sobota, 8 maja 2021

Lotnictwo 4/2021 – kwietniowa mozaika

 
TOP 5 magazynu:
1. Użytkownicy BSP RQ-4 Global Hawk i MQ-4 Triton. Dziś nikt już chyba nie wątpi, że systemy bezzałogowe są przyszłością lotnictwa bojowego. Rozpiętość wielkości i ceny bezzałogowych aparatów latających jest ogromna. Od marketowych zabawek i ich wywiadowczych lub nawet uzbrojonych wersji, poprzez drony taktyczne, w tym samobójcze, aż po zaawansowane maszyny bojowe i rozpoznawcze wielkości klasycznych samolotów i podobnie do nich kosztujące. Najbardziej dojrzałym i sprawdzonym w wieloletniej eksploatacji w klasie HALE – maszyn najcięższych, o największym zasięgu i pułapie operacyjnym (High Altitude, Long Endurace) jest amerykański RQ-4 Global Hawk i jego wersje pochodne. Ze względu na globalny zasięg i nie mniejsze koszty, na maszyny tego typu pozwolić sobie mogą tylko najbogatsi, w dodatku potrzebujący maszyn o takich osiągach. Nie dziwi więc fakt, że maszyna powstała w USA, a jej nabywcami, po za krajem producenta są: Australia, Japonia, Niemcy, Republika Korei i NATO. Z naszego punktu widzenia największe znaczenia ma NATOwska piątka maszyn stacjonującą w bazie Sigonella na Sycylii. Po pierwsze dlatego, że wśród piętnastu państw uczestników programu użytkowania samolotów RQ-4D Phoenix jest Polska, przez co mamy wpływ na realizowane misje i dostęp do pozyskanych danych. Po drugie dlatego, że intensywnie eksploatowane maszyny tego typu często zapuszczają się w nasze rejony, biorąc na cel Bałtyk południowo-wschodni i jego okolice. Nie mniej ważna jest obecność, za pewne bardzo owocna, tego typu maszyn w gorącym ostatnimi czasie rejonie Morza Czarnego.
Dwanaście stron bogato ilustrowanego oraz uzupełnionego tabelami tekstu stanowi kompendium wiedzy o tym niezwykłym samolocie i jego historii. Historii długiej, gdyż maszyny te są w służbie już od dwudziestu lat.
2. Lotnicze ucieczki z PRL w latach 1946-1957.
Chyba wszystkim sympatykom lotnictwa znane jest nazwisko Franciszka Jareckiego i jego słynna ucieczka MiGiem-15bis na Bornholm. Mniej osób wie, jak potoczyły się jego dalsze losy. Mniej znane lub czasem w ogóle zapomniane inne ucieczki z tamtych lat opisano w artykule. Pozostawiając na boku ocenę tego typu działań, należy zwrócić uwagę na determinację i odwagę uciekinierów, które nierzadko zastępowały lotnicze umiejętności i doświadczenie. Nic więc dziwnego, że w niektórych przypadkach zabrakło lotniczego, a w niektórych w ogóle szczęścia.
3. Indyjskie Siły Powietrzne. Jedne z najliczniejszych, a na pewno najbardziej różnorodnie wyposażonych sił powietrznych na świecie, z jednej strony posiadające nowoczesne samoloty bojowe z Francji (Rafale) i Rosji (Su-30MKI), z drugiej wciąż użytkujące leciwe maszyny podobnej proweniencji (Jaguar, MiG-21), z trzeciej produkującej własne samoloty bojowe (Tejas). Inne rodzaje indyjskiego lotnictwa wojskowego wyglądają nie mniej egzotyczne. Wobec trudności we współpracy Rosją i zmian geopolitycznych Indie zbliżyły się ostatnio do Stanów Zjednoczonych, co skutkuje dalszym ubarwieniem mozaiki: AH-64E Apache, CH-47 F(I) Chinook, C-17 Globemaster III i P-8 Poseidon, a wkrótce być może i F-16IN. Co ciekawe wszystkie dotychczas zakupione maszyny pochodzą ze stajni Boeinga. Doświadczone licznymi incydentami i kilkoma gorącymi konfliktami z Pakistanem oraz wzajemna niechęć w relacjach z Chinami wymuszają na siłach powietrznych Indii stałą modernizację, której permanentnym stanem są wieloletnie opóźnienia lub nietrafione decyzje, jak choćby wybór samolotów Rafale w przetargu na samoloty wielozadaniowe.
W pierwszej części artykułu L. A. Wieliczko na piętnastu stronach zaznajamia czytelników z historią i strukturą Sił Powietrznych Indii. Pozostaje poczekać na drugą część.
4. KAI KF-21 Boramae. Młody jastrząb z Korei. Idzie nowe. XXI wiek jest/będzie wiekiem Azji, nie tylko gospodarczo i politycznie, ale i militarnie, co wcześniej czy później doprowadzi do konfliktu zbrojnego, zapewne na skalę globalną. Nic więc dziwnego, że wysoko rozwinięte państwa dalekiego i bliskiego wschodu (Chiny, Indie, Japonia, Korea południowa, Turcja) intensywnie pracują nad samolotami bojowymi najnowszej generacji, nie szczędząc na ten cel sił i środków. Całkiem niezłą pozycję w wyścigu do zbudowania własnego myśliwca piątej lub zbliżonej do niej generacji zajmują Koreańczycy, którzy właśnie zaprezentowali pierwszy prototyp swojego KF-21. Przyznam, że prezentacja maszyny zrobiła na mnie ogromne wrażenie swoją nowoczesnością kreatywnością i rozmachem. Sam program w sposób przemyślany wspiera koreański przemysł amerykańską technologią oraz współpracą z Indonezją. Zbudowany w klasycznym dla myśliwców nowej generacji układzie samolot nie jest tak zaawansowany jak konstrukcje lotniczych potentatów, jednak skrojony na miarę potrzeb i możliwości Korei. Co ciekawe, w odróżnieniu od konkurentów, od razu projektuje się wersję dwumiejscową i planuje opracowanie wariantów specjalizowanych.
5. Dostawy wojskowych statków powietrznych dla rosyjskich sił zbrojnych w 2020 roku. Wiedza o tym co przybyło w parku lotniczym naszego sąsiada niedźwiedzia jest dla nas bardzo interesująca, zwłaszcza w dobie rosnącego napięcia pomiędzy NATO a Rosją. Zarówno ilościowy, jak i jakościowy przyrost określiłbym jako pozostający na średnim poziomie. Z jednej strony jest on zupełnie zrozumiały i uzasadniony, z drugiej strony … . W materiale omówiono zarówno samoloty i śmigłowce nowe, jak i zmodernizowane.

O ile poziom powyższych artykułów nie budzi zastrzeżeń, a liczba i znaczenie błędów niewielkie, o tyle w sekcji wiadomości znalazło się kilka ciekawostek:
„… obie jednostki będą użytkować ich wspólnie w celu…”, chodzi o F-15EX, str. 8;  „… zasobniki z kamerami w kształcie rakiet”, str. 9. Jestem pod wrażeniem dokładności, z jaką podano rozmiar opon Kodiaka-100 – 736,6 mm. Nie mniejsze wrażenie robi zasięg Falcona 6X – 10 186 km. Miało wyglądać profesjonalnie, wyszło bezmyślnie. W tym obszarze należałoby jeszcze popracować.

PS
Szkoda, że po umieszczeniu w komentarzach na FB Lotnictwa jednego z pierwszych wpisów o magazynie, co tu ukrywać krytycznym wpisie, została mi zablokowana możliwość publikacji kolejnych. Widocznie Administrator i redakcja  boją się krytycznych opinii. Profesjonalizm jak ... . 

Powiązane wpisy:

Lotnictwo 3/2021 – magazyn gdybających dziennikarzy

Lotnictwo 2/2021 - dwie rosyjskie ikony (lotnictwa)

Lotnictwo 1/2021 - przyzwoity start

Lotnictwo 12/2020 - nowe stare samoloty

Lotnictwo 11/2020- nowe stare

Lotnictwo 10/2020 - numer delta

Lotnictwo 9/2020

Lotnictwo 8/2020 - znowu czarna owca w numerze

Lotnictwo 7/2020

Lotnictwo 6/2020 – pod znakiem latających olbrzymów

Lotnictwo 4-5/2020 - co z tym Lotnictwem?

Lotnictwo 3/2020 - dno jest blisko

Lotnictwo 2/2020-- ciekawie, choć nadal z dodatkiem bylejakości

Lotnictwo 12/2019 - sinusoida

Lotnictwo 10-11/2019 - jeden artykuł rozwalił cały numer 

Lotnictwo 6/2019, nie tracę nadziei 

Lotnictwo 1-2 /2019 - równia pochyła?

Lotnictwo 12/2018, jakość czy jakoś? 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz