środa, 28 grudnia 2022

Skrzydlata Polska 12/2022. Hypki na Papieża

„Czas z tym skończyć, by wrócić do normalnego życia. Życia bez wojny”. Tymi szczytnymi słowami kończy swój komentarz redakcyjny w grudniowym numerze Skrzydlatej Polski-Magazynu Lotniczego Tomasz Hypki. Pod tym szczytnym hasłem podpisze się zapewne każdy, także decydenci z pałaców nad: Wisłą, Sekwaną, Tybrem czy Moskwą. Otwartym pozostaje jednak pytanie, jak ten koszmar zakończyć. Czy na kolanach prosząc w modlitwie o pokój, czy na kolanach oddając Kremlowi wszystko czego zapragnie, czy dzielnie walcząc o wolność ojczyzny, czy dzielnie wspierając walczących o wolność i życie, a może wreszcie wyciągając wnioski z bieżącej sytuacji i błędów przeszłości, przygotować się do funkcjonowania w nowym, znacznie niebezpieczniejszym, bezwzględnym świecie.
Pełna zgoda, że konflikt zbrojny jest potwornością. Każdy, a szczególnie ten, w którym bandy zwyrodniałych sołdatów w bestialski sposób mordują bezbronnych cywili. O tym jednak redaktor już nie wspomina. Podobnie jak cały miesięcznik, który w ciągu dziesięciu miesięcy wojny jej przebiegowi poświęcił jeden artykuł w marcowym numerze. Artykuł, który wieścił rychły koniec sił powietrznych Ukrainy, a niedługo i całego państwa. Później nic. Jakby ta straszna wojna u naszych granic w ogóle nie miała miejsca.

Zupełnie chybiona jest teza, że silna, dobrze uzbrojona armia przed niczym nas nie uchroni, bo potencjalny przeciwnik „dysponuje bronią atomową, która wielokrotnie może obrócić w perzynę nasze terytorium”. Sytuacja na Ukrainie pokazuje, że tak nie jest i być nie musi. Co więcej, gdyby Ukraińcy myśleli torem red. Hypkiego, to dziś mielibyśmy o dwóch sąsiadów mniej i granicę z Rosją od Bieszczadów po Zalew wiślany, z małą przerwą, albo i bez niej. Prawdą jest, że silna armia kosztuje i to nie mało, jednak w sytuacji nieobliczalnego, myślącego zupełnie innymi niż my kategoriami sąsiada, jest to wydatek konieczny. Ponownie sytuacja na Ukrainie potwierdza to w 100%.
Jednak Tomasz Hypki uważa, że zamiast wydawać niepotrzebnie tak wielkie pieniądze na armię lepiej wrócić do normalnego życia, „cieszyć się wolnością, rosnącym poziomem życia i możliwością zwiedzania świata”.
I będziemy żyli w spokoju i dobrobycie czekając przyjścia Pana.
Aż Pan w dobroci swej ześle swoje „anioły”
i w ślad za nimi zstąpi do nas prosto z…
Kremla.

Top 3 magazynu:
1. Zabytkowe Szybowce ponad Tatrami. Historia lotnictwa to nie tylko pomniki, muzea i stare fotografie. To również ludzie, którzy poświęcają swój czas i pieniądze, aby utrzymać w stanie lotnym wiekowe, wymagające wiele troski, czasu i środków statki powietrzne. Wśród nich są także szybowce. Bardzo cieszy, że w Polsce, w miejscu u zarania naszego szybownictwa z nim związanym, organizowane są zloty zabytkowych szybowców. Co więcej, połączone z minipokazami lotniczymi. Super pomysł, super ludzie. Dobrze że SP-ML poświęcił relacji z tego ważnego wydarzenia przewodni artykuł numeru.
2. Ostatnie Sokoły KLu. W kilku państwach Europy Zachodniej samoloty F-16 pierwszej generacji przechodzą na zasłużoną emeryturę. Tak jest np. w Holandii dziś zwanej Niderlandami. Historię nabycia, służby i modernizacji holenderskich Viperów przedstawia w obszernym Materiale M. Przeworski. Na zakończenie przedstawia on dzień dzisiejszy, kiedy to na F-16 lata już tylko jedna eskadra i w najlepsze trwa proces przezbrajania KLu w nowoczesne F-35.
3. Ostatnie NH-500 Guardia di Finanza. Grudniowy numer Skrzydlatej zdominowały latające zabytki, czy to już wycofane z aktywnej służby, jak wspomniane już szybowce, czy służbę tą kończące, jak F-16 czy opisane w kolejnym artykule latające jajka w służbie włoskiej policji skarbowej. Niezbyt popularne w Europie, bardzo zwrotne i uniwersalne śmigłowce przez wiele lat odgrywały istotną rolę w służbie włoskiej służby. Niestety czas owocnej zielono-żółtych niczym wielkanocne pisanki, latających jajek dobiega końca. Zastąpią je nowsze konstrukcje koncernu Leonardo: AW136 i AW169. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz