Książek zawierających wspomnienia pilotów
wojskowych, których przygoda z lotnictwem zaczynała się w dęblińskiej Szkole Orląt w pierwszych latach
powojennych napisano całkiem sporo. Wśród nich jest książka Lotem koszącym, czyli moja przygoda z lotnictwem autorstwa
Tadeusza Kamińskiego. Jego dęblińska przygoda zaczyna się w roku 1950. Co
ciekawe, Kamiński w odróżnieniu od większości autorów wspomnień z tamtego
okresu od początku chciał być pilotem samolotów szturmowych. Zamiłowanie do
lotów koszących, bombardowania czy ostrzału celów lądowych przewija się zresztą
przez strony książki nader często. Jednakże na początku w klasyczny sposób
opisane są lata poprzedzające wybór lotniczej drogi oraz okoliczności temu
towarzyszące. Samo szkolenie lotnicze przebiegało w sposób klasyczny dla
tamtych lat. Najpierw okres unitarny, po przysiędze teoria, a później nauka
latania na samolocie Po-2. W tamtych latach intensywnej rozbudowy polskiej
armii, w tym lotnictwa, szkolenie odbywało się w sposób „przyspieszony”, ze
wszystkimi tego konsekwencjami, także licznymi wypadkami i katastrofami. Nic
więc dziwnego, że już niespełna w rok Autor zaczął loty na samolocie bojowym
Ił-2, a wkrótce na nowocześniejszym Ił-10. Już w lutym 1952 roku było po
wszystkim, promocja, awans na podporucznika i przydział do jednostki bojowej.
Tu rozpoczyna się prawdziwe szkolenie na pilota szturmowca i wiele satysfakcji z
niego, szczególnie z lotów na bardzo małych wysokościach. W tekście znajdziemy wiele
opisów lotów, także tych „na bakier” z regulaminem. Pojawiają się także wzmianki
o nagrodach i karach oraz represjach aparatu państwowego wobec wielu kandydatów
do lotnictwa i żołnierzy. Liczne są też rozważania o charakterystyce lotów szturmowych
na ekstremalnie małych wysokościach, wymaganiach stawianych pilotom oraz ogólnie
roli szturmowców we współczesnej Autorowi armii. Wspomnienie urywają się pod koniec
roku 1956. Piszę urywają, gdyż nie ma żadnego zdania zakończenia czy odniesienia
do dalszych losów. Zamiast zakończenia pojawia się krótki opis losów kolegów z jego
rocznika w Szkole Orląt. Ludzie: koledzy, instruktorzy, dowódcy zajmują w tych wspomnieniach
ważne miejsce. Do ich cech i czynów Autor odnosi się bardzo często, pisząc o nich
ciepło, nierzadko z wyrazami uznania i wdzięczności. Właśnie to odniesienie do ludzi
wraz ze sposobem narracji sprawia, że czytając Lotem koszącym odnosiłem wrażenie, jakby Autor siedział naprzeciwko
mnie w głębokim fotelu i przy kubku gorącej herbaty gawędził o latach minionych.
Kamiński Tadeusz
Lotem koszącym czyli moja przygoda z lotnictwem
Książka wydana nakładem autora
2007
178 stron w miękkiej oprawie
W tekście kilka wkładek ze zdjęciami czarno-białymi
Lotem koszącym czyli moja przygoda z lotnictwem
Książka wydana nakładem autora
2007
178 stron w miękkiej oprawie
W tekście kilka wkładek ze zdjęciami czarno-białymi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz