Bardzo często nasze poglądy na poszczególne sprawy i wydarzenia idą w parze z szeroko pojętym światopoglądem lub raczej
sposobem postrzegania świata. Prowadzi to niejednokrotnie do niekończących się
dyskusji „o wyższości świąt Wielkanocy nad świętami Bożego Narodzenia”. Nie
inaczej jest w lotnictwie, gdzie już od jego zarania toczone są spory, kto
pierwszy wpadł na dany pomysł, kto go skutecznie zmodyfikował, a kto po prostu
skopiował lub ukradł. Klasycznym przykładem jest historia wyścigu o prymat w budowie i wykorzystaniu
naddźwiękowych samolotów pasażerskich. Do dziś wielu zarzuca Rosjanom
skopiowanie w Tu-144 lub wręcz kradzież rozwiązań zastosowanych w Concorde. Z
drugiej strony pojawiają się opinie, że amerykanie konstruując F-35 skopiowali
żywcem Jaka-141. Jeśli odłożyć na chwilę teorie spiskowe, nie powinno dziwić,
że na określonym, podobnym stadium rozwoju nauki i techniki konstruktorzy działający
w różnych ośrodkach rozwiązują podobne zagadnienia w zbliżony sposób. W
przypadkach wątpliwych warto przyjrzeć się bliżej historii poszczególnych
projektów, by wyrobić sobie własną opinię, na ile mogą one zawierać tezy
głoszone przez zwolenników teorii spiskowych. Dobrym przykładem jest tu właśnie
Tu-144, którego mini monografię znajdziemy w sierpniowym numerze Lotnictwo AI.
TOP 3 magazynu:
1. CASA CN-235M:
próba modernizacji technicznej lotnictwa transportowego. Trudno w to
uwierzyć, jednak samoloty CASA C295M już od dwudziestu lat latają z
biało-czerwonymi szachownicami. W oryginalny sposób do tej rocznicy odniósł się
Jerzy Liwiński w swoim artykule. Otóż opisał on to co działo się przed
wprowadzeniem tych maszyn do służby w krakowskim pułku. Swoją opowieść zaczyna
od problemu szybko starzejących się na początku lat dziewięćdziesiątych
ubiegłego wieku, technicznie, ale przede wszystkim moralnie samolotów An-26 i
poszukiwania ich następców, których wybór w końcu ograniczył się do maszyn
CASA (CN235) oraz Alenii (G.222). Autor przejrzyście przedstawia złożoną
sytuację wojskowego budżetu i uwarunkowań polityczno-przemysłowych, które w
ciągu kilku lat doprowadziły do wyboru większego brata CN235 oraz przejęcia
zakładów PZL Warszawa-Okęcie przez hiszpańskiego potentata lotniczego. Ciekawym
wątkiem jest tu sprzedaż wiązana, w ramach której część zobowiązań strony
polskiej spłacona być miała dostawą dwunastu śmigłowców W-3 Sokół.
Nie wiedzieć czemu Autor "czołobitnie" zapisuje ówczesnego
dyrektora PZL Świdnik jako ”Pan
Mieczysław Majewski”, podczas gdy 13 Pułk Lotnictwa Transportowego potraktowany
został z małych liter, str. 62. Podobne wątpliwości budzi „Czecho-Słowacja”,
str. 61. Tajemnicą pozostaje także jakie lata obejmował przywołany Plan
dostaw uzbrojenia, str. 64. Wątpliwości budzi też sposób podawania oznaczeń
samolotów transportowych. Według materiałów producentów powinno być CN235,
C295M oraz G.222. Brak jest też konsekwencji w wyliczaniu potencjalnych
kandydatów do realizacji kontraktu. Nie wiedzieć czemu, pośród kilku nazw
producentów pojawia się „Twin Otter/Dash (Kanada)”, str. 63.
2. Tupolew Tu-144.
Minimonografia wspomnianego już wyżej naddźwiękowego samolotu pasażerskiego.
Zwięźle, konkretnie i ciekawie opisana historia tego ciekawego, nowatorskiego,
do dziś budzącego wiele emocji projektu, jak zwykle u P. Butowskiego. Znajdziemy tu zarówno opis trudnych prac projektowych nad tym na owe czasy bardzo innowacyjnym projekcie, jak i długotrwałego dopracowywania i badań w locie prototypów oraz nie do końca skutecznego usuwania "chorób wieku dziecięcego" oraz wad konstrukcyjnych. Interesujące jest też porównanie Tu-144 z Concorde oraz informacja o licznych kontaktach konstruktorów obu samolotów, co rzuca nieco światła na temat zasygnalizowany na wstępie.
3. Teraźniejszość i przyszłość
USAF: możliwości, szanse i zagrożenia. Kolejna interesująca analiza nowego
w stajni Lotnictwo AI autora, jakim jest K. Kuska. Swoje rozważania oparł o
dyskusję panelową dwóch zasłużonych generałów amerykańskich sił powietrznych A.
Deptuły i J. Slifa. Najogólniej rzecz ujmując eksperci ci zauważają poważną,
coraz bardziej rozwierającą się lukę pomiędzy wyzwaniami, jakie niesie
przyszłość, a tym co USAF posiadają w dniu dzisiejszym i jakim wyzwaniom muszą
sprostać już dziś, a jest ich niemało. Pogodzenie stale rosnących kosztów
nowych programów i dostaw najnowocześniejszego sprzętu (np. F-35, T-7, B-21) z
koniecznością dłuższego niż planowano utrzymania i kolejnych modernizacji
aktualnie posiadanej, w szybkim tempie starzejącej się floty, w ramach
przyznanego budżetu jest zadaniem co najmniej karkołomnym. Jeśli do tego dodać
problemy ze zdefiniowaniem wyzwań najbliższej przyszłości, zastosowaniem nowych
technologii (np. sztuczna inteligencja, broń hipersoniczna), naborem i
szkoleniem nowych kadr i wiele, wiele innych, puzle te stają się niezwykle
interesujące, dla czytelnika może nawet intrygujące, a na pewno spędzające sen
z powiek decydentom w Pentagonie i na Kapitolu. Ciekawy materiał dający do
myślenia, także w kontekście dynamicznego rozwoju naszych sił powietrznych oraz
sytuacji za naszą wschodnią granicą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz