To, co wyrabia się w polityce
międzynarodowej w ostatnich miesiącach przyprawia o zawrót głowy nie tylko
polityków, ale też politologów, dziennikarzy, generałów, socjologów, a po
części nawet psychiatrów. Elity postępowych państw zachodu tak zapędziły się w
realizacji swoich „postępowych” idei, że zapomniały o tym co w demokracji
najważniejsze, o odczuciach i potrzebach zwykłych ludzi. Demokracja jednak
potrafi się, póki co, obronić. Efektem narzucania dyktatu lewicowych idei, często
sprzecznych z odczuciami i potrzebami większości obywateli jest sprzeciw, wręcz
bunt pospolitych wyborców przy urnach wyborczych. Wyrazem tego jest wzrost poparcia
dla polityków o poglądach konserwatywnych lub, jak woli propaganda lewicujących
środków przekazu, skrajnej prawicy. Sztandarowym przypadkiem tego buntu jest
zwycięstwo Donalda Trampa w wyborach prezydenckich w USA. O sile sprzeciwu
świadczy skala zwycięstwa oraz następująca po nim totalna rozsypka Partii
Demokratycznej.
Ostatnie cztery miesiące przyniosły w geopolityce więcej zdarzeń niż kilka poprzednich lat, w tym bardzo widowiskowych zwrotów akcji. Zupełnie nieprzewidywalny, posiadający wręcz nieograniczone ego prezydent wraz ze swoim zespołem niemal codziennie zadziwia kolejnymi decyzjami, o jego wypowiedziach nawet nie wspominając.
Jak się wydaje, nie do końca przemyślane decyzje w zakresie polityki celnej, nie uwzględniające współzależności wynikających z globalizacji mocno uderzają w branżę lotniczą. Blokada odbioru maszyn Boeinga w Chinach, plany rezygnacji sojuszników z zakupu amerykańskich samolotów, spadek przewozów cargo do i ze Stanów to tylko najwcześniejsze, najbardziej dotychczas widoczne skutki takiej polityki. A to dopiero poczatek.
Co ciekawe, większość świata stara się dopasować do nowych warunków, do kaprysów lokatora Białego Domu i jego pomysłów na nowe urządzanie globalnego porządku Jedną z metod jest zaspokajanie potrzeb jego niemałego ego. Nic więc dziwnego, że nowy samolot myśliwski UASF otrzymał oznaczenie F-47, co stanowi jasne nawiązanie do czterdziestego siódmego prezydenta USA. Ma to zapewne pozytywnie nastawić do programu, jak i samej maszyny, ekipę z Białego Domu oraz Departament Obrony, przynosząc konkretne korzyści przemysłowi obronnemu oraz generalicji. Nie trafia mi do przekonania argument o nawiązaniu do samolotu P-47 Thunderbolt, gdyż wzorem F-35 można było uhonorować go nazwą Thunderbolt III, mamy przecież F-35 Lightning II, a nie F-38. Jeszcze mniej przekonujące jest nawiązanie do roku 1947, jako roku powstania US Air Force. Strach myśleć co będzie dalej i czym zaskoczy nas zarówno 47 prezydent USA, jak i grono schlebiających mu polityków i biznesmenów?
TOP 3
1. Boeing F-47 Myśliwiec szóstej generacji USAF. Dziwnym byłoby, gdyby w którymś z magazynów lotniczych przeszła bez echa prezentacja, o ile można to tak nazwać, nowego myśliwca USAF. Mamy więc i artykuł w Lotnictwie AI. Materiał jest obszerny, z wieloma odniesieniami do wcześniejszych programów maszyn eksperymentalnych, z których najprawdopodobniej szeroko korzystano przy tworzeniu F-47. Niewątpliwą zaletaą artykułu jest jego kompleksowość, co w przypadku „odgadywania nieodkrytego” ma szczególnie dużą wartość poznawczą.
2. Rywalizacja producentów samolotów regionalnych w
2024 r. Jest już „świecką tradycją”
coroczne przedstawianie przez J. Liwińskiego lotniczych statystyk w różnych
ujęciach. Tym razem kolej przyszła na samoloty regionalne, których producenci
starają się powrócić do poziomu dostaw sprzed pandemii. Po wycofaniu się z
wyścigu Mitsubishi z ich Space Jet i
niepewnej przyszłości DHC-8 na rynku zrobiło się trochę luźniej. Lukę tą próbują
zapewnić Chińczycy, co częściowo udaje się w segmencie maszyn odrzutowych. W
przypadku maszyn turbośmigłowych hamulcem jest brak własnego napędu, co przy
sankcjach zachodu odwleka premierę chińskiego „Dasha” na bliżej nieokreśloną
przyszłość. W artykule podano także statystyki dostaw mniejszych maszyn z rynku
samolotów dyspozycyjnych. Czy jest to dobry pomysł na rozszerzenie artykułu?
Nie wiem. Kto przeczyta wyrobi sobie zdanie.
Kolejny raz Autor nie
przyłożył się należycie do tekstu. Mamy linie lotnicze, które raz nazywają się Republic”
(str. 46, 47), a innym razem „Republik” (str. 48, 49).
3. 80 rocznica powstania Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 S.A. Zmiany we flocie statków powietrznych polskiej armii wymuszają na zakładach je serwisujących, w tym WZLach, daleko idące zmiany praktycznie we wszystkich aspektach ich działalności. Nie inaczej jest w świętujących osiemdziesiątą rocznicę powstania WZL Nr 1 w Łodzi. Firma ta od dekad specjalizuje się w obsłudze śmigłowców spod znaku Mi, których czas służby w naszej armii dobiega końca. Z drugiej strony potężne zakupy nowych śmigłowców dla armii stwarzają niepowtarzalną okazję do przejęcia ich obsługi przez rodzimy podmiot, co nabiera dużego znaczenia w dzisiejszej sytuacji geopolitycznej. Tradycja, doświadczenie i poczynione inwestycje przemawiają za. Dostęp do know-how, nowe zdolności oraz sprawne zarządzanie to podstawowe wyzwania. O historii, dniu dzisiejszym oraz planach na najbliższą przyszłość Jubilata pisze J. Gruszczyński. Pozostaje trzymać kciuki za sukces zakładu.
Lotnictwo AI 3/2025. Samoloty pasażerskie – dynamiczna stagnacja
Lotnictwo AI 2/2025. Magia pierwszego razu
Lotnictwo AI 1/2025. Samba, kawa i Millenium
Lotnictwo AI 12/2024. Tuba propagandowa pełna marketingowego bełkotu
Ostatnie cztery miesiące przyniosły w geopolityce więcej zdarzeń niż kilka poprzednich lat, w tym bardzo widowiskowych zwrotów akcji. Zupełnie nieprzewidywalny, posiadający wręcz nieograniczone ego prezydent wraz ze swoim zespołem niemal codziennie zadziwia kolejnymi decyzjami, o jego wypowiedziach nawet nie wspominając.
Jak się wydaje, nie do końca przemyślane decyzje w zakresie polityki celnej, nie uwzględniające współzależności wynikających z globalizacji mocno uderzają w branżę lotniczą. Blokada odbioru maszyn Boeinga w Chinach, plany rezygnacji sojuszników z zakupu amerykańskich samolotów, spadek przewozów cargo do i ze Stanów to tylko najwcześniejsze, najbardziej dotychczas widoczne skutki takiej polityki. A to dopiero poczatek.
Co ciekawe, większość świata stara się dopasować do nowych warunków, do kaprysów lokatora Białego Domu i jego pomysłów na nowe urządzanie globalnego porządku Jedną z metod jest zaspokajanie potrzeb jego niemałego ego. Nic więc dziwnego, że nowy samolot myśliwski UASF otrzymał oznaczenie F-47, co stanowi jasne nawiązanie do czterdziestego siódmego prezydenta USA. Ma to zapewne pozytywnie nastawić do programu, jak i samej maszyny, ekipę z Białego Domu oraz Departament Obrony, przynosząc konkretne korzyści przemysłowi obronnemu oraz generalicji. Nie trafia mi do przekonania argument o nawiązaniu do samolotu P-47 Thunderbolt, gdyż wzorem F-35 można było uhonorować go nazwą Thunderbolt III, mamy przecież F-35 Lightning II, a nie F-38. Jeszcze mniej przekonujące jest nawiązanie do roku 1947, jako roku powstania US Air Force. Strach myśleć co będzie dalej i czym zaskoczy nas zarówno 47 prezydent USA, jak i grono schlebiających mu polityków i biznesmenów?
1. Boeing F-47 Myśliwiec szóstej generacji USAF. Dziwnym byłoby, gdyby w którymś z magazynów lotniczych przeszła bez echa prezentacja, o ile można to tak nazwać, nowego myśliwca USAF. Mamy więc i artykuł w Lotnictwie AI. Materiał jest obszerny, z wieloma odniesieniami do wcześniejszych programów maszyn eksperymentalnych, z których najprawdopodobniej szeroko korzystano przy tworzeniu F-47. Niewątpliwą zaletaą artykułu jest jego kompleksowość, co w przypadku „odgadywania nieodkrytego” ma szczególnie dużą wartość poznawczą.
3. 80 rocznica powstania Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 S.A. Zmiany we flocie statków powietrznych polskiej armii wymuszają na zakładach je serwisujących, w tym WZLach, daleko idące zmiany praktycznie we wszystkich aspektach ich działalności. Nie inaczej jest w świętujących osiemdziesiątą rocznicę powstania WZL Nr 1 w Łodzi. Firma ta od dekad specjalizuje się w obsłudze śmigłowców spod znaku Mi, których czas służby w naszej armii dobiega końca. Z drugiej strony potężne zakupy nowych śmigłowców dla armii stwarzają niepowtarzalną okazję do przejęcia ich obsługi przez rodzimy podmiot, co nabiera dużego znaczenia w dzisiejszej sytuacji geopolitycznej. Tradycja, doświadczenie i poczynione inwestycje przemawiają za. Dostęp do know-how, nowe zdolności oraz sprawne zarządzanie to podstawowe wyzwania. O historii, dniu dzisiejszym oraz planach na najbliższą przyszłość Jubilata pisze J. Gruszczyński. Pozostaje trzymać kciuki za sukces zakładu.
Powiązane wpisy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz