czwartek, 25 grudnia 2025

Su(-22)personic pilot

Premiera książki „Supersonic pilot” przypadła na czas, w którym samoloty Su-22 przechodzą na, od wielu już lat zasłużoną emeryturę. Przez ponad cztery dekady służby przez kabiny Suk przewinęło się kilka pokoleń pilotów. Nieliczne wspomnienia tych pierwszych z nich ukazały się jakiś czas temu. Teraz przyszedł czas na pokolenie średnie, tych którzy w kabinach Fitterów wlecieli do NATO. Wśród wspomnień współczesnych pilotów, którzy zamienili już mundury żołnierskie na te pilotów liniowych, Modrzewskiego z F-16 czy Zawady z Kamana, pojawił się pilot Su-22 Tomasz Sotowski vel Tom Stansky, znany też pod nickiem „Szczota”. Zbiór jego wspomnień prezentujących ze wszech miar ciekawe epizody dotyczące służby Autora obejmuje lata 1993 – 2005 i ściśle związany jest z samolotami Su-22. Pojawiają się opisy sytuacji trudnych, czasem niebezpiecznych, a i zabawnych nie brakuje. Historie lotów treningowych, w tym ze środkami bojowymi na poligon, urozmaicone są dialogami oraz opisami ukazującymi blaski i cienie służby i codziennego życia pilotów. W książce znaleźć można liczne fragmenty komunikacji radiowej pomiędzy poszczególnymi pilotami czy pilotami i stanowiskami naziemnymi, skutecznie zwiększające odczucie realizmu tekstu. Wśród nich znalazły się bardzo ciekawe, w moim odczuciu, opisy dwóch epizodów wspólnych ćwiczeń z naszymi sojusznikami. Pierwsze w Wielkiej Brytanii z Jaguarami gospodarzy, a drugie w Polsce z włoskimi Tornadami. Są to już kolejne wspomnienia, pokazujące jak wielkie różnice dzieliły pilotów, sprzęt, a przede wszystkim procedury obu stron. Po raz kolejny dowiadujemy się ile z ówczesnych przedsięwzięć opierało się z naszej strony na improwizacji wspieranej sporą dawką szczęścia oraz zdolnościami, nie tylko zawodowymi, naszych żołnierzy. 
Język, jakim się Autor posługuje jest prosty, zrozumiały czasem niezbyt poprawny lub nawet wulgarny, choć jak na wojskowe standardy i tak bardzo „uczesany”. I choć daleko mu do narracji klasyków lotniczego pióra, to z drugiej strony nie wzbił się na wyżyny „krasomówcze” w stylu Gotowały, co tylko książce wyszło na dobre. Pamiętać należy, że napisał to pilot młodego lub raczej średniego pokolenia, głównie dla odbiorcy w jego wieku lub młodszego, dla którego język ten jest przystępny i zrozumiały.  
Od strony redakcyjnej oraz technicznej książka prezentuje się całkiem nieźle, a potknięć jest niewiele, i to raczej drobnych. Pozytywne wrażenie rośnie zwłaszcza w przypadku serii limitowanej z twardą okładką, tym bardziej że cena, nawet w tej wersji, na pewno zaporową nie jest. Trochę szkoda, że nie zamieszczono więcej zdjęć. Około trzydziestu pozostawia pewien niedosyt.
I choć książka arcydziełem literatury lotniczej na pewno nie jest, to jej ocena jest jak najbardziej pozytywna. A że na końcu Autor wspomina coś o napisaniu kolejnej, pozostaje cierpliwie czekać.
 
Supersonic Pilot
Stansky Tom
aura.art
2025
274 strony w twardej oprawie
barwne zdjęcia w aneksie przy końcu książki
 
Powiązane wpisy:

Oczami pilota – prawie pół wieku lotnictwa wojskowego PRLu i III RP
Za dużo Bery w Modrzewskim?
Likus nie spalił Kopenhagi, niedosyt pozostał
Zapach nieba czyli dyrdymały pana generała 2.0+
Su-22 - kroplówka dla wojska i przemysłu
AEROMAX.pl – numer specjalny S1 - nowa seria, początek




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz