Odcięty
od zachodnich technologii, materiałów i podzespołów rosyjski przemysł lotniczy,
zwłaszcza ten cywilny, przezywa ciężkie chwile. Od upadku ZSRR rosyjskie biura
konstrukcyjne i fabryki czerpały garściami z zasobów zachodnich partnerów,
dzięki czemu mozolnie nadrabiały zapóźnienie technologiczne. Jednakże pójście tą
łatwą drogą okazało się w dzisiejszej rzeczywistości geopolitycznej nieomal
samobójcze. Sankcje, problemy budżetowe i fatalne zarządzanie dobijają
rosyjskie lotnictwo. W szerszym ujęciu nie jest zresztą najważniejsze
wstrzymanie dostaw części i podzespołów do produkowanych oraz już
eksploatowanych w Rosji samolotów. Gorzej, że nie ma czym tych samolotów,
podzespołów, części, materiałów eksploatacyjnych zastąpić. Na dekady utracono
zdolności inżynierskie w zakresie budowy nowoczesnych samolotów i ich
podzespołów. Naprędce zrusyfikowane maszyny typu MC-21 czy SJ-100 są mniej
nowoczesne, cięższe, o niższych osiągach i wyższych kosztach eksploatacji, co
czyni je ciężarem dla linii lotniczych. O przepraszam, uczyni je ciężarem, gdyż
w wyniku coraz większych opóźnień tych samolotów jeszcze nie ma. Nie mniejszy
problem stanowi modernizacja lub choćby kontynuacja produkcji starszych typów
jak Tu-204 czy Ił-114. Dopełnieniem obrazu „nędzy i rozpaczy” są prace nad
przedłużeniem resursu floty Jaków-40 do sześćdziesięciu lat. W tym kontekście
termin „flota” brzmi buńczucznie, gdyż w eksploatacji pozostało jedynie 15
Jaczków. W lotnictwie wojskowym wcale nie jest lepiej.
Opisujący
te i inne problemy rosyjskiego przemysłu lotniczego artykuł w majowym
Lotnictwie koresponduje z kolejnym już opisem/sprawozdaniem miesięcznym z
lotniczego elementu wojny na Ukrainie. Sytuacja obecna każe przypuszczać, że
powstanie jeszcze wiele części tego materiału.
Patrząc
szerzej, na to co się w geopolityce i gospodarce światowej wyprawia, należy się
zastanowić nad sensem globalizacji oraz rozbudowanych globalnych łańcuchów
dostaw. pandemia, wojny na Ukrainie i Bliskim Wschodzie oraz pomysły aktualnego
lokatora Białego Domu wystawiają obecny model globalnej gospodarki na ciężką
próbę. Ciekawe czy potwierdzi się stare porzekadło, że do trzech razy sztuka.
Nie
wiem, czy to wszystko spowodowało, że przedstawione na okładce relikty przeszłej
epoki, czyli polskie Su-22 lecą do góry nogami. Rozumiem, że redakcja chciała
odpowiednio uatrakcyjnić zamieszczenie fajnego, bardzo aktualnego zdjęcia.
Wyszło jednak trochę głupio, w iście trumpowskim stylu.
Top
3 numeru:
1. działania lotnicze wojny indyjsko-pakistańskiej 1965 r. W maju
doszło do kolejnej serii incydentów lotniczych w trwającym od siedmiu dekad, a
więc powstania obu państw, konflikcie. Szczęśliwie dla świata ta potyczka
atomowych drugoligowców szybko deeskalowała. W majowym numerze Lotnictwa
znalazł się krótki materiał o tym świeżym jeszcze incydencie. Opublikowano
także obszerny artykuł Sz. Tetery opisujący jeden z poważniejszych etapów tego konfliktu,
który miał miejsce w roku 1965. Materiał obszerny, bogato zilustrowany, jak
zwykle u tego Autora dobrze napisany, pouczający i przyjemny w lekturze.
2. MiG-25 – wersje rozpoznawcze i
uderzeniowe. Przypadająca na przełom lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku fascynacja
wojskowych szybkością samolotów zaowocowała powstaniem kilku interesujących
konstrukcji. Po zaniechaniu tego kierunku rozwoju lotnictwa, dzięki swoim
osiągom i wyszukanej konstrukcji, zyskały one status legendarnych wręcz
kultowych. Wśród nich dominuje SR-71, któremu dzielnie towarzyszy MiG-25. Pułap
lotu i prędkość predestynowały je do roli powietrznych zwiadowców, choć
Rosjanie rozszerzyli spektrum zastosowań MiGa o bombardowanie i zadania
myśliwskie. Praktycznie opracowano dwa równoległe warianty Foxbata, rozpoznawczo-bombowy i przechwytujący. W swoim
szesnastostronicowym artykule A. Charuk przedstawia historię powstania tych
pierwszych. Poza wieloma zdjęciami prezentującymi poszczególne wersje samolotu
oraz liczne detale konstrukcji, opisano genezę powstania maszyny oraz jej
kolejne wersje, w tym doświadczalne i rekordowe. Materiał pozwala nie tylko
zapoznać z historią tej niesamowitej maszyny, ale także poznać różnice pomiędzy
kolejnymi wersjami. Mam cichą nadzieje, że w drugiej części artykułu pojawi się
grafika lub zestaw tablic barwnych zbierających podstawowe wersje i różnice
pomiędzy nimi. Byłaby to przysłowiowa wisienka na torcie, na którą po lekturze
pierwszej części mam niemałą ochotę.
3. Rosyjskie ambicje kontra rzeczywistość.
Aktualności rosyjskiego przemysłu lotniczego. Opisany wyżej obraz upadku
rosyjskiego przemysłu lotniczego w całej okazałości. Nic dodać, nic ująć.
Przeczytać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz