Jak zwykle lekturę
kolejnego numeru Skrzydlatej zacząłem od komentarza redakcyjnego „Od wydawcy”.
Tym razem T. Hypki pisze o sytuacji budżetu naszego państwa, o jego krytycznej
sytuacji i wpływie na ten stan wydatków na obronność. Stawia też mocną tezę, że
w naszym kraju, w zakresie wydatków na obronność, rządzili i nadal rządza
lobbyści. Jeśli spojrzymy na skalę zakupów ich asortyment trudno się z Autorem
nie zgodzić. Pisałem już kiedyś o ministrze Błaszczaku zachowującym się jak
małe dziecko w sklepie z zabawkami. Przyszła nowa władza i niewiele się
zmieniło. Prawdą jest, że odziedziczyli po poprzednikach potężny bagaż
podpisanych już umów i zobowiązań, jednakże zmiany kursu na racjonalizację
wydatków i struktury armii na razie nie widać.
W swoim tekście p.
Hypki porównuje dzisiejszą sytuację do lat osiemdziesiątych i polityki R.
Reagana, który narzucając Blokowi Wschodniemu olbrzymie tempo wyścigu zbrojeń
doprowadził do jego zapaści ekonomicznej, a w konsekwencji rozpadu Układu
Warszawskiego.
Czy można się z tą
tezą zgodzić?
W mojej opinii jak
najbardziej.
Tu jednak, mimo
wszystko, zawiodłem się na Autorze.
Chyba zabrakło mu odwagi,
a może miejsca, by dokładniej napisać, że narzucona przez polityków narracja o
tym, że po Ukrainie Putin zaatakuje kraje NATO nie musi być prawdziwa. W końcu
eksperci pomylili się już nie raz, że wspomnę po kolei choćby o: przewidywanych skutkach narzucenia Ukrainie wygórowanych warunków porozumień wileńskich, twierdzeniu że Putin
Ukrainy na pełną skalę nie zaatakuje, łudzeniu opinii publicznej wysoce
prawdopodobnym przewrotem na Kremlu, powodzeniem ofensywy ukraińskiej latem
2023, czy możliwością wygrania tej wojny przez Ukrainę. Jak na sowicie opłacanych ekspertów i redaktorów dużo jest tych pomyłek.
Redaktor Hypki nie
wspomniał, że te i inne działania „informacyjne” najprawdopodobniej nie są
efektem li tylko „radosnej twórczości” ekspertów i massmediów, lecz służą
konkretnym celom.
Celem Rosji, a także
mniej lub bardziej wspierających ja państw, jest osłabienie ekonomiczne
Zachodu. Kosztów tej wojny oraz utrzymania upadającej gospodarki i
administracji Ukrainy, na dłuższą matę nie da się udźwignąć bez poważnych
konsekwencji gospodarczych i społecznych dla państw wspierających rządzących w
Kijowie.
Nie napisał też, że
drastyczne zwiększenie wydatków na obronę, a szczególnie zakup horrendalnie
drogiego sprzętu, bardziej niż poprawie bezpieczeństwa służy poprawie wyników
finansowych koncernów zbrojeniowych, a przy okazji drenuje budżety państw. Po
chudych latach czasu międzynarodowego odprężenia nastały dla nich czasy tłuste, bardzo
tłuste.
Nie spojrzał też
szerzej, pisząc że problem dotyczy całego Zachodu, a nie tylko Polski, choć u
nas skala zjawiska wydaje się być największa. Zabrakło też konstatacji, że
obecnie rządzącym w Europie lub pretendującym do tej władzy wojenna narracja też
przysparza wyborców.
Co by nie napisać,
odniesienia do bohaterów czasu minionego, Reagana i Urbana są niestety bardzo
trafne i na czasie.
TOP 3 magazynu:
1. Polska Flaga jako pierwsza w świecie nad
Karakorum. Nasz najbardziej
chyba utytułowany, a przy okazji mało znany mistrz sportu Sebastian Kawa nie
powiedział jeszcze ostatniego słowa. Kolejnym jego wyczynem, po licznych
mistrzostwach świata, Europy czy "pomniejszych" sukcesów sportowych zaliczył kolejna
przygodę, a przy okazji przetarł nowy szlak dla szybowników. Szlak ten wiodący
z Polski do odległego Pakistanu i z powrotem stanowi główną oś narracji w
artykule. Okazuje si też bowiem, że latanie szybowcem nad tak niezwykłym i
trudnym obszarem jak Karakorum jest niemal niczym w porównaniu do wyzwań jakie
spotkały bohatera i jego przyjaciół w podróży tam i z powrotem, którą wraz odbyli
busem z szybowcem w przyczepie za nim. W sumie eskapada ta stanowi niezły
materiał na film przygodowy z najwyższej hollywoodzkiej półki. Załoga busa spod
znaku dwóch liter zamkniętych w okręgu wykazała niezwykła determinację by
dotrzeć na miejsce pomimo długiej na 9 000 km, nie zawsze równej i
bezpiecznej drogi. Jednak to nie odległość i lejący się z nieba żar dostarczyły
największych trudności. Świat bliskiego wschodu i tak odmienne, wręcz
niepojętne dla nas realia panujące w Turcji, Iranie i Pakistanie piętrzyły
przed podróżnikami wiele trudności, a czasem niebezpieczeństw. Czego jednak nie
robi się dla latania i dla przesuwania granic ludzkiej aktywności. Ile wysiłku
wymaga zrobienie zdjęcia szybowca z biało czerwoną flagą nad szczytami
Karakorum ten się dowie, kto artykuł wyżej wspomniany przeczyta. Na pewno nie
pożałuje poświęconego na lekturę czasu.
2. Farnborough International Airshow 2024. Z całej gamy imprez lotniczych
podsumowanych w bieżącym numerze SP ML (Farnborough International Airshow, RIAT, Pardubickich Aviaticka pout, Nowotarski Piknik
Lotniczy) do TOP 3 wybrałem te największe, najściślej związane z najnowszymi trendami w
światowym lotnictwie, zarówno cywilnym, jak i wojskowym. Choć przyznam, że
artykuły prezentujące pozostałe imprezy też warte są przeczytania. Impreza ta
pokazuje, dokąd zmierza współczesne lotnictwo. Odpowiedzi na to pytanie może
być kilka. Mnie się nasuwa jedna, centrum przemysłu i komunikacji lotniczej coraz
bardziej oddala się od USA, a częściowo też od Europy. Japonia w programie
GCAP, katarskie F-15, dwa frachtowce Embraera, turecki śmigłowiec wielozadaniowy
to najlepsze tego przykłady. Po za tym trudno było znaleźć jakieś zupełnie nowe
konstrukcje czy programy. Natomiast wiele było programów modernizacji już
istniejących konstrukcji: Leonardo M-346 Block 20, Embraery E175 i rodziny E2,
Dash-8 czy Airbus A330 MRTT. Osiem stron dziennikarskiej klasyki w stylu SP. Tylko w podpisie zdjęcia na str. 21 pomylono Airbusa A330 ze starszym A300.
3. G120TP – bawarska doskonałość. Niemiecka, choć autor artykułu B. Głowacki
woli pisać bawarska, firma Grob kojarzy się zwykle z szybowcami i lekkimi
samolotami szkolnymi. Przez ponad pół wieku istnienia firma opracowała kilka
ciekawych konstrukcji, wychodząc po za wspomniany obszar odrzutowcem
dyspozycyjnym, którego opracowanie nie zakończyło się sukcesem, a katastrofa
prototypu o mało nie przyniosła podobnego losu firmie. Pojawił się na szczęście
nowy właściciel i nowy ciekawy produkt, bohater artykułu G120. Więcej o
dziejach Groba dowiedziałem się z pierwszych stron artykułu. Dalej opisano
historię powstania nowego samolotu szkolno-treningowego oraz filozofię
związanego z nim, bardzo nowoczesnego, zindywidualizowanego systemu szkolenia.
I choć głównymi odbiorcami wspomnianych maszyn są głównie siły powietrzne mniej
zamożnych, mniej lub bardziej egzotycznych państw (Argentyna, Bangladesz, Ekwador, Etiopia, Indonezja,
Jordania, Meksyk), to system powoli zdobywa coraz większe uznanie i oczywiście
kontrakty, służąc do szkolenia przyszłych pilotów Luftwaffe oraz brytyjskich i
szwedzkich sił powietrznych. Czas pokaże czy opisany samolot wraz z systemem
szkolenia jest skazany na większy sukces, jak wynikałoby to z treści artykułu.
Póki co warto zapoznać się z historią firmy Grob i jej sztandarowym produktem.
Powiązane wpisy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz