kolejce do przeczytania książkę, nie chciałem się do
niej w jaki sposób „ustawiać”. Teraz chętnie nadrobię tą zaległość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz