Motywem wiodącym wrześniowego
numeru Skrzydlatej Polski ML są samoloty transportowe, w tym pasażerskie, wykonane w układzie z rozmytym kadłubem (ang. BWB – blended wing body). Szybki
postęp technologii sprawia, że ten nie nowy pomysł, dobrze rozpracowany
teoretycznie, ma coraz większe szanse na wykrystalizowanie się w metalu lub
raczej kompozycie. Tym bardziej, że klasyczny dziś układ ciśnieniowej rury z
pasażerami lub/i ładunkiem wewnątrz uzupełnionej skrzydłami i silnikami
wyczerpał już swoje możliwości rozwojowe. Żaden z wiodących (dwóch) producentów
nie odważy się wydać kolejnych co najmniej kilkunastu miliardów na zbudowanie
kolejnego podobnego do poprzednich samolotu, spalającego o kilka procent paliwa
mniej. Gra nie jest warta świeczki. 20-30 procent jakie dają BWB, to już jest
coś innego, wartego rozważenia. Czy jednak tylko tyle, plus znacząca redukcja
hałasu, zaspokoi wymagania ekologów? Wydaje się, że wespół z silnikami
turboodrzutowymi napędzanymi paliwem węglowodorowym - nie ważne czy
ropopochodnym, zrównoważonym czy syntetycznym – nie ma na to szans. Inaczej
sprawa przedstawiać się może przy zastosowaniu jako paliwa wodoru. Rozmyty
kadłub daje dużą pojemność wewnętrzną przy umiarkowanym oporze, co pozwala
wygospodarować dużo miejsca na zbiorniki paliwa i ewentualnie ogniwa wodorowe.
Także opcja elektryczna przy pojemnym kadłubie pozwala na zastosowanie szerszej
gamy rozwiązań niż w samolotach o klasycznym układzie. Pomysły i pierwsze prace
studialne są. Pieniądze na etapie koncepcji też się znajdą, a właściwie już się
niemało znalazło. Wygląda na to, że do dalszego rozwoju koncepcji i jej
zmaterializowania się niemałe kwoty dorzuci wojsko – amerykańskie wojsko,
któremu w miarę szybko potrzebna będzie flota nowoczesnych transportowców i
tankowców. Zlecenie firmie Jet Zero zaprojektowania i budowy pełnowymiarowego
demonstratora technologii przez US Air Force jest tego najlepszym dowodem. Czy
w wyniku programu wyłoni się nowy gracz, czy owoce zbierze Boeing lub inny amerykański
koncern - zobaczymy. Osobiście stawiam na drugą opcję. Zupełnie innym, choć nie
mniej ważnym, zagadnieniem są szanse tego typu maszyny w roli samolotu
pasażerskiego. Po pierwsze trzeba spełnić wyśrubowane wymogi
formalno-techniczne dotyczące bezpieczeństwa, w tym ewakuacji pasażerów. Z
drugiej przekonać ludzi do latania tym nowym cudem, w zupełnie innych
warunkach. Przykład awangardowego Sonic Crusiera zarzuconego przez Boeinga na
rzecz bardziej konwencjonalnego Dreamlinera pokazuje, że obawy i niechęć
potencjalnych pasażerów mogą zniweczyć wysiłki konstruktorów, a co najmniej
odsunąć w czasie, a przez to też znacznie podrożyć projekt, istotnie
zwiększając w ten sposób jego ryzyko.
Czy rozmyty kadłub będzie przełomem czy kolejną z licznych w lotnictwie ślepych uliczek pokażą najbliższe lata.
Czy rozmyty kadłub będzie przełomem czy kolejną z licznych w lotnictwie ślepych uliczek pokażą najbliższe lata.
1. Grey Wolf na straży Minutemanów. Jednym ze sztandarowych zakupów MONu są średnie śmigłowce Leonardo AW149, które już wkrótce zaczną wchodzić na uzbrojenie lotnictwa wojsk lądowych. Starszego i nieco mniejszego brata tego zgrabnego śmigłowca czyli AW139 w zamerykanizowanej wersji oznaczonego MH-139A Grey Wolf wprowadza na swoje wyposażenie US Air Force. Krótką historię procesu pozyskania i wdrażania tej konstrukcji opisuje B. Głowacki. Proces ten nie przebiega bezproblemowo, a do rozwiązania było i nadal jest kilka problemów. Warto zapoznać się z artykułem i wspomnianymi tam problemami i wysiłkami, tym bardziej, że polskie śmigłowce posiadać będą bardziej złożone wyposażenie i uzbrojenie, z którego integracją mogą też być pewne problemy.
3. Air Defender 2023 - interoperacyjność na najwyższym poziomie. Po 24 lutego 2022 roku świat już nie będzie taki jak wcześniej, a Europa przez kolejne dekady nie zaśnie spokojnie. Doświadczenia zbierane na ukraińskim froncie przez wojskowych NATO, na szczęście nie bezpośrednio w boju, pokazują jak odmienne od przewidywanych przez strategów panują tam warunki. W zaistniałej sytuacji codziennością stają się mniejsze lub większe ćwiczenia wojskowe mające z jednej strony poprawić zdolności bojowe oraz interoperacyjność wojsk państw NATO. Z drugiej strony stanowią istotny element polityki odstraszania i wyraźny sygnał politycznej woli obrony granic i interesów państw sojuszu. W numerze znalazł się bogato ilustrowany reportaż z ćwiczeń Air Defender 2023, które na przełomie wiosny i lata br. odbyły się głównie na terenie Niemiec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz