Choć myśliwce odrzutowe pojawiły
się w służbie pod koniec drugiej wojny światowej, to ich w niej udział miał
charakter raczej epizodu niż przełomu. Bardzo osłabione lotnictwo Niemiec
hitlerowskich miało ich zbyt mało, by mogły skutecznie stawić czoła lotniczej
potędze Aliantów. Tym ostatnim, wobec niekwestionowanej dominacji w powietrzu, nie specjalnie spieszyło się z wprowadzaniem tak rewolucyjnej nowinki
technicznej. Dopiero wojna w Korei stała się polem walk powietrznych
zdominowanych przez odrzutowce. Z drugiej strony była to wojna, w której
wyraźnie zarysował się kres klasycznych manewrowych walk powietrznych, które
stanowiły jądro mitu podniebnych rycerzy. Rosnące szybkości, spadająca
zwrotność skośnoskrzydłych ptaków bez śmigieł, a z czasem wprowadzenie radarów
i rakiet kierowanych coraz mocniej oddzielały ludzi zamkniętych w ciasnych, hermetyzowanych
kabinach odrzutowców od klasycznej romantyki latania. Proces ten, wraz z
rozwojem samolotów bojowych, trwa zresztą po dzień dzisiejszy zamieniając
stopniowo pilotów myśliwców (dziś częściej samolotów wielozadaniowych) w
najwyższej klasy, ale rzemieślników.
Kilka epizodów tego procesu znalazło swoje miejsce na łamach listopadowego numeru magazynu Lotnictwo.
TOP 3
1. Pierwsza krew nad Koreą. 75 lat podniebnych pojedynków odrzutowców. We wspomnianym wyżej artykule Sz. Tetera opisuje meandry pierwszych pojedynków oraz pierwszych zwycięstw w potyczkach odrzutowiec-odrzutowiec. Jak to zwykle w podsumowaniu walk powietrznych bywa, palma pierwszeństwa zależy od tego, kto daną historię opisuje. Autor przedstawia punkt widzenia obu stron, czym próbuje przybliżyć czytelnika do prawdziwego przebiegu wydarzeń. Przybliżonego, bo dokładnego zapewne nie poznamy nigdy.
2. North
American FJ (F-1) Fury. W drugiej części artykułu opisano historię
skośnoskrzydłych, morskich wersji myśliwca Sabre.
Pokazano jak w sumie drugorzędne modyfikacje przekształciły myśliwiec lądowy w
udany samolot pokładowy. Jak to L. A. Wieliczko ma w zwyczaju, opowieść jest
zrozumiała, a jednocześnie profesjonalna.
3. 62 lata służby indyjskich myśliwców MiG-21. To też już historia. Jak wszystkie
opisywane przeze mnie miesięczniki, także Lotnictwo odnotowało przejście na
zasłużoną emeryturę indyjskich Fishbedów.
Obszerny artykuł opisuje długie lata służby kolejnych generacji tych maszyn, w
tym ich bojowego użycia. Sporo miejsca poświęcono też modernizacji maszyn do
standardu Bison – najbardziej
zaawansowanej wersji seryjnej legendarnego myśliwca. Nie pominięto też
ciemniejszej strony służby, czyli utraty niemal połowy maszyn w wypadkach i
katastrofach.
Kilka epizodów tego procesu znalazło swoje miejsce na łamach listopadowego numeru magazynu Lotnictwo.
TOP 3
1. Pierwsza krew nad Koreą. 75 lat podniebnych pojedynków odrzutowców. We wspomnianym wyżej artykule Sz. Tetera opisuje meandry pierwszych pojedynków oraz pierwszych zwycięstw w potyczkach odrzutowiec-odrzutowiec. Jak to zwykle w podsumowaniu walk powietrznych bywa, palma pierwszeństwa zależy od tego, kto daną historię opisuje. Autor przedstawia punkt widzenia obu stron, czym próbuje przybliżyć czytelnika do prawdziwego przebiegu wydarzeń. Przybliżonego, bo dokładnego zapewne nie poznamy nigdy.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz