Czasopismo zawiera
lokowanie produktu. Taki napis powinien znajdować się na większości
czasopism lotniczych, w szczególności krajowych, zwłaszcza tych z lotnictwem w tytule.
Delikatna granica pomiędzy promocją produktu a obiektywną prezentacją jego
właściwości i możliwości zastosowania w branży lotniczej jest bardzo rozmyta.
Trudno jest dobrze, w znaczeniu profesjonalnie, pisać o tak złożonym w budowie,
eksploatacji i zastosowaniach systemie jakim jest samolot, o producencie samolotu,
linii lotniczej, jednostce lotniczej lub całych siłach powietrznych nie
wspominając. Z drugiej strony nie można pozytywnie ocenić pracy dziennikarza,
którego pół tekstu jest żywcem skopiowane z materiałów promocyjnych
producenta samolotów. Takie rozwiązanie nagminnie stosowane jest w blokach
aktualnych informacji ze świata lotnictwa. Czytając tego typu teksty
zastanawiam się czy są one wynikiem lenistwa i braku profesjonalizmu autora,
czy typowym elementem kryptoreklamy? Trudniej o jednoznaczną ocenę jest w
przypadku bardziej obszernych artykułów, choć tu też czasem zdarzają się
materiały niczym foldery reklamowe firm lotniczych. Więcej wątpliwości budzą
jednak artykuły, które stylizacją nie odróżniają się od pozostałych materiałów
publikowanych w danym czasopiśmie, a w rzeczywistości są materiałem
wyczerpującym znamiona co najmniej otwartego lobbingu jeśli nie kryptoreklamy.
Takie materiały znaleźć można, moim zdaniem zbyt często w Lotnictwie AI. W
podwójnym numerze majowo-czerwcowym szczególnie rażą dwa dotyczące lekkich
śmigłowców wielozadaniowych i hangarów lotniczych. Chociaż oba są dobrze
napisane i ciekawe, to jak dla mnie ich promocyjny/lobbystyczny charakter jest
aż nadto widoczny.
TOP 3 magazynu:
1. F-16 Jastrząb.
Profesjonalne kadry, najlepszy sprzęt. Pod tym tytułem kryje się wywiad z pułkownikiem
pilotem Łukaszem Piątkiem, dowódcą 31. BLTakt. Wywiad przypadł mi bardzo do
gustu ze względu na jego rzeczowość. Rozmówcy koncentrują się na bieżących i
przyszłych problemach eksploatacji samolotów F-16, systemie rekrutacji i
szkolenia polskich pilotów samolotów bojowych oraz zadaniach stojących przed
Siłami Powietrznymi w najbliższych, niestety bardzo burzliwych czasach, z wojną
u naszych granic. To trzeba przeczytać.
2. Program Future Attack Reconnaissance
Aircraft. Dynamicznie
modernizująca się polska armia w szerokim zakresie wprowadza na uzbrojenie
nowe, nowoczesne śmigłowce w sumie aż czterech typów. Jest to jeden z obszarów
największych, najbardziej radykalnych zmian, który rozgrzewa i zapewne nadal
będzie rozgrzewał łamy czasopism nie tylko o lotniczym charakterze. Kupujemy
nowoczesne śmigłowce, które w swojej większości są konstrukcjami liczącymi sobie
ładnych kilka dekad: Black Hawk i Apache ponad cztery, AW.101 czwartą, a najmłodszy
z nich AW.149 drugą. Ogólnie śmigłowiec w podstawowej swojej formie ma już osiemdziesiąt
lat i choć spełnia doskonale podstawowe swoje zadania, współczesne pole walki potrzebuje
czegoś więcej. W tym kontekście warto obserwować amerykański program FVL (Future
Vertical Lift), którego jednym z elementów jest nowy pionowzlot rozpoznawczo-bojowy.
Cały program jest swego rodzaju ucieczką do przodu amerykanów, poza ograniczenia
klasycznych śmigłowców, którego rezultaty na kolejne dekady zdefiniują kształt i
funkcje pionowzlotów nie tylko armii USA, ale zapewne i ich sojuszników, być może
i kolejnego pokolenie pionowzlotów naszej armii. Artykuł ciekawy i dobrze, jak na
P. Henskiego napisany.
3. Na miarę polskich
możliwości samolot szkolno-treningowy PZL-130 Orlik. W drugiej części monografii
Orlika opisana została ostatnia modernizacja,
samolotów oraz ich stan dzisiejszy. Póki co, jest to przykład chyba jedynej tak
głębokiej, seryjnej modernizacji polskiego sprzętu lotniczego. Nie podzielam jednak
optymizmu Autorów co do perspektyw wznowienia produkcji Orlika na eksport.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz