piątek, 5 lutego 2021

Lotnictwo 1/2021 - przyzwoity start


Stare porzekadło mówi "jaki pierwszy numer, taki cały rok". Po lekturze styczniowego numeru Lotnictwa mogę jedynie życzyć czytelnikom, redakcji oraz sobie, aby to się spełniło, z lekką tendencją do poprawy.
Cóż tym razem znalazło się w moim TOP 5 numeru?
1. Śmigłowce Mi-6 w polskim lotnictwie. Nie mogło być inaczej. Mój najulubieńszy śmigłowiec i artykuł o nim stawiam na pierwszym miejscu. Mi-6 wpłynął w największym chyba stopniu na moja fascynację lotnictwem. Ten latający olbrzym przywołuje liczne, bardzo miłe wspomnienia z lat dzieciństwa i młodości. Przelatujące systematycznie w okolicy mojego domu rodzinnego radzieckie Mi-6 od zawsze sprawiały, że biegałem na pobliską łąkę, aby je lepiej widzieć. Później opracowałem system "szybkiej ścieżki" wiodącej na dach wysokiej szopy, która na wiele lat stała sie moim punktem obserwacyjnym wszelkiego rodzaju statków powietrznych, często przelatujących w pobliżu. Potężny bas silników i dudnienie łopat olbrzyma wdzierały się pod czaszkę i przyspieszał bicie serca. Niesamowity dźwięk, szczególnie potężny w mroźne dni i noce wspaniale niósł się po okolicy. Zwykle z niecierpliwością czekałem na koniec wakacji i jesienne loty grupowe, kiedy to niesamowitemu dźwiękowi powodującemu drżenie nie tylko szyb, ale i całych budynków, towarzyszył widok wolno sunących w powietrzu olbrzymich ważek, przesuwających się z przenikliwym świstem łopat para za parą nad moją głową. Jeszcze bardziej niezwykła była cisza, która pojawiała się po przelocie ostatnich maszyn. Cisza, w której patrzyłem na z wolna sunące w dal olbrzymie cielska tych wspaniałych maszyn. Ach, to były czasy.
W pierwszej chwili artykuł nie tylko mnie ucieszył, ale też zaniepokoił, gdyż znany duet "ptasich" autorów często rozkładał ciekawy temat. Tym razem się jednak nie zawiodłem gdyż Autorzy stanęli na wysokości zadania. Artykuł napisany jest dobrze i niemal bezbłędnie. Jednak jedyny błąd "zabolał" mnie osobiście, gdyż dotyczy mojej Alma Mater. Otóż opisując prace dźwigowe śmigłowców Mi-6 wymieniono budynek "Biblioteki Ekonomicznej" w Poznaniu, zamiast Biblioteki Akademii Ekonomicznej w Poznaniu.
Artykuł opisuje kilkunastoletni okres pracy trójki polskich Mi-6 w cywilu, jako latających dźwigów oraz kilka spektakularnych akcji dźwigowych z ich użyciem. W dalszej części materiału opisano okres krótszej i mniej intensywnej służby w wojsku. Na koniec trochę o jedynym zachowanym w Polsce egzemplarzu, stanowiącym pierwotnie eksponat prywatnej kolekcji statków powietrznych przy lotnisku Łódź-Lublinek, a następnie Muzeum Sił Powietrznych, gdzie odnowioną maszynę można oglądać oraz zwiedzać jej wnętrze.
2. Współczesne wojskowe samoloty wczesnego ostrzegania. Rozwiązania europejskie i izraelskie. Wyniesienie radaru wraz z obsługą na pokładzie samolotu na dużą wysokość przyniosło nową jakość dozoru przestrzeni powietrznej, a w ograniczonym zakresie także powierzchni morza i lądu. Technologia opracowana w USA na potrzeby własne i najbliższych sojuszników budziła zazdrość i pożądanie armii, a szczególnie sił lotniczych innych państw. Z czasem, gdy postęp elektroniki i techniki radarowej pozwolił na zmniejszenie masy i gabarytów urządzeń oraz znacząca poprawę parametrów pracy oraz niezawodności, także inne kraje rozpoczęły intensywne prace nad tego typu rozwiązaniami. Największe sukcesy osiągnięto w Szwecji oraz Izraelu. Z wykorzystaniem różnych platform powietrznych, samolotów dyspozycyjnych małych pasażerskich lub transportowych, stworzono całe rodziny samolotów o coraz większych możliwościach operacyjnych, coraz lepiej dopasowanych do potrzeb sił powietrznych średnio zamożnych państw. Jak mówi tytuł, w artykule w sposób obszerny omówiono systemy izraelskie oraz szwedzkie oraz europejskie powstałe pod szyldem Airbus. Tekst ciekawy, porządnie napisany. Gdyby tak G550 CAEW nie był produkowany wspólnie przez Izrael i Brazylię, str. 27, a załoga posiadała konsole, nie kontrole, str. 29, byłoby jeszcze lepiej.
3. Chuck Yeager (1923-2020). As myśliwski, pilot rekordzista, generał lotnictwa. Przejście do "niebiańskiej eskadry" tego zapisanego złotymi zgłoskami w historii lotnictwa pilota stanowi okazję do przybliżenia sylwetki ,dziś już nieco zapomnianego, pilota dwóch wojen, a przede wszystkim tego, który "złamał" barierę dźwięku.
4. Jakowlew Jak-141. Ostatni samolot bojowy ZSRR. Jedynym programem samolotu pionowego/skróconego startu - pionowego lądowania jest jak dotąd brytyjski Harrier. Duże szanse na sukces wydaje sie też mieć wchodzący do służby Lockheed Martin F-35B. Drugim użytkowanym operacyjnie samolotem tego typu był Jakowlew Jak-38. Jednakże posiadał on więcej  mankamentów niż zalet. Jego służba nie okazała się jednak kompletną porażką. Po za efektem propagandowym pozwoliła bowiem zebrać obszerne doświadczenia zarówno co do budowy i eksploatacji tych szczególnych samolotów, jak i ich służby w warunkach operacyjnych. Doświadczenia te potwierdziły celowość wprowadzenia nowego, znacznie nowocześniejszego, lepiej wyposażonego samolotu na stan lotnictwa marynarki wojennej Kraju Rad. Oczywistym było, że tematem zajmie sie biuro konstrukcyjne Jakowlewa, które opracowało awangardowy projekt nowego samolotu o wysokich walorach eksploatacyjnych, nowoczesnym wyposażeniu i uzbrojeniu. Niestety dla konstrukcji, Zimna wojna dobiegła końca, a ze Związku Radzieckiego pozostał oskubany kikut w postaci Rosji i kilku państw satelitarnych. Państwo potężne, jednakże w okresie kryzysu transformacyjnego zbyt słabe by udźwignąć tak ambitny program zbrojeniowy. Na pamiątkę pozostały dwa prototypy w muzeach i liczne głosy, że to właśnie Jak-141 był inspiracją dla konstruktorów F-35.
O okolicznościach powstania tej ciekawej konstrukcji, jej budowie, próbach i fiasku programu pisze w swoim artykule Dariusz Paduch. Kolejny ciekawy, obszerny, dobrze zilustrowany artykuł. Niestety liczba i kaliber błędów kompromitują, w mojej opinii, Autora i wystawiają nienajlepsze świadectwo pracy redakcji. Cóż takiego zauważyłem:
Silniki RD-41 nie stanowiły napędu samolotu, gdyż były tylko silnikami startowymi, str. 53. Podczas pierwszego lądowania na pokładzie okrętu samolot uderzył o pokład statecznikiem poziomym, a nie pionowym, co zresztą doskonale widać na opatrzonym takim napisem zdjęciu, str. 55. "... zamiast dyszy wylotowej silnika startowo-marszowego również wykorzystywano dwie ruchome nasadki", str. 54. W kabinie pilota znajdują się przyrządy nie przybory, no chyba że wśród rzeczy osobistych pilota, str. 55. Tak się zastanawiam czy kąt nachylenia poprzecznego skrzydła to wznios czy kąt zaklinowania skrzydła, str. 58. "Bogata mechanizacja skrzydła składa się z ruchomych nosków na części ruchomej i nieruchomej", str. 58. Chodzi o część skrzydła składaną, a właściwie unoszoną na czas postoju i hangarowania samolotu na pokładzie okrętu. "... samolot startuje pionowo ... (rozbieg wynosi 6 m)", str. 59. Położenie samolotu, przynajmniej w trakcie badań prototypów, określane jest po prostu w przestrzeni, nie w przestrzeni powietrznej, str. 60. " ... lot w reżimie wiszenia", str. 61. "Wyświetlacz prostej widoczności" - to chyba HUD, str. 61.  "... system sygnalizacji awaryjnej", str. 63. Z kontekstu wynika, że chodzi o system sygnalizacji awarii. Radzieckie pociski rakietowe X-25, X-29, X-31 i X-35, str. 63. "Zadbano o to aby maszyna była trudno wykrywalna poprzez eliminację do minimum liczby katów prostych, str. 65. Żenada.
5. Siły powietrzne Estonii. Kolejny etap prezentacji lotnictwa wojskowego różnych krajów. Tym razem na celowniku L. A. Wieliczko skromniutkie Siły Powietrzne Estonii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz