Po lutowym numerze Lotnictwa miałem mieszane uczucia co do kierunku dalszego rozwoju
poziomu Lotnictwa. Dziś, po lekturze numeru 3/2020 nie ma już we mnie nadziei.
Ale po kolei,
aby tradycji stało się za dość najpierw Top-5, w którym brałem pod uwagę
bardziej ciekawy temat niż jakość tekstu.
1.
Ławoczkin Ła-15. Zapomniany konkurent MiG-a-15 - obszerna
historia zmagań biura konstrukcyjnego Ławoczkina z napędem odrzutowym o
pionierskim dla tego napędu okresie.
2.
SAAB Gripen E
- szeroko opisana historia powstania oraz budowa Gripenów III generacji.
3.Mi-8
w polskim lotnictwie wojskowym - druga część artykułu dokładnie opisującego
dotychczasowy przebieg ponad pięćdziesięcioletniej służby tych śmigłowców w
wojsku polskim.
4 Avia
B-35/135
- minimonografia mało znanego czechosłowackiego myśliwca końca lat
trzydziestych XX w.
5.
Niemieckie lotnictwo morskie - historia i dzień dzisiejszy lotnictwa
NRF.
Tematyka numeru
jest bardzo ciekawa i każdy sympatyk lotnictwa powinien coś dla siebie znaleźć.
Niestety poziom kilku artykułów jest, delikatnie mówiąc, bardzo niewysoki. Poza
najistotniejszymi błędami merytorycznymi jest sporo błędów językowych oraz
redakcyjnej bylejakości.
Opis zacznę od
moich "ulubieńców" Gołąbka i Wrony, którzy zarażają czasopismo
bylejakością niczym koronawirus Włochy.
"Zwrócono
się do węgierskich zakładów śmigłowcowych. w których rozpoczęto remont polskich śmigłowców wszystkich typów, w
tym uzbrojonych, str. 38. - oczywisty nonsens. "Czas nalotu" - zwykle
stosowany jest termin nalot, str. 39. "... prowadzą na śmigłowcach Mi-8
wszystkich typów ...", str. 40. Pomylenie pojęcia typu i wersji. "...
została opracowana nowa procedura ... polegająca na procedurze ...", str.
40. "W opcji maszyna może przenosić towary wielkogabarytowe ...",
str. 42. Pomylenie pojęć towar i ładunek. W wojsku towarów raczej się nie
transportuje. "Prędkość maksymalna na
maksymalnej masie startowej", str. 43. "... wytworzyć moment siły
ciągnącej ...", str. 42. W części tabeli zatytułowanej "Odległość od
ziemi do dna kadłuba" znalazły się parametry: powierzchnia stabilizatora
oraz kąt postoju, str. 43. "Długość skrzydła ładunkowego",
"odległość między wiązkami mocy podłogi", "podstawa
podwozia", str. 43. Zwłaszcza ten ostatni parametr pokazuje ułomność
wiedzy lotniczej Autorów. Wirnik nośny przeznaczony jest do "wytworzenia
siły nośnej i ciągu śmigłowca", str. 44. " sterowania kierunkowego
(nożnego) śmigłowca", str. 44. Grubość gumy, z której wykonany jest
zbiornik paliwa wynosi 0,7 mm, str. 45. "... dwie główne instalacje
hydrauliczne i dodatkowe, które zasilane są cieczą roboczą wzmacniaczy
hydraulicznych znajdujących się w układach sterowania", str. 46. No cóż hydraulika
i automatyka zyskały nowe oblicze. Nie inaczej jest w metalurgii "...
wykonane są ze stopu stali i aluminium", str. 47. Instalacja powietrzna ma
dwa źródła energii "pokładowe cylindry powietrzne i sprężarkę pokładową",
str. 51. Rurki mają wymiary m.in. 4 x 80 mm i 8 x 6 mm, str. 51. Amortyzatory
gazowo-płynne", str. 52. jest jeszcze wiele drobniejszych błędów, które
pominę z szacunku dla czasu czytelników.
Historia
Ławoczkina Ła-15 nie jest wcale przez Dariusza Paducha lepiej napisana.
Autor nie może
się zdecydować, czy liczbę macha opisać jako "M" czy "Ma",
str. 78 i 87. Myli też pilota doświadczalnego z pilotem oblatywaczem, str. 78.
"… pozwoliły
na podniesienie poziomu technicznego przez pięć do ośmiu lat", str. 72 -
to o technologiach zdobytych od pokonanych Niemców. Kadłub o "półmonokokowej"
konstrukcji, str. 74. "Istnieją relacje, że personel naziemny zauważył drgania
ogona samolotu podczas holowania po płycie lotniska", str. 78. To one
miały spowodować wypadek samolotu w powietrzu. Jednak do tych drgań "nie
przywiązywano należytego znaczenia". Jednym z zaleceń komisji powypadkowej
było "zlikwidowanie odsysania w czasie lotu luków inspekcyjnych i klap
podwozia, a także wprowadzenie dynamicznego balansowania steru wysokości".
"... maszyna prowadziła się normalnie", str. 79. "Czas wznoszenia
nad ziemią", str. 79. Klapy do startu ustawiane były pod kątem 20°, a do lądowania
-58°, str. 81. "Jak
zwykle jeszcze przed osiągnięciem prędkości oderwania się od pasa startowego
pilot schował skrzydłowe golenie podwozia ..." str. 83. " ówczesne
skrzydła tego typu charakteryzowały się niskimi właściwościami lotnymi, powodując
małą stateczność poprzeczną i zwalanie się samolotu w korkociąg" str. 86.
"Dopiero po wytarowaniu odbiornika ciśnień powietrza... str. 87.
Oczywiście "kwiatków" w tekście jest więcej.
Trzeci na
niechlubnej liście jest stały autor lotnictwa Michał "Jeszcze"
Gajzler. W jego artykule o Heli Expo 2020 też jest "ciekawie". Po
pierwsze przez wiele lat pisania o lotnictwie nie pojął różnicy pomiędzy
wciągarką a wyciągarką, str. 23 oraz że zasięg podajemy w km, a nie w km/h.
Zabudowane na śmigłowcu rozwiązania nie "miały umożliwić", lecz umożliwiły,
np. zwiększenie szerokości kabiny, str. 22.
O tym, że przed
oraz przy wyliczaniu nie stawiamy przecinka powinien wiedzieć korektor.
Niestety nie bardzo wiem, za co p. N. Tarka bierze pieniądze, skoro błędów jest
tak dużo. Ciekawi mnie też, czy Redaktor naczelny przeczytał wspomniane wyżej
teksty.
W innych materiach
też jest ciekawie. Udźwig Belugi XL wynosi 51
kg, str. 17. Saab 39E ma przednie koło "zamontowane na pełnym
widelcu". str. 29, podczas kiedy na w zdjęciach wyraźnie widać półwidelec.
Dobrze, że trzy
obszerne artykuły, prawie 1/3 numeru były autorstwa L. A. Wieliczko i T. Kwaska,
gdyż w innym przypadku dno osiągnięte pewnie byłoby już teraz.
Powiązane wpisy:
a pojawi się recenzja któregoś numeru konkurencyjnego "Lotnictwa" wydawnictwa ZBiAM?
OdpowiedzUsuńCzasem się pojawiają. Ostatnio 4 marca recenzja numeru z lutego:
Usuńhttps://lot-nisko.blogspot.com/2020/03/lotnictwo-ai-22020-zdarzay-sie-lepsze.html
faktycznie. dzięki. przez rok "na próbę" prenumerowałem Lotnictwo (ZBiAM). i dałem sobie spokój.
OdpowiedzUsuń