wtorek, 8 sierpnia 2023

Skrzydlata Polska ML 7/2023 – nam strzelać nie kazano

Wydarzenia ostatnich miesięcy i dni związane z naruszeniem granicy państwowej przez różnego rodzaju statki powietrzne ze wschodu rozgrzewają do czerwoności media, polityków, a także dyskusje zarówno profesjonalistów, jak i amatorów. Choć w naszej, zadufanej w sobie nacji odsetek "amatorów" jest raczej niewielki. Sprawa jest jednak bardzo poważna, gdyż dotyczy naszego bezpieczeństwa. I choć w Przewodowie zginęli ludzie, o czym trzeba pamiętać, nie chodzi raczej o bezpieczeństwo tu i teraz, lecz w szerszym wymiarze, zarówno militarnym, jak i społeczno-politycznym. W tym kontekście cennym jest artykuł Zestrzelić, czy nie zestrzelić autorstwa Piotra Dudka. Równo rok temu opublikowano jego bardzo pouczający materiał o zawirowaniach prawnych związanych z leasingiem rosyjskich samolotów. Tym razem Autor wziął na tapet formalno-prawne aspekty możliwości potencjalnego zestrzelenia obcego statku powietrznego w polskiej przestrzeni powietrznej. W prosty i przystępny sposób przedstawione zostały uwarunkowania prawne związane z postępowaniem z naruszycielami oraz warunki w jakich może dojść do próby zestrzelenia statku powietrznego. Opisano także uwarunkowania organizacyjne i proceduralne. Porządna dawka podanej przystępnie wiedzy prawniczej zakończona bardzo konkretnymi wnioskami dotyczącymi niedostatków w omawianym obszarze, które bardzo utrudniają działanie w kryzysowych sytuacjach, jak te z  pociskiem Ch-55 pod Bydgoszczą, rakietą w Przewdowie, czy śmigłowcami nad Białowieżą. W świetle informacji pozyskanych z artykułu ten ostatni, jeszcze świeży przypadek budzi najwięcej emocji. W tym kontekście, po lekturze wspomnianego artykułu, wręcz zaszokowała mnie wypowiedź Radosława Sikorskiego, który w radio TOK FM stwierdził, że „skoro białoruskie helikoptery latały po polskiej stronie przez 10 minut, to było mnóstwo czasu, by je zestrzelić”. Czyżby pan europoseł, były minister obrony, a wcześniej wiceminister spraw zagranicznych nie wiedział, że takiej możliwości praktycznie nie było. O ile nie wymagam od niego dokładnej znajomości procedur, to po tylu latach na czele MONu powinien wiedzieć, że w obecnych uwarunkowaniach zestrzelić białoruskie śmigłowce można było po przeprowadzeniu pełnej procedury przechwycenia: identyfikacja, próba przepędzenia poza polską przestrzeń powietrzną, zmuszenie do lądowania na wskazanym lotnisku, a na końcu otwarcie ognia. Jeżeli do tego dodać, że otworzyć ogień do samolotu obcego państwa formalnie mogą tylko samoloty bojowe, w praktyce para dyżurna nie mająca szans dolecieć do Białowieży w 10 minut (sic!), to naruszyciele w kwestii zestrzelenia mogli czuć się w 100% bezkarnie. No chyba, że panu europosłu zależało na najbardziej owocnym z punktu widzenia Kremla przebiegu prowokacji. I tu rodzi się podstawowe pytanie, jaki cel miała i komu na rękę była ta opinia? Mając w pamięci jego głośną wypowiedź o wysadzeniu Nord Streamu przez amerykanów, w innym świetle należy spojrzeć na wypowiedź Pawła Kukiza na temat środków zażywanych przez Sikorskiego. Może się bowiem okazać, że była to wskazówka, jak wybrnąć z niekorzystnej dla niego sytuacji, bez zadawania na poważnie pytań komu i w jakim zakresie służą jego, mam nadzieję tylko głupie, wypowiedzi.

  
TOP 3 magazynu:
1. Zestrzelić czy nie zestrzelić. Wspomniany już wyżej bardzo ciekawy i dobrze napisany artykuł, pozwalający ludziom spoza branży prawniczej zrozumieć kiedy, w jakich warunkach i przez kogo może być otwarty ogień do statku powietrznego naruszającego polską przestrzeń powietrzną. Artykuł powinien być lekturą obowiązkową dla polityków i dziennikarzy.   
2. Mare Aperto 2023. Z polskiego punktu widzenia włoskie siły zbrojne pozostają w cieniu silniejszych armii Europy zachodniej. Patrząc na ostatnie pół wieku lotnictwa włoskiego należy stwierdzić, że podejście takie nie jest do końca uzasadnione. Owocnie współpracujący z własną armią i ministerstwem obrony oraz firmami zbrojeniowymi z Europy, USA i innych krajów włoski przemysł lotniczy ma znaczący udział w wielu dużych i udanych programach zbrojeniowych. Wystarczy przypomnieć samoloty Tornado, Eurofighter, AMX, M-346 czy F-35, o śmigłowcach nie wspominając. Nie przypadkiem też jedyna w Europie linia montażowa F-35 mieści się w zakładach Leonardo we włoskim Cameri. Samo wdrożenie nowego samolotu przebiega we Włoszech też w bardzo ciekawy, ewolucyjny sposób. Jednym z jego elementów jest wdrożenie do służby w lotnictwie marynarki wojennej samolotów F-35B, czyli wersji skróconego startu i pionowego lądowania. Samoloty tego rodzaju nie są nowością dla Włochów, gdyż od dekad z powodzeniem używają legendarnych Harrierów. Teraz płynnie przechodzą na nowy sprzęt. Płynność tą, polegającą na równoczesnej eksploatacji obu typów, w tym na wspólnych ćwiczeniach przedstawiono w krótkim reportażu. Jest to, i chyba będzie, jedyny w historii przypadek współdziałania z jednego okrętu pionowzlotów dwóch kolejnych generacji.
3. Zapomniany grób Wacława Ulassa. Zapewne większość z Was zastanawia się kim był Wacław Ulass. Też tak miałem, dopóki nie przeczytałem jego krótkiej notki biograficznej oraz listu Katarzyny Ochabskiej skierowanego do Prezesa Warszawskiego Klubu Seniorów Lotnictwa z prośbą o zainteresowanie się grobem tego zasłużonego dla historii nie tylko polskich skrzydeł lotnika. Dobrze, że są tacy ludzie i takie inicjatywy. Trzymam kciuki za powodzenie.

Całkiem niedawno pisałem o kryptoreklamie w czasopismach lotniczych. W lipcowym numerze Skrzydlata Polska ML mamy kolejny przykład działań na granicy w postaci publikacji obszernego (3 strony) fragmentu książki Patrycji Pacak Gra błędów. Z jednej strony fajnie, że promowana jest kolejna osoba z kręgu polskich pilotów sięgająca po międzynarodowe laury w sporcie lotniczym. Pochwalić należy także jej aktywność literacką, tym bardziej, że zamieszczony fragment książki mi się podoba. Z drugiej strony czy promocja powinna mieć taką formę?

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz