środa, 10 listopada 2021

Lotnictwo 10/2021 – wiosenna wojenka 1939

Dla nas Polaków dramat września 1939 r. jest chyba najważniejszym i najtragiczniejszym epizodem II wojny światowej, a dzień 1 września 1939 dniem rozpoczęcia ponad pięcioletniego horroru. Jednakże nie dla wszystkich, a właściwie dla niewielu nacji, wojna rozpoczęła się w tym dniu. Wszystko zależy od własnej historii i własnego punktu widzenia. Najnowszym przykładem takiego podejścia są insynuacje W. Putina na temat rozpętania wojny wspólnie przez Polskę i Niemcy, poprzez rozbiór Czechosłowacji. No cóż, czy nam się to podoba czy nie, dla Rosjan wojna zaczęła się 22 czerwca 1941, a dla Amerykanów 7 grudnia tego samego roku. Historia jest bardziej narzędziem polityki niż nauką, gdyż opiera się w równej mierze na faktach co na ich interpretacji. W Polsce wiemy o tym doskonale.
Zmiana układu sił i granic w Europie usankcjonowana układem monachijskim z 1938 r. skutkowała nie tylko rozbiorem Czechosłowacji ale też wyzwoliła dawniejsze niesnaski pomiędzy Słowakami, Węgrami i Ukraińcami. Ich uwieńczeniem było wkroczenie Węgrów na Słowację w marcu 1939. W tych mało u nas znanych działaniach swój udział miały także siły powietrzne zwaśnionych stron. Te niezbyt intensywne działania, w tym kilka walk powietrznych i jedno większe bombardowanie, przyniosły niekwestionowane zwycięstwo Węgrom. Szeroko osadzony w realiach politycznych i militarnych opis wspomnianych zdarzeń zawarto w obszernym artykule „Wojna węgiersko-słowacka w powietrzu”, zajmującym siedemnaście stron, w tym dwie barwnych tablic na okładce magazynu. W podsumowaniu ciekawe wnioski na temat wpływu opisanych wydarzeń na losy naszych żołnierzy-tułaczy przedostających się na zachód by dalej walczyć jesienią roku pamiętnego.
 

TOP 5 magazynu:

1. Wojna węgiersko-słowacka w powietrzu. Opisany wyżej, ciekawy, dobrze napisany i zilustrowany artykuł. Kilka drobnych błędów językowych i redakcyjnych nie umniejsza oceny całości.

2. Ostatnie dni lotnictwa Islamskiej Republiki Afganistanu. Błyskawiczny upadek „demokratycznego” rządu Islamskiej Republiki Afganistanu skompromitował nie tylko ten rząd, ale także analityków i sztabowców okupantów. Z drugiej strony dał okazję USA i NATO do demonstracji determinacji oraz możliwości technicznych i organizacyjnych w sprawnej ewakuacji z Afganistanu nie tylko obywateli obcych państw, ale też kolaborantów przez wiele lat współpracujących z okupantem. Ten nieoczekiwany scenariusz sprawił, że arsenał Talibów „zaopatrzony” został w ogromne ilości, przeważnie nowoczesnego uzbrojenia i wyposażenia. Podobnie, choć ze względu na zaawansowanie techniczne w mniejszej skali, ma się rzecz ze sprzętem lotniczym. Świeży i konkretny tekst o gorących dniach afgańskiego przełomu przygotował M. Strembski.

3. Użytkownicy pionowzlotów AV-8 Harrier. Amerykańska gałąź Harierów nie tylko jest/była bardziej rozpowszechniona na świecie – trzech użytkowników zagranicznych, najczęściej obecna w konfliktach ostatniego półwiecza, ale też dłużej eksploatowana od brytyjskiego pierwowzoru. Historię rozwoju Harrierów made in USA i ich dzień współczesny opisuje L. A. Wieliczko. Warto sobie to wszystko poukładać dopóki te legendarne maszyny pozostają jeszcze w służbie, także w Europie.

4. LOTOS Gdynia Aerobaltic Airshow 2021. Do gdyńskich pokazów nie mam szczęścia. Zawsze ich termin zbiega się z czasem rodzinnych wakacji i zawsze jest mi na nie nie po drodze. Z tym większym zaciekawieniem sięgnąłem po relację z tego wydarzenia okraszoną ciekawymi zdjęciami.

5. Lotnictwo wojskowe Słowenii. Ten niewielki bałkański kraj ma bardzo skromne siły lotnicze, w których jedynymi maszynami bojowymi są turbośmigłowe PC-9 M. O zmianach jakie przeszły one od chwili uzyskania niepodległości, dniu dzisiejszym i planach na najbliższą przyszłość pisze L. A. Wieliczko.

Najbardziej niedopracowana, jak zwykle jest pierwsza część magazynu poświęcona aktualnością ze świata lotnictwa. Tym razem totalnie pomieszano Ił-a-86 z Iłem-96, str. 15. Wygląda na to, że dla M Gajzlera jest to jeden i ten sam samolot.

Po raz kolejny zastanawiam się nad podawaniem „kalkulatorowych wartości” osiągów samolotów, w szczególności pułapu i zasięgu. Co czytelnikowi daje wartość zasięgu Challengera 3500 wynosząca 6297 km? Czy 6300 km nie byłoby bardziej czytelne. Te 3 km to mniej niż pół promila różnicy, a byłoby znacznie czytelniej. 


Powiązane wpisy:

Lotnictwo 9/2021 – dzień dzisiejszy lotnictwa wojskowego RP
Lotnictwo 6/2021 - Łukaszenka nie był pierwszy?
Lotnictwo 5/2021 - szpiedzy 50+
Lotnictwo 4/2021 - kwietniowa mozaika
Lotnictwo 3/2021 – magazyn gdybających dziennikarzy
Lotnictwo 2/2021 - dwie rosyjskie ikony (lotnictwa)
Lotnictwo 1/2021 - przyzwoity start
Lotnictwo 12/2020 - nowe stare samoloty
Lotnictwo 11/2020- nowe stare
Lotnictwo 10/2020 - numer delta
Lotnictwo 9/2020
Lotnictwo 8/2020 - znowu czarna owca w numerze
Lotnictwo 7/2020
Lotnictwo 6/2020 – pod znakiem latających olbrzymów
Lotnictwo 4-5/2020 - co z tym Lotnictwem?
Lotnictwo 3/2020 - dno jest blisko
Lotnictwo 2/2020-- ciekawie, choć nadal z dodatkiem bylejakości
Lotnictwo 12/2019 - sinusoida
Lotnictwo 10-11/2019 - jeden artykuł rozwalił cały numer 
Lotnictwo 6/2019, nie tracę nadziei 
Lotnictwo 1-2 /2019 - równia pochyła?
Lotnictwo 12/2018, jakość czy jakoś?  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz