TOP 5 magazynu:
1. Użytkownicy BSP RQ-4 Global Hawk i MQ-4 Triton. Dziś nikt już
chyba nie wątpi, że systemy bezzałogowe są przyszłością lotnictwa bojowego.
Rozpiętość wielkości i ceny bezzałogowych aparatów latających jest ogromna. Od
marketowych zabawek i ich wywiadowczych lub nawet uzbrojonych wersji, poprzez drony taktyczne, w tym samobójcze, aż
po zaawansowane maszyny bojowe i rozpoznawcze wielkości klasycznych samolotów i
podobnie do nich kosztujące. Najbardziej dojrzałym i sprawdzonym w wieloletniej
eksploatacji w klasie HALE – maszyn najcięższych, o największym zasięgu i
pułapie operacyjnym (High Altitude, Long
Endurace) jest amerykański RQ-4 Global
Hawk i jego wersje pochodne. Ze względu na globalny zasięg i nie mniejsze
koszty, na maszyny tego typu pozwolić sobie mogą tylko najbogatsi, w dodatku
potrzebujący maszyn o takich osiągach. Nie dziwi więc fakt, że maszyna powstała w
USA, a jej nabywcami, po za krajem producenta są: Australia, Japonia, Niemcy,
Republika Korei i NATO. Z naszego punktu widzenia największe znaczenia ma
NATOwska piątka maszyn stacjonującą w bazie Sigonella na Sycylii. Po pierwsze
dlatego, że wśród piętnastu państw uczestników programu użytkowania samolotów RQ-4D
Phoenix jest Polska, przez co mamy
wpływ na realizowane misje i dostęp do pozyskanych danych. Po drugie dlatego,
że intensywnie eksploatowane maszyny tego typu często zapuszczają się w nasze
rejony, biorąc na cel Bałtyk południowo-wschodni i jego okolice. Nie mniej
ważna jest obecność, za pewne bardzo owocna, tego typu maszyn w gorącym
ostatnimi czasie rejonie Morza Czarnego.
Dwanaście stron
bogato ilustrowanego oraz uzupełnionego tabelami tekstu stanowi kompendium
wiedzy o tym niezwykłym samolocie i jego historii. Historii długiej, gdyż
maszyny te są w służbie już od dwudziestu lat.
2. Lotnicze ucieczki z PRL w latach 1946-1957.
Chyba wszystkim
sympatykom lotnictwa znane jest nazwisko Franciszka Jareckiego i jego słynna ucieczka
MiGiem-15bis na Bornholm. Mniej osób wie, jak potoczyły się jego dalsze losy. Mniej
znane lub czasem w ogóle zapomniane inne ucieczki z tamtych lat opisano w
artykule. Pozostawiając na boku ocenę tego typu działań, należy zwrócić uwagę
na determinację i odwagę uciekinierów, które nierzadko zastępowały lotnicze
umiejętności i doświadczenie. Nic więc dziwnego, że w niektórych przypadkach
zabrakło lotniczego, a w niektórych w ogóle szczęścia.
3. Indyjskie Siły Powietrzne. Jedne z
najliczniejszych, a na pewno najbardziej różnorodnie wyposażonych sił powietrznych
na świecie, z jednej strony posiadające nowoczesne samoloty bojowe z Francji
(Rafale) i Rosji (Su-30MKI), z drugiej wciąż użytkujące leciwe maszyny podobnej
proweniencji (Jaguar, MiG-21), z trzeciej produkującej własne samoloty bojowe
(Tejas). Inne rodzaje indyjskiego lotnictwa wojskowego wyglądają nie mniej
egzotyczne. Wobec trudności we współpracy Rosją i zmian geopolitycznych Indie
zbliżyły się ostatnio do Stanów Zjednoczonych, co skutkuje dalszym ubarwieniem mozaiki:
AH-64E Apache, CH-47 F(I) Chinook, C-17 Globemaster III i P-8 Poseidon, a wkrótce
być może i F-16IN. Co ciekawe wszystkie dotychczas zakupione maszyny pochodzą
ze stajni Boeinga. Doświadczone licznymi incydentami i kilkoma gorącymi
konfliktami z Pakistanem oraz wzajemna
niechęć w relacjach z Chinami wymuszają na siłach powietrznych Indii stałą modernizację, której
permanentnym stanem są wieloletnie opóźnienia lub nietrafione decyzje, jak choćby wybór samolotów Rafale w przetargu na samoloty wielozadaniowe.
W pierwszej
części artykułu L. A. Wieliczko na piętnastu stronach zaznajamia czytelników z
historią i strukturą Sił Powietrznych Indii. Pozostaje poczekać na drugą część.
4. KAI KF-21 Boramae. Młody jastrząb z Korei. Idzie nowe.
XXI wiek jest/będzie wiekiem Azji, nie tylko gospodarczo i politycznie, ale i
militarnie, co wcześniej czy później doprowadzi do konfliktu zbrojnego, zapewne
na skalę globalną. Nic więc dziwnego, że wysoko rozwinięte państwa dalekiego i
bliskiego wschodu (Chiny, Indie, Japonia, Korea południowa, Turcja) intensywnie
pracują nad samolotami bojowymi najnowszej generacji, nie szczędząc na ten cel
sił i środków. Całkiem niezłą pozycję w wyścigu do zbudowania własnego myśliwca
piątej lub zbliżonej do niej generacji zajmują Koreańczycy, którzy właśnie
zaprezentowali pierwszy prototyp swojego KF-21. Przyznam, że prezentacja
maszyny zrobiła na mnie ogromne wrażenie swoją nowoczesnością kreatywnością i
rozmachem. Sam program w sposób przemyślany wspiera koreański przemysł
amerykańską technologią oraz współpracą z Indonezją. Zbudowany w klasycznym dla
myśliwców nowej generacji układzie samolot nie jest tak zaawansowany jak
konstrukcje lotniczych potentatów, jednak skrojony na miarę potrzeb i
możliwości Korei. Co ciekawe, w odróżnieniu od konkurentów, od razu projektuje
się wersję dwumiejscową i planuje opracowanie wariantów specjalizowanych.
5. Dostawy wojskowych statków powietrznych dla rosyjskich
sił zbrojnych w 2020 roku. Wiedza o tym co przybyło w parku lotniczym naszego sąsiada
niedźwiedzia jest dla nas bardzo interesująca, zwłaszcza w dobie rosnącego
napięcia pomiędzy NATO a Rosją. Zarówno ilościowy, jak i jakościowy przyrost
określiłbym jako pozostający na średnim poziomie. Z jednej strony jest on zupełnie
zrozumiały i uzasadniony, z drugiej strony … . W materiale omówiono zarówno
samoloty i śmigłowce nowe, jak i zmodernizowane.
O ile poziom
powyższych artykułów nie budzi zastrzeżeń, a liczba i znaczenie błędów niewielkie,
o tyle w sekcji wiadomości znalazło się kilka ciekawostek:
„… obie
jednostki będą użytkować ich wspólnie w celu…”, chodzi o F-15EX, str. 8; „… zasobniki z kamerami w kształcie rakiet”,
str. 9. Jestem pod wrażeniem dokładności, z jaką podano rozmiar opon Kodiaka-100 – 736,6 mm. Nie mniejsze wrażenie robi
zasięg Falcona 6X – 10 186 km. Miało wyglądać profesjonalnie, wyszło
bezmyślnie. W tym obszarze należałoby jeszcze popracować.
PS
Szkoda, że po umieszczeniu w komentarzach na FB Lotnictwa jednego z pierwszych wpisów o magazynie, co tu ukrywać krytycznym wpisie, została mi zablokowana możliwość publikacji kolejnych. Widocznie Administrator i redakcja boją się krytycznych opinii. Profesjonalizm jak ... .
Powiązane
wpisy:
Lotnictwo 3/2021 – magazyn gdybających dziennikarzy
Lotnictwo 2/2021 - dwie rosyjskie ikony (lotnictwa)
Lotnictwo 1/2021 - przyzwoity start
Lotnictwo 12/2020 - nowe stare samoloty
Lotnictwo 10/2020 - numer delta
Lotnictwo 8/2020 - znowu czarna owca w numerze
Lotnictwo 6/2020 – pod znakiem latających olbrzymów
Lotnictwo 4-5/2020 - co z tym Lotnictwem?
Lotnictwo 3/2020 - dno jest blisko
Lotnictwo 2/2020-- ciekawie, choć nadal z dodatkiem
bylejakości
Lotnictwo 10-11/2019 - jeden artykuł rozwalił cały
numer
Lotnictwo 6/2019, nie tracę nadziei
Lotnictwo 1-2 /2019 - równia pochyła?
Lotnictwo 12/2018, jakość czy jakoś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz