O
ile opinie na temat większości konstrukcji lotniczych Związku Radzieckiego są
delikatnie mówiąc podzielone, o tyle pozytywna ocena Tu-154 nie budzi większych
kontrowersji. Ten zgrabny samolot pasażerski średniego zasięgu w udany sposób
łączy w sobie trendy rozwojowe lotnictwa pasażerskiego lat sześćdziesiątych i
siedemdziesiątych XX wieku z uwarunkowaniami transportu lotniczego Kraju Rad,
później Rosji. Także kariera Tu-154M w PLL LOT okazała się sukcesem, a wymiana
na Boeingi B737 nie była tak pilną koniecznością i technologiczną rewolucją jak
wymiana Iłów-62 na B767. Jak na swoje czasy samolot był względnie nowoczesny,
ekonomiczny i bezpieczny. Ta ostatnia cecha zeszła w Polsce na daleki plan po
10 kwietnia 2010 roku, kiedy to Tu-154 na stałe zapisał się czarnymi zgłoskami
w naszej historii, choć niezależnie od wyznawanych poglądów na przyczyny
katastrofy, sam samolot zawinił tu najmniej.
Kolejny
zeszyt Samolotów Pasażerskich Świata poświęcony jest średniemu samolotowi
pasażerskiemu Tu-154. Jak zwykle dla duetu autorskiego P. Bondaryk, M
Petrykowski tekst jest napisany w sposób przystępny, zrozumiały nawet dla
laika. Rozpoczyna się od krótkiej prezentacji sylwetki A.N. Tupolewa i
samolotów pasażerskich konstrukcji jego biura. Jest więc pionierski odrzutowiec
Tu-104, jego rozwinięcie Tu-124, udany Tu-134 oraz naddźwiękowy Tu-144, a także
turbośmigłowy Tu-114 do dziś dzierżący wiele światowych rekordów w swojej
kategorii. Zasadnicza część tomiku obejmuje genezę konstrukcji, powstanie i
badania prototypów oraz rozwój kolejnych wersji, w tym B, M i towarowej S.
Wspomniano także o Tu-155 – samolocie doświadczalnym napędzanym, przynajmniej
częściowo, najpierw ciekłym wodorem, a później LNG. Zasłużone miejsce – ok. 10
stron ma kariera Tu-154M w PLL LOT. Godna podkreślenia jest tabela ze
specyfikacją egzemplarzy używanych w Polsce, w tym ich polotowską historią. Do
tego zwięzły opis konstrukcji samolotu oraz tabela z danymi technicznymi.
Niestety w tabeli autorzy sukcesywnie mylą masę z ciężarem, co ciekawe
wyrażonym w kilogramach! Nie ma sensu technicznego wspomniany na str. 15 i 53
obrót wózków podwozia głównego podczas chowania o 180°
inaczej niż rzeczywisty kąt 90°. Przy okazji podwozie przednie posiada
koła (dwa), a nie kółko – jedno i w dodatku zdrobniale (str. 53). I tu znowu
„Ciężar „suchego” silnika wraz z odwracaczem ciągu wynosi 2305 kg” (str. 54).
Czyżby autorzy zapomnieli co było na lekcjach fizyki w podstawówce?
Ostatnie
sześć stron, czyli tzw. „wypełniacz” nosi tytuł „Największa linia lotnicza
świata” poświęcono Aerofłotowi. Niestety tu wkraczamy w inny gorszy świat.
Po za błędami językowymi w stylu „… wprowadzono do eksploatacji rejsów z Moskwy
…” (str. 60), „ … długość tras linii zbliżyła się do 800 000 km” (str. 62),
pojawiło się tu kilka poważnych błędów merytorycznych. Rzeczywiście Tu-114 był
największym samolotem komunikacyjnym świata do chwili pojawienia się Boeinga
B747, tylko, że miało to miejsce w chwili oblotu prototypu Jumbo Jeta 9 lutego
1969 roku, a nie 24 kwietnia 1961 roku (str. 61)! Także czechosłowacki L-410
nie mógł być powszechnie używany w Aerofłocie (str. 62), gdyż jego produkcję
seryjną rozpoczęto w roku 1971! Podobnie An-124 Rusłan nie mógł być wprowadzony
do użytkowania w roku 1980 (str. 62), gdyż prototyp oblatano pod koniec grudnia
1982 roku! Nie mam też pojęcia dlaczego jedne Boeingi są prezentowane z literą
B (B767, B777 str. 63) a inne nie (Boeing 737-400, 777 str. 63). Podobnie jest
z Airbusami (str. 62 i 63). Te sześć stron kładzie się cieniem na tomiku niczym
katastrofa smoleńska na historii Tu-154. Zdecydowanie najsłabszy numer tych
autorów.
Smoloty Pasażerskie
Świata
Tom 14, Tupolew Tu-154
Edipresse
Polska S.A.
64
strony, w miękkiej oprawie.
Liczne
zdjęcia.
Powiązane wpisy: