Wydawać by się mogło, że w trudnych czasach powolnej agonii
czasopism w wersji drukowanej, w dodatku gdy na kurczącym się rynku czasopism
funkcjonuje konkurencja o zbliżonym profilu i nazwie, redakcja Lotnictwo AI
dołoży wszelkich starań, by poziom zarówno merytoryczny, jak i redakcyjny
magazynu był jak najwyższy. Niestety lektura wrześniowego numeru magazynu
pokazuje, że jest dokładnie odwrotnie. Już dawno nie spotkałem numeru czasopisma wydanego
tak niestarannie, dokładniej mówiąc na odp… .
Aby nie być gołosłownym przytoczę kilka najciekawszych
przykładów:
W Aktualnościach w dwóch przypadkach mam przeklejony w innym
miejscu, powtórzony tekst z innej wiadomości, str. 14 i 15. Powala tytuł ze str.15 „Z Wrocławie do
Seulu bezpośrednio Dreamlinerem MIAT Mongolian”! Na str. 18 podpis zdjęcia brzmi
„Replika samolotu RWD-5 bis …”, podczas gdy na zdjęciu widoczna jest replika
RWD-10. Nawet gdyby opracowanie graficzne robił ktoś nieznający się na
lotnictwie, to uwagę powinien zwrócić na doskonale widoczny na stateczniku pokazanej na zdjęciu maszyny napis „RWD-10”. Na str. 22 zgodnie z podpisem na zdjęciu
wyżej mamy Bielika, a niżej Orlika. W rzeczywistości jest odwrotnie.
Dużo, jak dla mnie za dużo, jest też literówek i błędów gramatycznych.
„… zakładu implementującego powłoki pochłaniające fale radarowe…”, str. 5. „..maszyn
przyleciała”, „… na rakiecie Sojuzie-ST-B”, str. 10. „wiele istotnych
informacji … nie może zostać upublicznione”, str. 24, „(PZL-10 Orlik), str. 25.
„… Możliwość wskazywania celu po starcie pociskowi …”, str. 31.
Minimalna odległość
odpalenia pocisku R-73 i pochodnych wynosi 300 km, str. 34.W przypisie do tej
samej tabeli nie podano na jakim kursie podano zasięg przechwycenia. „Ja na
tamte lata …”, str. 39. „A ten i inne pomysły do łatwych zaliczyć nie można”,
str. 45. „… stacja generująca wielu fałszywych celów …”, str. 47. „…
zaprezentowana przez … Brad McMullena”, str. 60.
Ciekawe czym redakcja wytłumaczy odpływ czytelników,
zwłaszcza reklamodawcom. Jeszcze ciekawsze jest, jak długo zechcą oni
umieszczać swoje reklamy w produkcie tak marnej jakości.
A może, na co mam nadzieję, ten numer to tylko wypadek przy
pracy, kompromitujący redakcję, a zwłaszcza korektora, ale tylko wypadek.
1. Naddźwiękowe
bombowce międzykontynentalne ZSRR. Skonstruowanie dobrego samolotu nie jest
rzeczą ani łatwą, ani tanią. Im samolot większy lub/i bardziej nowoczesny tym
wysiłki z jego opracowaniem, badaniami i wdrożeniem do służby są większe. W
przypadku konstrukcji innowacyjnych lub wręcz awangardowych, wyznaczających
nowe standardy często wręcz kolosalne. W dodatku im program bardziej
innowacyjny i droższy tym szanse na pełne powodzenie są mniejsze, a problemy
techniczne, opóźnienia i przekroczenie kosztów niemal pewne. Do samolotów
budowanych na granicy możliwości technicznych swoich czasów, a nawet poza nimi
należą na pewno omówione w artykule bombowce strategiczne o zasięgu
międzykontynentalnym, jakie od połowy lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku
próbowano zbudować w ZSRR. Do etapu prób w locie niemałym kosztem udało się
doprowadzić trzy konstrukcje: Miasiszczew M-50, Suchoj T-4 i Tupolew Tu-160.
Tylko ostatni z nich wszedł do służby. Historię powstania tej trójki oraz
innych projektów, jak zwykle ciekawie przedstawia P. Butowski.
2. Bombowce
strategiczne USAF. Bohaterem drugiej części artykułu jest Boeing B-52 -
najstarszy, a zarazem najbardziej udany i długowieczny bombowiec w historii zachodniego
lotnictwa. W artykule opisano modernizacje, jakim poddawano, poddaje się i
jakie są planowane dla maszyn w najnowszej, pozostającej w użyciu od ponad
sześćdziesięciu lat, wersji B-52H. Jeżeli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego,
to staropolskie życzenie sto lat w
przypadku tej konstrukcji stanie się faktem.
3. Siły powietrzne a
BSPO w różnych armiach na świecie. Tego tsunami już nic nie zatrzyma.
Bezpilotowe aparaty latające różnych klas wchodzą na uzbrojenie praktycznie
wszystkich armii oraz służb porządku publicznego na świecie. Nie stronią od
nich także terroryści i przestępcy. Wraz z rozwojem konfliktu na Ukrainie
liczba sceptyków co do istotnej, coraz ważniejszej roli bezzałogowców na
współczesnym polu walki gwałtownie spada, dążąc nieuchronnie do zera. W
artykule przedstawiono, siłą rzeczy krótką, historię użytkowania oraz stan obecny
eksploatacji tego typu aparatów w armiach wybranych dziesięciu państwach o różnej
wielkości oraz sytuacji geopolitycznej. Przegląd bardzo pouczający.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz