poniedziałek, 25 listopada 2024

Skrzydlata Polska ML 11/2024. Czekając na rewolucję

W listopadowym numerze Skrzydlatej Polski ML, zamiast komentarza redakcyjnego, znalazła się zapowiedź „Nadchodzi rewolucja”. Zapewne od nowego roku wydawca zaskoczy nas nową formą starego, dobrego magazynu. Oby ta „rewolucja” przyniosła zmiany na lepsze.

TOP 3
1. Egypt International Airshow 2024. Nowa impreza lotnicza, o której traktuje artykuł, jest kolejnym dowodem na dokonywanie się zmian na politycznej, a co za tym idzie militarnej mapie świata. Słabnąca pozycja gospodarcza i polityczna Unii Europejskiej, wieloznaczne podejście państw NATO do konfliktu na Ukrainie, reorientacja polityki USA w kierunku Pacyfiku czy nowa odsłona konfliktu arabsko-izraelskiego są wyraźnymi symptomami nadchodzących zmian. Lista uczestników salonu pokazuje, że wiele państw, a tym także Egipt, dąży do unowocześnienia lotnictwa, a jednocześnie dywersyfikacji dostawców celem uzyskania choćby częściowej niezależności, choć akurat Egipt zwykle na tą niezależność próbował się wybijać. W tym kontekście bardzo atrakcyjnie dla wielu państw niezależnych lub znajdujących się na dalekiej orbicie USA i NATO prezentuje się oferta Chin, coraz nowocześniejsza, atrakcyjna cenowo i wolna – przynajmniej teoretycznie i na razie – od nacisków i ograniczeń politycznych. Artykuł i jego ilustracja są naprawdę ciekawe. Szkoda tylko, że nazwy rosyjskich dronów podano w zangielszczonej formie – Orlan, nie Orłan.
2. Projekt budowlany lotniska CPK gotowy. Niezbyt obszerny, aczkolwiek treściwy materiał mówiący o aktualnym stanie prac nad projektem CPK. Co dziś niezwykle rzadkie, tekst jest prawie wolny od polityki. Gdyby tak sam CPK też choć nieco oddzielić od naszego politycznego bagna.

3. Wiosenny obóz przelotowy w Lubinie. Chciałoby się powiedzieć, jeszcze przeloty nie zginęły, póki w Lubinie latają. Choć niezbyt widowiskowe dla publiczności, dalekie przeloty szybowcowe od zarania lotnictwa pobudzały wyobraźnię szybowników i społeczeństwa. Dziś jest to sport jeszcze bardziej niszowy i odległy od przeciętnego kibica niż w drugiej połowie XX wieku. Już nie wszystkim hasło Leszno kojarzy się dziś z szybownictwem, wielkimi zawodami i sukcesami Polaków. Nie jest też bohaterem narodowym, ani nawet gwiazdą, dziś lepiej napisać celebrytą sportowym Sebastian Kawa, któremu pod względem liczby i wagi tytułów we współczesnym polskim sporcie nikt nie dorównuje, a wielu „gwiazdorów” z reklam w prasie czy telewizji nawet do pięt nie dorasta. Przeloty jednak nadal są w modzie. I choć realia dzisiejszej przestrzeni powietrznej oraz twardej ekonomii niezbyt temu sprzyjają, organizowane są fajne imprezy, jak opisany w artykule obóz przelotowy. Obszerną relację z tego ciekawego wydarzenia, na którym spotkać można nie tylko szybowników różnych pokoleń, ale też różnorodne szybowce, od leciwych polskich Fok i Piratów, poprzez rodzinę Jantarów, aż po nowoczesne konstrukcje zagraniczne. Warto przeczytać. Fajny pomysł, fajni ludzie. Serce rośnie.

Powiązane wpisy:

Skrzydlata Polska ML 10/2024. Lot na rynku
Skrzydlata Polska ML9/2024. Kawa nad K2
Skrzydlata Polska ML8/2024. Tani wypełniacz zamiast wspomnienia o ciekawym człowieku i jego osiągnięciach
Skrzydlata Polska ML7/2024. Odtwarzanie zDOLności
Skrzydlata Polska ML 6/2024. Obyś setki nie doczekał
Skrzydlata Polska ML 5/2024. Concorde, następne pokolenie?
Skrzydlata Polska ML 4/2024. Transportowe mrzonki
Skrzydlata Polska ML 3/2024.
Skrzydlata Polska ML 2/2024. Błędy duże, małe i malutkie
Skrzydlata Polska ML 1/2024. Jaki pierwszy numer, taki cały rok?
Skrzydlata Polska ML 12/2023. Samolot nie dla każdego
Skrzydlata Polska ML 11/2023 – pomysł na DOLa
Skrzydlata Polska ML 10/2023 – wodorowa nadzieja
Skrzydlata Polska ML 9/2023 – rozmyta przyszłość lotnictwa
Skrzydlata Polska ML 7/2023 – nam strzelać nie kazano
Skrzydlata Polska ML 6/2023 - wojsko w cywilu
Skrzydlata Polska ML 5/2023 – pożegnanie papugi
Skrzydlata Polska ML 4/2023 – politykierstwo ponad fakty, z lotnictwem w tle
Skrzydlata Polska ML 3/2023 – wojna odkryta
Skrzydlata Polska ML 2/2023 – pożegnania, pożegnania, pożegnania
Skrzydlata Polska 12/2022. Hypki na Papieża
Skrzydlata Polska 11/22 – od Raptora do „traktora”
Skrzydlata Polska 10/22 – Alicja w krainie prądu
Skrzydlata Polska 8/22 – Zamierające pokazy
Skrzydlata Polska 7/22 – pomiędzy rzeczywistością a fantazją
Skrzydlata Polska 6/22 – niskoemisyjna
Skrzydlata Polska 5/22 – helikopter z wyciągarką
Skrzydlata Polska 4/22 – wojna? Jaka wojna?
Skrzydlata Polska – magazyn sprzeczności


poniedziałek, 18 listopada 2024

Lotnictwo AI 10/2024. Staruszek Hercules, początki

Trudno sobie dziś wyobrazić amerykańskie lotnisko wojskowe bez widoku charakterystycznego zaokrąglonego trapezu ogona samolotu C-130. Podobnie nie sposób wyobrazić sobie amerykańską – i nie tylko – armię bez wsparcia lub pełnego dźwigania ciężaru transportu lotniczego przez ten niezawodny, sprawdzony w każdych warunkach samolot. Nie łatwo też zmierzyć się z myślą, że ten mocarny starzec skończył siedemdziesiątkę. Biorąc zaś pod uwagę, jak długo samoloty te pozostają w służbie, dla przykładu w Rumunii czy Polsce, można być spokojnym, że C-130 dotrwa w służbie do setki, tym bardziej, że produkcja seryjna wciąż trwa. Co więcej, konstrukcja okazała się na tyle perspektywiczna, że zakres zmian wprowadzonych w trakcie rozwoju, jak na tyle lat i wersji, wcale nie jest duży. Hercules szybko zdominował lotnictwo transportowe państw bloku zachodniego, dosłownie wykaszając konkurencję starszych maszyn i przeżywając, a często zastępując swoich młodszych konkurentów. Zapewne 23 sierpnia 1954 roku, kiedy to C-130 urodził się dla nieba, zapewne nikt nie śmiał nawet marzyć, że siedemdziesiąt lat później kolejne samoloty schodzić będą z linii produkcyjnej.
Długowieczność wybranych konstrukcji lotniczych nie jest dzisiaj czymś wyjątkowym. Zachłystując się najnowszymi maszynami, w których kompozytowe płatowce przesycone są elektronicznymi gadżetami, często zapominamy, że technika lotnicza reprezentowała wysoki poziom także w minionych dekadach, a dzisiejsze cacka są pochodną tamtych konstrukcji.
 
 
TOP 3 magazynu:
1. Lockheed C-130A Hercules, czyli narodziny legendy. Tytuł w zasadzie mówi wszystko, no prawie wszystko, gdyż w artykule omówiono nie tylko czas narodzin, lecz także służby, aż do końca swoich dni, Herculesów zbudowanych w pierwszej wersji A. A trzeba przyznać, iż skala ich późniejszych modyfikacji do różnych zadań robi wrażenie, tym bardziej że wycofywane z pierwszej linii jako pierwsze samoloty tej wersji posłużyły za prototypy lub stanowiska testowe nowych wersji. Gunship, samolot fotogrametryczny, transportowiec arktyczny, nosiciel dronów-latających celów, czy powietrzne stanowisko obserwacji testów pocisków rakietowych to te najważniejsze. Jak na P. Henskiego, to artykuł całkiem, całkiem. Szkoda tylko, że Autor, jak zwykle, zapatrzony jest w źródła angielskie i przez to mamy SA-75 Dwina i Striela 2. Jak do tego dodać loadmastera przetłumaczonego jako „ładowniczy”, komorę ładunkową/przedział transportowy jako „luk ładunkowy” tylną rampę jako „dwudzielny właz” oraz „system ostrzegający przed uderzeniem o ziemię”, to widać, że w kwestii polskiej terminologii lotniczej jest jeszcze coś do zrobienia. Trochę głupio, trochę wstyd.
2. Lotnicza oferta dla Polski. XXXII Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego. Podsumowanie tego, co w zakresie techniki lotniczej i dziedzin pokrewnych pokazano na kieleckim salonie. W numerze znalazło się jeszcze kilka „artykułów promocyjnych” dotyczących zwłaszcza kandydatów na nowe śmigłowce szkolne/wielozadaniowe. Do końca nie wiadomo czy to zbieg okoliczności czy kryptoreklama.
3. Załogowa misja Starlinera: niepełny sukces, czy prawie fiasko? Slogan że słusznie minionego okresu mówił, że „mówiąc partia myślisz Lenin”. Współczesna wersja zza wielkiej wody powinna chyba brzmieć: „mówiąc Boeing myślisz …”. Niech każdy wstawi tam co zechce. Założę się jednak, że pozytywów nie będzie za dużo. Na pewno znacznie mniej niż byłoby kilka dekad wstecz. Seria poważnych wpadek koncernu z Chicago obejmuje już nie tylko samoloty pasażerskie (737 MAX, 777,
 787) czy maszyny wojskowe (KC-46A, F-15EX), ale sięgnęła kosmosu. W czasie gdy kolejne statki kosmiczne prywatnej konkurencji latają regularnie na orbitę lub przechodzą z powodzeniem testy nowych, często rewolucyjnych rozwiązań, pierwszy załogowy lot najnowszego statku kosmicznego Made in Boeing zakończył się niepowodzeniem i kolosalną wpadką wizerunkową. Dobrze, że nie wydarzyła się katastrofa oraz, że uwięzioną na orbicie załogę zwiezie na ziemię statek konkurencji. Gdyby musiał to być Sojuz, to by było dopiero. Ale i tak to co w swoim artykule opisuje W. Zwierzchlejski to niezły kosmos lub raczej kosmiczne jaja.
Lotnictwo AI 8/2024. Ciekawie, solidnie, atrakcyjnie?
Lotnictwo AI 7/2024. Niszowiec z kraju klonowego liścia
Lotnictwo AI 6/2024. Szerokokadłubowy Embraer
Lotnictwo AI 5/2024. Rok F-16 w Europie wschodniej
Lotnictwo AI 4/2024. Lotnicze dylematy Wuja Sama
Lotnictwo AI 3/2024. Stare i nowe Herculesy Trójkąta Weimarskiego
Lotnictwo AI 2/2024. Samoloty (roz)bojowe?
Lotnictwo AI 1/2024. Konkurencja i lobbing wśród magazynów lotniczych
Lotnictwo AI 12/2023. Historia coraz bardziej odległa, przyszłość coraz bardziej niepewna
Lotnictwo AI 11/2023. Podniebna artyleria
Lotnictwo AI 9/2023 – żółta kartka za bylejakość
Lotnictwo AI 8/2023 – odmitologizowanie Concordskiego
Lotnictwo AI 7/2023 – różne wymiary polityki odstraszania
Lotnictwo AI 7/2023 – różne wymiary polityki odstraszania
Lotnictwo AI 5,6/2023 – granice kryptoreklamy
Lotnictwo AI 4/2023 – PZL-130 Orlik – po co nam to było?
Lotnictwo AI 3/2023 – bylejakość Boeinga tuczy Airbusa
Lotnictwo AI 1/2023 – modernizacja po amerykańsku
Lotnictwo AI 12/2022 – numer wiele objaśniający
Lotnictwo AI 11/2022 – przekleństwo Jaskółki
Lotnictwo AI 10/2022 – szklane kule Airbusa i Boeinga
Lotnictwo AI 9/2022 – śmigłowce na fali wznoszącej
Lotnictwo AI 8/2022 – śmigłowiec, którego nie ma
Lotnictwo AI 7/2022 – spalone marzenie
Lotnictwo AI 6/2022 – drony po polsku
Lotnictwo AI 5/2022. Zbrojne niebo nad nami
Lotnictwo AI 4/2022. Aligator – historia upadku
Lotnictwo AI 3/2022 – powietrzni zwiadowcy duzi i mali
Lotnictwo AI 2/2022 – numer ostatni przedwojenny 
Lotnictwo 1/2022 -przyszłość nadejdzie szybciej niż nam się wydaje
Lotnictwo 12/2021 - rocznicowe dylematy
Lotnictwo 11/2021 – pierwszy wielki sukces Antonowa
Lotnictwo10/2021 – wiosenna wojenka 1939
Lotnictwo9/2021 – dzień dzisiejszy lotnictwa wojskowego RP
Lotnictwo6/2021 – Łukaszenka nie był pierwszy?
Lotnictwo5/2021 – szpiedzy 50+
Lotnictwo4/2021 – kwietniowa mozaika
Lotnictwo 3/2021 – magazyn gdybających dziennikarzy
Lotnictwo 2/2021 - dwie rosyjskie ikony (lotnictwa)
Lotnictwo 1/2021 - przyzwoity start
Lotnictwo 12/2020 - nowe stare samoloty
Lotnictwo 11/2020- nowe stare
Lotnictwo 10/2020 - numer delta
Lotnictwo 9/2020
Lotnictwo 8/2020 - znowu czarna owca w numerze
Lotnictwo 7/2020
Lotnictwo 6/2020 – pod znakiem latających olbrzymów
Lotnictwo 4-5/2020 - co z tym Lotnictwem? Lotnictwo 3/2020 - dno jest blisko
Lotnictwo 2/2020-- ciekawie, choć nadal z dodatkiem bylejakości
Lotnictwo 12/2019 - sinusoida
Lotnictwo 10-11/2019 - jeden artykuł rozwalił cały numer 
Lotnictwo 6/2019, nie tracę nadziei 
Lotnictwo 1-2 /2019 - równia pochyła?
Lotnictwo 12/2018, jakość czy jakoś? 
Lotnictwo AI 9/2022 – śmigłowce na fali wznoszącej
Lotnictwo AI 2/2023 – ładowniczy ze śmigiełkiem na czubku
Lotnictwo 2/2020-- ciekawie, choć nadal z dodatkiem bylejakości
Lotnictwo 12/2019 - sinusoida
Lotnictwo 10-11/2019 - jeden artykuł rozwalił cały numer 
Lotnictwo 6/2019, nie tracę nadziei 
Lotnictwo 1-2 /2019 - równia pochyła?
Lotnictwo 12/2018, jakość czy jakoś? 
Lotnictwo AI 9/2022 – śmigłowce na fali wznoszącej
Lotnictwo AI 2/2023 – ładowniczy ze śmigiełkiem na czubku

piątek, 8 listopada 2024

Lotnictwo 10/2024. Zastaw się, a postaw się

Tegoroczna edycja kieleckiego MSPO po raz kolejny pokazała złożoność procesu zakupu nowego uzbrojenia dla naszej armii. „Dzięki” konfliktowi na Ukrainie niedoinwestowane i ciągle redukowane przez ostatnie dekady wojsko, w tym lotnictwo, ma swoje „pięć minut”. Dziś żaden polityk nie odważy się zanegować konieczności modernizacji i rozbudowy armii, choć dawniej różnie z tym bywało, o czym większość z nich pamiętać dziś nie chce. Po co, przyznawać się do błędu to w optyce naszego politycznego szamba zachowanie niestosowne, poniżej nawet poziomu tego, co to szambo wypełnia. Niestety, proces zakupu nowego uzbrojenia nie jest wolny od wad, które stwarzają możliwości działań nieracjonalnych, koniunkturalnych lub nawet przestępczych, oczywiście robionych pod wygodnym płaszczykiem magicznego terminu „interes narodowy”. Mamy więc z jednej strony „chciejstwo” generałów, którzy ze swojej, w końcu bojowej natury pragną powiększać swoją siłę i zasoby, a przez to rozszerzać swoje wpływy. Z drugiej strony polityków, którzy dla poprawy słupków mizdrzą się do wyborców, hojnie wydając na zbrojenia pieniądze – ich pieniądze, znaczy podatników, nie polityków. Z trzeciej jest przemysł zbrojeniowy, który pragnie sprostać zapotrzebowaniu armii, dostarczając możliwie najlepszy i przy okazji bardzo drogi sprzęt. Naiwnością byłoby sadzić, że głównym celem tej działalności jest zaspokojenie potrzeb armii. O inne potrzeby wszak tu chodzi. Trójkąt powyższy jest idealnym polem do działania wszelkiego rodzaju lobbystów, speców od marketingu, a czasem zwykłych oszustów. Na to wszystko nakładają się jeszcze media, o których można powiedzieć wiele, niestety rzadko dobrych słów. No i mamy to, co mamy, a za co płacić będą nasze dzieci, wnuki i prawnuki. I oby na nich się skończyło.
Broń Boże nie podważam zasadności rozbudowy i modernizacji armii, gdyż jest to w dłuższej perspektywie być albo nie być naszej ojczyzny. Jednakże sposób, w jaki proces ten jest przeprowadzany budzi co najmniej poważne zastrzeżenia. Nie będę się tu wypowiadał o licznych, zwykle dalekich od mojej wiedzy programach. Ograniczę się do jednego - potencjalnego zakupu dwóch eskadr samolotów przewagi powietrznej, w którym swój interes zwietrzył Boeing z F-15EX oraz Leonadro z Eurofighterem. Obie firmy mają już podpisane kontrakty lub nawet prowadzą dostawy swych produktów dla wojska. Ich marketingowcy i lobbyści wiedzą więc, że można tu ugrać wiele i wiedzą „do kogo uderzyć”. W końcu bez zwąchanego interesu nie inwestowali by niemałych środków w promocję, a zapewne i lobbing. Tylko co w tym złego. W obecnej sytuacji międzynarodowej statków powietrznych potrzebujemy więcej i poziom dziesięciu eskadr samolotów bojowych wydaje się być akceptowalny. Tak chcą wojskowi, tak chcą politycy, tak chce przemysł. Tylko czy stać nas na to? I nie mam tu na myśli głównie samego zakupu i tak cholernie drogich samolotów i ich uzbrojenia. To zaboli podatnika i jego dzieci raz. Problemem jest raczej po stronie przygotowania zaplecza technicznego i kadr do obsługi tych maszyn, ich dalszej eksploatacji i przyszłej modernizacji, a koszty są to niemałe. Trudno, potrzebujemy tych dwóch dodatkowych eskadr, musimy więc się sprężyć. Lecz tu pojawia się kolejne pytanie, po co nam czwarty typ samolotu bojowego przy dziesięciu eskadrach? Czwarta maszyna to wszak czwarty zestaw wyposażenia, części zamiennych, przeszkolonego personelu, serwisu, symulatorów i wielu innych specyficznych artefaktów. Jednym słowem organizacyjny i logistyczny koszmar. Koszmar ten jest w dodatku bardzo kosztowny, tak kosztowny, że tylko kilka światowych potęg utrzymuje taką mozaikę sprzętową, oczywiście przy znacznie większej liczebności poszczególnych typów. Mniejsze państwa stawiają na monotyp, w tym prawie wszyscy nasi sąsiedzi, zwłaszcza ci bogatsi. Przecież kupujemy dwie eskadry supernowoczesnych F-35 i wydamy w najbliższych latach kilkanaście jeżeli nie kilkadziesiąt miliardów złotych na modernizację naszych Jastrzębi. Czy nie można zakupić więcej którychś z nich? Czy duże, drogie maszyny dwusilnikowe są nam naprawdę niezbędne do obrony przed w końcu nie tak nowoczesnym i licznym lotnictwem potencjalnego agresora? Czy wzorem innych państw, w tym naszych sąsiadów i sojuszników nie możemy stworzyć efektywnego systemu w oparciu o monotyp. O przepraszam, my mamy już trzy typy i nadal nam mało. Czy nasi planiści w mundurach są dużo głupsi od tych zza bliższej czy dalszej miedzy, by nie opracować sensownej strategii w oparciu o trzy typy samolotów bojowych? Czy nie możemy skorzystać z doświadczeń sojuszników? Czy stać nas na taki luksus lub raczej rozrzutność? Jak zwykle, jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze – nasze pieniądze. Szkoda tylko, że klika z Wiejskiej, która tak chętnie powołuje, w każdej kadencji, różne komisje uganiające się za mniej lub bardziej zdefraudowanymi dziesiątkami milionów złotych wydaje się nie zauważać potencjalnych przekrętów na miliardy, Jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze – nasze pieniądze. A co z efektywną armią i obroną naszych granic w razie „W”. Wrzesień 1939 pokazał, że politycy i generałowie mają opcje. 
 
Top 3 numeru:
1. Włoskie lotnictwo morskie na ćwiczeniach „Pitch Black 2024”. Często umyka nam, że Włochy w skali europejskiej są potęgą militarną, szczególnie w lotnictwie i marynarce. Przemyślana, długofalowa, konsekwentna i w znacznej mierze suwerenna polityka w tym zakresie przynosi korzyści. Wpływa ona także stymulująco na włoski przemysł lotniczy, który z powodzeniem kooperuje z licznymi partnerami z niemal całego świata: Brazylią (AMX), Niemcami i Wielką Brytanią (Tornado, Eurofighter – także z Hiszpanią), USA (F-35) czy Japonią (GCAP, wraz z – UK). Każda z tych konstrukcji nie tylko podniosła lub podniesie zdolności bojowe i autonomiczność włoskiego lotnictwa, ale także dostarcza profitów gospodarce: kompetencje, miejsca pracy, podatki i in. Wyrazem rosnącego znaczenia Włoch w globalnej układance militarnej było wysłanie sił morskich, w tym lotnictwa oraz samolotów sił powietrznych na cykl ćwiczeń odbywających się na Dalekim Wschodzie, gdzie doskonalono współdziałanie z siłami zbrojnymi wielu państw, w tym: USA, Japonii, Australii, Korei płd. Indii, Francji. Z przedstawionego w artykule opisu ćwiczeń i włoskiego w nich udziału bije rozmach, globalny zasięg, rozwinięta i dobrze zorganizowana logistyka. Zaangażowanie sił zbrojnych państw europejskich pokazuje także trend w przesuwaniu się zainteresowania centrów politycznych na sprawy Dalekiego Wwschodu, by nie powiedzieć rozstawianie pionków na szachownicy przyszłego konfliktu zbrojnego pomiędzy Chinami i USA, wraz z sojusznikami. Mocną stroną tego dobrze napisanego artykułu są zdjęcia wielu dla nas mniej lub bardziej egzotycznych maszyn w morskiej scenerii.
2. Lotniczy MSPO 2024. Jak tytuł wskazuje, artykuł opisuje to, co najciekawszego wystawiono na tegorocznym salonie w zakresie samolotów bojowych, śmigłowców, dronów, uzbrojenia i radarów. Nie pominięto też domeny kosmicznej, w której polska armia oraz rodzime firmy działają coraz intensywniej
3. Morski samolot patrolowy Ił-38. W sferze techniki lotniczej Rosja coraz wyraźniej zostaje w tyle i to nie tylko za USA i jej najbliższymi sojusznikami czy Chinami. Uciekają jej także Korea południowa, Turcja, Indie, a nawet Pakistan. Najgorsza chyba sytuacja panuje w lotnictwie morskim, gdzie od dekad nie pojawił się nowy samolot patrolowy czy ZOP. Tu-142, Be-12 czy Iły-38 lata świetności mają już dawno za sobą a flota starych płatowców wykrusza się w szybkim tempie. Monografię ostatniego z morskiej trójki samolotów Rosji, średniego samolotu patrolowego i ZOP, jakim jest Ił-38 zamieszczono w omawianym numerze Lotnictwa. Trzynaście stron klasycznego jak na monografię, ciekawego materiału o tej raczej mało znanej maszynie zaspokaja ciekawość w zakresie historii jej powstania i produkcji, wyposażenia i służby.
 
Powiązane wpisy: 

Lotnictwo AI 9/2024. Polski przemysł lotniczo-kosmiczny – rozkwit czy agonia?
Lotnictwo 7, 8/2024. Brygada zrobiona na szaro
Lotnictwo 6/2024. Boeinga błędy nie tylko techniczne
Lotnictwo 5/2024. Groźnie incydenty, pomruki wojny
Lotnictwo 4/2024. Argentyna, nie Ukraina
Lotnictwo 3/2024. Cel – minimalizacja strat
Lotnictwo 2/2024. Staruszek Viper
Lotnictwo 1/2024. 2 + 2 nie chce dać 5!
Lotnictwo 12/2023. Po co nam FA-50?
Lotnictwo 11/2023. Coraz ciekawiej i staranniej
Lotnictwo 10/2023. Ukraińska jesień – zmęczenie, znużenie, zamrożenie
Lotnictwo 9/2023. Czy jakość pójdzie w ślad ilości?
Lotnictwo 7-8/2023. Długa wojna – świetny interes
Lotnictwo 6/2023. LanceRy na emeryturę
Lotnictwo 5/2023. Białe nosy - wspomnienia z młodości
Lotnictwo 4/2023. MiGi, efy i co jeszcze?
Lotnictwo 3/2023 – dominacja samolotów Made in CCCP
Lotnictwo 2/2023 – smukłoskrzydły terrorysta
Lotnictwo 1/2023 – partner czy może sojusznik?
Lotnictwo 12/2022 – ukraińska pętla beznadziei
Lotnictwo 11/2022 – Su-25 w trzech odsłonach
Lotnictwo 10/2022 – Czy w Radomiu będzie święto MiGa?
Lotnictwo 9/2022 – pilna potrzeba czy zakupomania?
Lotnictwo 7-8/2022 – wiatr ze wschodu, Dalekiego Wschodu
Lotnictwo 6/2022 – lato latających olbrzymów
Lotnictwo 5/2022 – modernizacja u Bratanków
Lotnictwo 4/2022 – wojna dzień po dniu
Lotnictwo 3/2022 – pocztówki z wojny
lot-nisko: Lotnictwo 2/2022 – mosty, mosty, mosty
Lotnictwo AI 1/2022 – przyszłość nadejdzie szybciej niż nam się wydaje
Lotnictwo AI 12/2021 – rocznicowe dylematy
Lotnictwo 11/2021 – pierwszy wielki sukces Antonowa
Lotnictwo10/2021 – wiosenna wojenka 1939
Lotnictwo9/2021 – dzień dzisiejszy lotnictwa wojskowego RP
Lotnictwo6/2021 – Łukaszenka nie był pierwszy?
Lotnictwo5/2021 – szpiedzy 50+
Lotnictwo4/2021 – kwietniowa mozaika
Lotnictwo 3/2021 – magazyn gdybających dziennikarzy
Lotnictwo 2/2021 - dwie rosyjskie ikony (lotnictwa)
 Lotnictwo 1/2021 - przyzwoity start
Lotnictwo 12/2020 - nowe stare samoloty
Lotnictwo 11/2020- nowe stare
Lotnictwo 10/2020 - numer delta
Lotnictwo 9/2020
Lotnictwo 8/2020 - znowu czarna owca w numerze
Lotnictwo 7/2020
Lotnictwo 6/2020 – pod znakiem latających olbrzymów